Po bezkresny horyzont morza

Nieczęsto zdarza się, aby w jednym czasie, a do tego stosunkowo blisko siebie można było  obejrzeć trzy wystawy marynistyczne i to na najwyższym światowym poziomie. W tej chwili taką okazję mają mieszkańcy Wybrzeża oraz goście odwiedzający nasz region.

To rzadka sposobność, bowiem jeszcze przez parę tygodni można będzie oglądać w sopockiej Państwowej Galerii Sztuki, wystawę prac jednego z największych marynistów świata Iwana  Konstantynowicza Ajwazowskiego, natomiast w oliwskim pałacu Opatów, malarstwo Mariana Mokwy jednego z najlepszych polskich marynistów, a w Narodowym Muzeum Morskim w Gdańsku malarstwo Jaxy Soter-Małachowskiego, wybitnego polskiego malarza pejzaży morskich.

 

Iwan Ajwazowski, "Sztorm", 1899, olej, własność - Narodowa Galeria Armenii w Erywaniu

 

Te wyjątkowe wystawy dla mniej zorientowanych a pragnących bliżej pozna malarstwo marynistyczne, stwarzają jedyną okazję zapoznania się z wieloma obliczami morza, rożnymi jego odcieniami, żywiołem, dramatycznymi scenami, czy jego zmiennością i tajemniczością.  Wystawy te przywołują w pamięci obrazy, z którymi często spotykaliśmy się przy różnych okazjach. Być może pamiętając wyjątkowo przypadające do gustu pejzaże piaszczystych plaż, z widokami impresjonistów francuskich malujących w Normandii, a może imponujących wydm z Nidy, malowanych przez niemieckich ekspresjonistów, czy oblicza granatu morza Bałtyckiego malowanego w Połądze przez Leona Wyczółkowskiego. To obrazy morza, które przywołujemy rozmawiając o światowej marynistyce, do której również zaliczyć można proponowane do obejrzenia te trzy wspaniałe prezentacje.  

 

Iwan Ajwazowski, "Sztorm na morzu", 1894, olej, własność - Narodowa Galeria Armenii w Erywaniu

 

Kunszt jednego z największych marynistów świata, którego obrazy możemy oglądać teraz w Sopocie - Iwana Ajwazowskiego, liryka morza oparty był na romantycznym nastroju przesiąkniętym wielkim humanizmem. Tworzył na Krymie w Teodozji, w zaciszu swojej pracowni. Jego sztuka zbudowana na fantazjach morskich, to poetycki zapis przestrzeni morskiej. Od wschodów i zachodów słońca, cichego, spokojnego, bezkresnego morza z majaczącymi na horyzoncie żaglowcami, po ciężkie zasłonięte chmurami krajobrazy burzliwego morza, targanego wichrami i spienionymi falami. To również pejzaże: ormiańskie, krymskie, ukraińskie i kaukaskie z majaczącymi w oddali łańcuchami górskimi. Artysta często różnicował kontrastowo paletę barw, uzyskując zaskakujące efekty, potęgujące wrażenia. Był wielkim mistrzem lirycznego nastroju. Wystawę Iwana Ajwazowskiego zatytułowaną „Czas i wieczność” w większości stanowią pejzaże przywiezione z Narodowej Galerii Armenii w Erywaniu. To 43 obrazy, ale również rysunki, które są zapisem malarskim jego wielkiego artyzmu.

 

Strona tytułowa katalogu wystawy Jaxy Soter-Małachowskiego

 

Natomiast Marian Mokwa, pochodzący z Kaszub, studiujący malarstwo w Norymberdze, Monachium i Berlinie stojący na gruncie realistycznej postawy malarskiej, nie do zaakceptowania przez kolorystów sopockich, jeszcze do dziś musi walczy o należne mu miejsce w historii sztuki polskiej. Tytuł wystawy „Tureckie Śluby Mariana Mokwy”, odwołuje się do jego przyrzeczenia złożonego podczas odbywania rejsu na pancerniku tureckim „Yavuz”. Mokwa w tym czasie pracował w Stambule, był asystentem dyrektora muzeum wojska tureckiego i miał malować bitwy morskie. Śluby dotyczyły poświęcenia się malarstwu marynistycznemu polskiego morza, jak tylko dojdzie do odzyskania niepodległości. To mało znany fakt z jego biografii, jednak dokumentujący w sposób jednoznaczny jego oddanie ojczyźnie. Co w powojennych latach nie było tak jasne dla ówczesnej władzy. Jako młody malarz z doskonałym przygotowaniem akademickim Mokwa malujący jeszcze wtedy  tylko akwarele, pozostawił wyjątkowy, klimatyczny zapis tak modnego wówczas Orientu, kolorowy, słoneczny, pachnący przyprawami korzennymi, kwiatami szafranu, nasycony egzotyką i morzem. To właśnie tam zrodziła się jego fascynacja morzem, reszta była już pochodną jego  pochodzenia i właśnie tej podróży. Na tej przekrojowej wystawie zobaczyć można ponad 220 jego prac, dających wyjątkowo dobrze dobrany przegląd jego wielkiej malarskiej spuścizny.  

 

Marian Mokwa, "Trawlery rybackie przy bazie na Morzu Północnym", 1959, olej, własność - Pomorski Urząd Wojewódzki w Gdańsku

 

Trzecia z wystaw marynistycznych to prezentacja w Narodowym Muzeum Morskim malarstwa Soter Jaxy-Malachowskiego. Wystawa z cyklu „Polscy Artyści o Morzu”, to XII prezentacja popularnego cyklu malarstwa polskiego, w którym prezentowani byli już tak znakomici nasi malarze jak: Leon Wyczółkowski, Jan Rubczak, Michał Gorstkin Wywiórski, Marian Mokwa, Antoni Suchanek, czy uczniowie Jana Stanisławskiego: Stefan Filipkiewicz, Stanisław Czajkowski, Stanisław Kamocki, Iwan Trusz ,Henryk Szczygliński. Niewątpliwie malarstwo Jaxy-Małochowskiego w kolekcji polskiej marynistyki ma już swoje stałe miejsce. Był malarzem trzech mórz: Czarnego, Śródziemnomorskiego i Bałtyckiego. Szczególnie lubił je obrazować w szerokich panoramicznych  ujęciach, jednak często próbował zbyt dosłownie trafiać w gusty swoich wielbicieli, czarując lazurami i fioletami. Natomiast studia jego łodzi podobnie jak u Mokwy lecz pewnie z większym znawstwem ich budowy, mogą stanowi w wielu przypadkach swoistą wskazówkę konstruowania starych rybackich łodzi i kutrów. Malarz pozostawił również wyjątkowy zapis wschodów i zachodów słońca czy księżyca nad wodami bezkresnego horyzontu morskiego. Był malarzem lubianym i często kupowanym. Do dziś pozostała jeszcze rzesza jego zwolenników, kolekcjonerów. Wszystkie trzy wystawy należą do tych, które koniecznie trzeba zobaczyć.

Stanisław Seyfried

Komentarze
Ta witryna korzysta z plików cookie. W ustawieniach swojej przeglądarki internetowej możesz w każdym momencie wyłączyć ten mechanizm. W celu pozyskania dodatkowych informacji na ten temat zobacz informacje o cookies.
OK, zamykam