Mariusz Sładczyk - „Krechy i Kreski”

Z dr Mariuszem Sładczykiem, Dziekanem Zamiejscowego Wydziału Sztuki Nowych Mediów, Polsko - Japońskiej Akademii Technik Komputerowych, grafikiem, członkiem Zarządu Okręgu Gdańskiego ZPAP rozmawia Stanisław Seyfried.

 


- W roku 1984 ukończyłeś gdańską PWSSP w Pracowni Projektowania Graficznego pod kierunkiem prof. Marka Freudenreicha. W Twoim dossier poza etatem w macierzystej uczelni pojawia się również praca na Uniwersytecie Bilkent w Ankarze, gdzie spędziłeś dwanaście lat i jak wiem byłeś tam jednym z kilku polskich wykładowców.

Mariusz Sładczyk: Związki gdańskiej uczelni z uniwersytetem w Ankarze rozpoczęły się na początku lat dziewięćdziesiątych poprzedniego wieku. Jednym z pierwszych polskich wykładowców był tam prof. Witold Janowski, a później prof. Jerzy Zabłocki z Gdańska. Ja pojechałem do Turcji w roku 2000 i pracowałem na Wydziale Sztuk Pięknych Architektury i Projektowania Graficznego.

 

Mariusz Sładczuk - Balociąg, 2016, tech. własna

 

- Przypuszczam, że przez tyle lat pracy w Turcji dbałeś również o własny rozwój artystyczny.
Mariusz Sładczyk: Tak samo jak w Polsce, zobowiązani byliśmy do udziału w wystawach. Mieliśmy dużo okazji do wystawiania za granicą, również w Nowym Jorku. W roku 2006  podejmowaliśmy artystów z Gruzji. Miałem tę wielką okazję pokazywania im cudów Kapadocji. Jeździłem tam od czasu do czasu w weekendy, ponieważ atmosfera tego miejsca jest niesamowita. Z całego świata przyjeżdżają ludzie aby zobaczyć jaskinie i kościoły drążone w tufie wulkanicznym. Niewątpliwie miejsce to miało również inspirujący wpływ i na mnie, jeżeli nie bezpośrednio to na pewno nastawiało pozytywnie moją psychikę do dalszej pracy. Lubiłem tam jeździć, jak to się popularnie mówi „ładować akumulatory”. Pamiętam również z tamtych czasów współpracę z grupą artystów tureckich z awangardowego ugrupowania „Hangar”.

 

Mariusz Sładczyk - Wyhodowałem wam demona, 2016, tech. własna

 

 

- Na ostatniej Twojej wystawie „Krechy i Kreski” w galerii ZPAP w Gdańsku, Kapadocji nie zauważyłem.
Mariusz Sładczyk: To inna wystawa, choć w kilku pracach zauważyć można balony, które podejrzałem właśnie tam. Pokazywały się na niebie bardzo rano, kiedy było jeszcze względnie chłodno. Turystyka balonowa jest tam bardzo popularna.


- Przejdźmy zatem do Twojej twórczości, którą tworzą „krechy i kreski”, układające się w oryginalne obrazy.
Mariusz Sładczyk: Kreska jest zawsze podstawą wszelkiej twórczości. Wszystko zaczęło się od punktu, znaku który można rozwijać. Wszyscy artyści od tego muszą zacząć, nawet ci którzy malują dużymi płaszczyznami.

 

Mariusz Słladczyk - Generał Gombro, 2016, tech. własna

 

 

- Rysunek zawsze był podstawą wszelkiej twórczości, widać to doskonale w pracach Tych najsłynniejszych.
Mariusz Sładczyk: Oczywiście, to nie ulega wątpliwości. Jeżeli ktoś nawet operuje przestrzenią to i tak kreska czy punkt musi się gdzieś pojawić.


- Twoje zdolności, talent i wiedza spotykają się z narzędziem informatycznym, komputerem, dla niektórych jeszcze dziś medium tajemniczym i zagadkowym.  
Mariusz Sładczyk: Poprzez informatykę otrzymaliśmy nowe możliwości tworzenia i wiem, że wielu artystów zżyma się na tego rodzaju sztukę, ale zarówno komputerem jak i ołówkiem można zrobić coś bardzo złego lub coś bardzo dobrego. To trzeba rozgraniczyć. Umiejętność rysowania cały czas jest podstawą, bez niej najlepszy komputer nie pomoże. Komputer za artystę nie narysuje. Jest on nieco bardziej skomplikowanym ołówkiem, za pomocą którego możesz kilka rzeczy zrobić jednocześnie. Łatwiej coś wycofać czy poprawić. Daje po prostu nowe możliwości, to jest nowa technologia, od której nie uciekniemy. Moja technika w pierwszej fazie tworzenia sprowadza się do tworzenia małych rysunków ołówkiem lub pisakiem. Rysunek powstaje jednocześnie z myślą, która prowadzi rękę. Przeglądam te prace i nadające się skanuję w wysokiej rozdzielczości. Następnie w komputerze dokonuję przy pomocy odpowiedniego programu wektoryzacji linii, aby swobodnie móc je np. przeskalowywać. Dzięki temu uzyskują one zupełnie inną ekspresję, stają się czymś nowym, innym, zaczynają żyć inaczej. Często również multiplikuję, obracam, nakładam jeden rysunek na drugi. Czasami sięgam do starych sztychów, nie chronionych prawami autorskimi, które inspirują mnie w dalszej pracy, tworzenia czegoś nowego.

 

Mariusz Sladczyk - Pora się budzić, 2016, tech. własna

 

 

- W  takim razie, co w Twojej technice jest najważniejsze?
Mariusz Sładczyk: Tym pierwszym impulsem jest myśl. Może w podświadomości rodzi się pewien automatyzm a ręka nadaje myśli wyraz i wtedy już wiem co będzie dalej. W moim przypadku te wszystkie impulsy sprzęgają się jednocześnie, to jest sytuacja dalece dynamiczna.


- Czy zatem uważasz się, za nowoczesnego kontynuatora starych technik artystycznego druku.
Mariusz Sładczyk: Jeżeli mówimy o połączeniu techniki cyfrowej ze starym rytem, oczywiście jest to pewnym pomostem pokoleniowym między starym a nowym, ówcześni rytownicy nie uważali się jednak za artystów, a raczej za rzemieślników. Dzisiaj sytuacja jest trochę inna bowiem bazę stanowi  artystyczne klasyczne wykształcenie, dawniej rytownik i tak w większości powielał wcześniejszą pracę artysty. Dziś grafik komputerowy, musi zawierzyć swojemu talentowi, zdolnościom i wiedzy, aczkolwiek jest i taka twórczość, która powstaje jedynie dzięki komputerowi, ona posiada również swoją wartość. Z drugiej jednak strony, człowiek który nie ma w sobie kreatywności sam z komputera i tak nic nie wydobędzie, a jeżeli już, to będzie to wszystko miałkie, płaskie i bez wyrazu.

 

Mariusz Sładczyk fot. Stanisław Seyfried

 


- No właśnie. Od lat istnieje w Polsce uczelnia również w Gdańsku, która przygotowuje grafików do pracy z tym narzędziem.
Mariusz Sładczyk: Tak. To Polsko-Japońska Akademia Technik Komputerowych z siedzibą w Warszawie z Oddziałem w Gdańsku. Już z ponad dwudziestoletnią tradycją. Przygotowujemy ludzi, którzy po naszych studiach mogą podjąć pracę redaktorów graficznych w agencjach, drukarniach czy samodzielnie poprowadzić swoja firmę. Sam zakres umiejętności jest bardzo szeroki, tak jak w grafice projektowej, od ilustracji autorskiej poprzez projektowanie graficzne: plakatów, znaków firmowych, czy identyfikacji wizualnej firm, gdzie trzeba uwzględnić wiele czynników aż do animacji 3D, czy animacji poklatkowej.


- Dziękując za rozmowę, Zapraszam wszystkich zainteresowanych do obejrzenia wystawy „Krechy i Kreski” do Galerii ZPAP w Gdańsku przy ulicy Mariackiej 46/47. Wystawa czynna jest jeszcze do 29 czerwca.

Zdjęcia prac Mariusz Sładczyk 

Komentarze
Ta witryna korzysta z plików cookie. W ustawieniach swojej przeglądarki internetowej możesz w każdym momencie wyłączyć ten mechanizm. W celu pozyskania dodatkowych informacji na ten temat zobacz informacje o cookies.
OK, zamykam