„Transform” w Galerii ZPAP
Wystawa sześciorga niemieckich artystów stanowiących niezależną grupę „Transform”, prezentowana w gdańskiej galerii przy ulicy Piwnej, trochę przeszła bez echa. Ale jak się okazało było co oglądać, różnorodna propozycja wskazywała na bardzo odmienne zainteresowania twórców. I tak naprawdę każdy mógł znaleźć coś dla siebie.
Nie to było jednak jej głównym atutem. Wysoki poziom artystyczny prezentacji wskazywał na artystów dobrze wykształconych i jak to się mówi „z niejednego pieca chleb jedzących”. Niemieccy twórcy ukończyli najznakomitsze artystyczne uczelnie między innymi w Karlsruhe, Lipsku, Norymberdze, Hanowerze czy Florencji. Obok malarstwa, rzeźby, grafiki pokazali dzieła stworzone we własnej technice, a także sztukę performance.
Zdążyłem w ostatnim dniu zobaczyć ten nietypowy, bardzo interesujący pokaz, który czasami mógł przypominać zbiór niezależnych od siebie dzieł i tak zapewne było tylko, że osobą spinającą tę wystawę był performer Magnus Kuhn, którego idea jak powiedział ponad jednorodnością pokazu była ważniejsza i to właśnie ona stanowiła o wrażeniu spójnej całości. Magnus Kuhn w swoich performerskich działaniach wznosił się ponad bariery językowe, proponując język międzynarodowego porozumienia. Dzięki swoim wymyślnym obiektom, zaprzeczał tezie o elitarnym pochodzeniu i przeznaczeniu sztuki.
Kuhn jest osobą o dużej dozie humoru, dowcipu i wielkim wyczuciu wyobrażenia artystycznego, którego problemy umie rozwiązywać dzięki koncepcjom inżynierii mechanicznej. Na wystawie pokazał dwie prace, pierwsza to: ”Transport of tea in the Himalaya”, która była żartem na temat czarnej herbaty rosnącej na zboczach himalajskiego masywu. Wymyślna maszyna prezentowała sposób transportu jej z wysokich partii gór.
fot. Izabela Wensierska
I druga praca: „How the lady flies to the Fashionstore”, to urządzenie imitujące szybkość z jaką kobieta biegnie do sklepu po ubrania. Rano po stwierdzeniu, przed otwartą szafą, że nie ma w co się ubrać, stojący obok mąż odpowiada: ”jak to nie masz w co się ubrać, przecież masz całą szafę – rusz wyobraźnię” i w tym momencie artysta włącza maszynę, w której wieszaki jak zwariowane poruszają się w rytm kroków biegnącej kobiety do sklepu. Artysta swój występ kończy słowami „Patrzcie drodzy Państwo, tak biegnie kobieta do sklepu z ciuchami”.
Ta niezwykła wystawa pokazała jak w wieku 60 plus można się świetnie bawić, zarazem wykonywać swój artystyczny zawód. Cała szóstka niemieckich twórców należy do jednego z okręgów krajowego związku i pochodzi z Würzburga (Północna Bawaria). Od dziesięciu lat tworzą grupę mocno wspierających się artystów. Ze swoimi wystawami jeżdżą po całej Europie. Uważają, że to najlepszy sposób na komunikowanie się i poznawanie ludzi. Magnus Kuhn, dr geolog, już na początku lat 80-tych, przez parę miesięcy pracował jako praktykant w kopalni węgla kamiennego „Viktoria” w Wałbrzychu. Dziś po tylu latach i pracy między innymi w kopalni w Meksyku, odwiedził Polskę. Z niedowierzaniem odkrywał nasz kraj na nowo, tym razem w roli, artysty, performera, kolekcjonera starych samochodów, przywracającego je do dawnej świetności, ale także wielbiciela starych parowych lokomotyw. Uważającego, że wielkopolska parowozownia w Wolsztynie, to jedno z najciekawszych miejsc na świecie. Ta wyjątkowa wystawa mogła przysporzyć mieszkańcom naszego miasta wielu atrakcyjnych wzruszeń. W propozycji trwającego obok Jarmarku św. Dominika stanowiła zupełnie inną ofertę wznoszącą nasze oczekiwania na wyższy pułap wzruszeń i emocji. Szkoda jedynie, że tak późno ją odkryłem. Ale może za rok!
Niemiecką grupę artystyczną „Transform” stanowią: Cornelia Krug-Stührenberg, Gerhard Nerowski, Irmtraud Klug-Berninger, Roland Schaller, Werner Kiesel i Magnus Kuhn.
Stanisław Seyfried