Sztuka Młodych na dworcu w Sopocie

Duże pozytywne wrażenie wywołuje wystawa prezentowana na drugim piętrze dworca kolejowego w Sopocie. Pierwsze Pomorskie Biennale Sztuki Młodych – Sopot 2016, daje odpowiedź malkontentom uważającym, że nieuchronnie zbliża się koniec sztuk plastycznych, że wszystko już zostało powiedziane, że dobór odpowiednich technik realizacji plastycznych jest zakończony.

 


To oczywista nieprawda, tak nie jest, pokonkursowa wystawa w Sopocie zadaje kłam tej tezie. Wystarczy mały spacer, aby zetknąć się z niezwykle świeżą i odkrywczą dzisiejszą sztuką polskiej młodzieży. Artyści, którzy nie ukończyli jeszcze 35 roku życia, zaprezentowali szeroki wgląd w swoje koncepcje. Koncepcje bardzo różnie rozumianego podejścia do sztuki początku XXI wieku. Pewne podobne tendencje, wielkiej wrażliwości, indywidualnego spojrzenia na proces tworzenia oraz dużego profesjonalizmu, już od paru lat można zauważyć na komercyjnych aukcjach Młodej Sztuki przygotowywanych przez Domy Aukcyjne.  Proces kształcenia w naszych akademiach, jak się wypowiadają uznane autorytety, mimo wszystko powinien ulec zmianie na korzyść uznanych wartości plastycznych, przywrócenia znaczenia zagadnień przestrzeni, formy, barwy i ekspresji. Myślę jednak, że ci którzy poruszają się swobodnie wśród takich wartości, zawsze sobie poradzą i to widać na tej wystawie.

 

Stoją od lewej: Ida Łotocka Huelle-wiceprezes Gdańskiego Okręgu ZPAP, Ryszard Kowalewski - prezes Gdańskiego Okręgu ZPAP, Andrzej Stelmasiewicz -prezes Fundacji Wspólnota Gdańska, dr Mariusz Sładczyk - członek Zarządu Gdańskiego Okręgu ZPAP, dziekan Polsko-Japońskiej Akademii Technik Komputerowych

 


Jury dość surowo lecz sprawiedliwie dopuściło do prezentacji 98 małych dzieł sztuki spośród 300 nadesłanych. Nagroda była jedna, wyróżnień 5, ale doskonałych dzieł było o wiele więcej, by wymienić jedynie parę nienagrodzonych płócien między innymi: Iwony Gabryś, Elżbiety Pamuły, Olgi Pawłowskiej czy Katarzyny Łyszkowskiej.

 

Elżbieta Pamuła, Zanikanie, 2016, olej, płótno

 


Sopockie biennale porusza swoją dojrzałością i daje wiarę, że pozostaje cały czas jak Polska długa i szeroka wielka nieodkryta rzesza naturalnych, jeszcze młodych talentów. Spora część prac to intelektualnie bogate, bardzo indywidualne szukanie możliwości dialogu z odbiorcą. Zaskakują również konteksty poszukiwań - od czystych kolorystycznych form, bez istotnego znaczenia tematu, po wręcz odwrotnie ujęte zagadnienia piękna pokazywanego przez brzydotę. Od industrialnych ciężkich budowli po lekkie zwiewne, czyste aspekty dnia codziennego. Od twórców mających już na swoim koncie wiele laurów, po studentów ostatnich lat uniwersytetów czy akademii, dopiero wchodzących w świat sztuki. Przegląd unaocznił nam jak zdolną mamy młodzież, problem tylko w tym, aby dać jej możliwość realizacji planów życiowych, aby nie zmarnować tych młodych talentów. To jedno z zagadnień, które legło u podstaw powołania tej cennej inicjatywy. Mam wrażenie, że po tak udanym starcie, za dwa lata Potok Sztuki już na stałe znajdzie godne miejsce prezentacji. Sopocki dworzec okazał się doskonałym miejscem, ale dobra wola organizacji tej ogólnopolskiej imprezy zarówno właścicieli obiektu jak i organizatorów musi spotkać się w jednym miejscu.


Główną nagrodę NDI SA dla Potoku Sztuki otrzymał absolwent ASP we Wrocławiu, doktorant na Wydziale Malarstwa i Rysunku Uniwersytetu w Poznaniu - Łukasz Gierlak, wychowanek pracowni prof. Wojciecha Lupy i dr Łukasza Huculaka. Nagrodę przyznano za pracę  „Voyeur I, II, III”
Łukasz Gierlak: „W centrum mojego zainteresowania jest takie pojęcie jak „epifania twarzy” - objawienie, to pojęcie zaadaptował francuski filozof Emmanuel Levinas zajmujący się filozofia dialogu, moralnego zbliżenia się do drugiego człowieka. Rozpatruję tę filozofię w kontekście współczesności. Interesuje mnie jak w dobie rozwoju różnych - technologii, monitoringu - ma się to do prywatności człowieka, jak wpływa na jawność danych osobowych, czy to nas zbliża do siebie czy zupełnie odwrotnie - oddala. Punktem takiego zbliżeni jest oko, stąd moja praca. Oko jest „oknem duszy”.

 

Łukasz Gierlak, "Voyeur I, II, III", 2016, węgiel

 

 

Łukasz Gierlak i Ryszard Kowalewski

 


Jedno z pięciu wyróżnień otrzymała Urszula Sakowska absolwentka Liceum Plastycznego im. Wojciecha Kossaka w Łomży oraz Wydziału Malarstwa ASP w Gdańsku. Wyróżnienie przyznano za pracę „Dworzec I”
Urszula Sakowska: „Moje obrazy przedstawiają zupełnie nieznany mi dworzec kolejowy. Zobaczyłam go kiedyś na zdjęciu. Zainspirowała mnie bryła budowli i kontrast wynikający z szarości całości i bardzo ciekawej konstrukcji. Później taki industrialny temat kontynuowałam w pracy dyplomowej. Malowałam elektrownię i właśnie tego typu konteksty z rzeczywistością bardzo mnie interesują. Ten zgrzyt między przemysłowymi budowlami, a ich pięknem plastycznym pozostaje nadal w kręgu moich zainteresowań. Teraz myślę o namalowaniu pięknego dworca w Gdyni, gdzie w tej chwili mieszkam”.

 

Urszula Sakowska, Dworzec I, 2015, olej, płótno

 


Kolejne wyróżnienie otrzymała Magdalena Laskowska. W roku 2011 ukończyła Wydział Malarstwa Warszawskiej ASP w pracowni prof. Stanisława Baja i prof. Krzysztofa Wachowiaka oraz aneks z ilustracji w pracowni dr Zygmunta Januszewskiego. Wyróżnienie przyznano za prace „Odpoczynek”.
Magdalena Laskowska: „Przedstawione przeze mnie płótna nie tworzą jednolitego cyklu, są pejzażami w kolorystyce żółtocieni i oranży. Malowałam je w różnych miejscach. Kolor, jego intensywność, światło, atmosfera, nastrój, ogólne wrażenie jest najistotniejsze, miejsce jest drugorzędne”.

 

Magdalena Laskowska, Odpoczynek, 2016, olej alkidowy

 


I jeszcze jedno wyróżnienie, które przyznano Aleksandrze Latanowicz, studentce V roku Wydziału Rzeźby i Działań Przestrzennych Uniwersytetu w Poznaniu za rzeźbę „Goryl I”.
Aleksandra Latanowicz: „Na Biennale przedstawiłam dwie rzeźby lane, jedną z brązu i drugą z mosiądzu. Brąz jest moją ulubioną techniką, prace wykonuję jeszcze na uczelni. Przez jakiś czas zajmowałam się głównie rzeźbą animalistyczną, stąd goryl. Budowa jego ciała, forma, bardzo mnie inspiruje. Lubie także eksperymentować z materiałami i fakturą. Wizerunek tej rzeźby próbowałam syntetyzować, rzeźbę przygotowałam z jednego plastra wosku. Przyjazd do Sopotu podwójnie mnie zaskoczył ponieważ moja praca oprócz wyróżnienia stanowi okładkę katalogu. To wspaniałe.”
Pozostałe dwa wyróżnienia otrzymali: Monika Kępa z Szydłowca za pracę „Nieuchwytny” i Roch Urbaniak z Krakowa za pracę „Sowi Dwór”.

 

Aleksandra Latanowicz, Goryl I, 2015, brąz

 

 

Stoją od lewej: Magdalena Laskowska, Łukasz Gierlak, Aleksandra Latanowicz, Urszula Sakowska



Zdjęcia i tekst Stanisław Seyfried

Komentarze
Ta witryna korzysta z plików cookie. W ustawieniach swojej przeglądarki internetowej możesz w każdym momencie wyłączyć ten mechanizm. W celu pozyskania dodatkowych informacji na ten temat zobacz informacje o cookies.
OK, zamykam