Fritz August Pfuhle – gdańszczanin z wyboru

Szczególnie widać to w portretach i  obrazach przedstawiających wnętrza. Eteryczny klimat jego prac, unosząca się poezja, umiejscawia je w ponadczasowej nostalgicznej przestrzeni, którą gdańszczanie, szczególnie ci starsi swobodnie wyczuwają. Największy znawca gdańskiej sztuki prof. Willi Drost, uważał że współcześni Pfuhlemu miejscowi malarze, wymieniając szacowne grono artystów: Meseck, Paetsch, Dannowski, Bendrat, Hellingrath pozostają daleko w jego cieniu.

 

Fritz Pfuhle, 1933, Foto Kernspecht

 

Fritz Pfuhle  uzyskał w Berlinie bardzo staranne wykształcenie, płynnie mówił i pisał po francusku. Będąc uczniem szóstej klasy gimnazjum,  zwrócił uwagę na siebie jako kopista historycznych obrazów. Swój talent uwidocznił w szkicach koni, które tworzył podczas wakacyjnych podróży na Pomorze. W 1895 roku wstąpił do berlińskiego Instytutu Muzeum Rzemiosła Artystycznego pod opiekę prof. Otto Eckmanna, malarza, projektanta o wysmakowanej kulturze sztuki, jednego z głównych przedstawicieli niemieckiej secesji. Szkoła Eckmanna ukształtowała jego wrażliwość na kompozycję i miała duży wpływ na charakter jego przyszłej twórczości.

 

Fritz Pfuhle, Gdańsk, akwarela

 

Fritz Pfuhl, Gdańsk, Karta pocztowa


Kolejne dwa lata studiów (1897-98) odbył w Dreźnie u Otto Gussmanna, tu poznał tajniki architektonicznej i figuratywnej płaszczyzny. Natomiast inny profesor drezdeński Carl Banzer wyprowadził studenta w plener, wzorem modnych wówczas i osiągających coraz większe sukcesy artystów z Worpswede. Po dwóch semestrach Pfuhle zaczął odnosić pierwsze sukcesy. W wieku 21 lat na grupowej wystawie uczniów profesora Banzera został wyróżniony srebrnym medalem przez króla Saksonii. Jeszcze do 1903 roku młody artysta uczęszczał  do klasy malarskiej prof. Gottharda Kuehla. Drezno w ówczesnym czasie dzięki wysiłkom profesora, odgrywało wiodącą rolę w niemieckim wystawiennictwie.


Założona w 1902 roku przez Kuehla i jego studentów grupa malarska „Elbier” skupiała miedzy innymi artystów pochodzących z Gdańska : Arthura Bendrata i Bertholda Hellingratha. Ich przekonania otworzyły berlińczykowi oczy na Gdańsk. Wróciły wspomnienia z wakacji spędzanych w stadninach koni na Pomorzu i niezapomniane wrażenia znad Zatoki Gdańskiej. Jednak malarz raz jeszcze trafił do Berlina, gdzie nadal w malarstwie panował monumentalizm  w sensie düsseldorfskiego historyzmu prof. Arthura von Kampfa. Berlińskie życie artysty, skupiało się  teraz nad  żarliwymi kawiarnianymi dyskusjami z przyjaciółmi, twórcami na temat pojawiającego się ekspresjonizmu. Malarz w tym czasie już regularnie wystawiał, biorąc udział w berlińskich salonach.

 

Fritz Pfuhle, Samotny koń, akwarela

 

W 1905 roku został powołany na nauczyciela w Szkole Rzemiosła Artystycznego w Charlottenburgu. Tam również zapoznał piękną przyszłą żonę Iren Witt, córkę profesora chemii, która stała się dla niego natchnieniem. Niewątpliwie była jego muzą, ucieleśnieniem kobiecej piękności. Jej postać możemy podziwiać na wielu obrazach. Portrety z tego okresu są głęboko refleksyjne, namalowane  z wielkim czuciem mijającej secesji. Wydaje się, że lata te są pewnym zwieńczeniem pierwszego okresu jego kariery.


W 1910 roku Fritz Pfuhle objął nowe stanowisko, profesora malarstwa na Politechnice Gdańskiej. Dla jeszcze młodego artysty, miał wówczas 32 lata, praca w Gdańsku otworzyła nowe możliwości. Swoje atelier urządził wysoko na poddaszu budynku politechniki. Z okien rozciągał się daleki widok na plażę w Brzeźnie i Nowy Port. Zamieszkał dosłownie parę kroków dalej, na dzisiejszej ulicy Uphagena. Gdańsk pozwolił mu stworzyć nowe spojrzenie na sztukę, nie poszedł drogą Arthura von Kampfa, czy śladami miejscowej tradycji malarskiej: Chodowieckiego, Schultza, Stryowskiego. Pojechał do Danii, Szwecji i Norwegii. Znalazł inspiracje w szkole kopenhaskiej. Wytworne, stonowane wnętrza Vilhelma Hammershøi i wysublimowany styl portretów Lauritsa Tuxena zrobiły na malarzu duże wrażenie. Jego dotychczasowe umiejętności  geometrii dopiero teraz rozwinęły się, ugruntowując zasady kompozycji i formy na podobieństwo  dzieł tworzonych przez wielkich artystów: Hodlera, Delacroixa, Feurebacha. Wiele nowych elementów, z których zdał sobie sprawę miało wielkie znaczenie przy rysunkach koni i aktach. Należy również wspomnieć o wpływach zewnętrznych, które z kolei miały wpływ na kształtowanie się jego nowej drogi artystycznej. Tu duże znaczenie odegrał Gdańsk z jego architekturą. Pewnym podsumowaniem tego okresu były witraże, które zaprojektował w 1914 roku dla nowego ewangelickiego kościoła w Oliwie.

 

Fritz Pfuhle, Ukrzyżowanie, 1914, witraż, Kościół p.w. Matki Bożej Królowej Korony Polskiej w Oliwie

 

Fritz Pfuhle, Zmartwychwstanie, 1914, witraż, Kościół p.w. Matki Bożej Królowej Korony Polskiej w Oliwie

 

Wydaje się, iż najpełniejsze wyobrażenie o sztuce Fritza Pfuhle  łączy się z rysunkami, obrazami i akwarelami koni. Wiedząc o zamiłowaniu do nich, często czarni husarzy z Wrzeszcza zapraszali go na manewry i obserwację ich zachowań. Malarz odbył wiele konnych podróży po Pomorzu, między innymi odwiedzał majątek Wedern baronowej von Zitzewitz. Przyjeżdżał tam na przypadające w maju wypuszczanie szlachetnych koni na pastwiska. Malarz bardzo interesował się rasowymi końmi o wyścigowych sylwetkach. Był ich znawcą, przedstawiał je w różnych sytuacjach: prowadzonych za cugle przez człowieka, samotnych, kłusujących czy idących. W swoich obrazach składał hołd koniowi szlachetnemu, przedstawiając jego siłę, elegancję i ruch. Świadomie łączył je z męskimi aktami. Stosował zabieg perspektywy, obrazując je w nadnaturalnej wielkości na tle nieba. Ich wielką zaletą był przejrzysty ruch i uczucie lekkości. Swobodę prac określa napięcie między pustą płaszczyzną w której chowają się kopyta koni a trwałą formą ciał. Oszczędność środków i unoszenie się w powietrzu jest istotnym heroicznym motywem cichych, poetyckich i nastrojowych przestrzeni obrazu. W wielu pracach możemy również dostrzec urok asymetrii, pojawiający się zarówno w dziełach z początkowego okresu na przykład w obrazie namalowanym w Sopocie na molo w 1903 roku jak i w powojennych pracach, w których często wracał do Gdańska, malując jednak już z pamięci.

 

Fritz Pfuhle, Na plaży, akwarela

 

 

Fritz Pfuhle, Na molo, 1903

 

Fritz Pfuhle wykształcił  grono znakomitych malarzy. Wielu z nich prezentuje swój własny język form, całkowicie odmienny od estetyki malarskiej swojego profesora, szlachetnego, uczciwego człowieka, umiejącego dostrzec, odsłonić i rozwinąć talent. Mistrz przeżył wielu ze swoich uczniów między którymi były takie sławy europejskiego malarstwa jak: Fritz Heidingsfed, Manfred Kant, Wolfram Claviez, Susanne Eisendieck, która wyszła w Paryżu za Dietza Edzarda, Anni Spetzler, Stanisław Chlebowski, Julius Zellmann, Kurt Zeuner, Heinrich von Luckner. Jego wykładów słuchali studenci Architektury i Inżynierii Politechniki Gdańskiej. Był uwielbianym profesorem. Był wielkim gdańskim malarzem, prezentował  subtelne malarstwo formalne, które pozwalało w równym stopniu rozpoznać założenia secesji jak i wytrzymać konfrontacje z różnymi prądami epoki. Oczywiście, ze zrozumiałych względów, był niezauważany po wojnie w Gdańsku.

Stanisław Seyfried

Artykuł został napisany z wykorzystaniem informacji zawartych w tekście źródłowym. Autor dziękuje panu Henrykowi Kleinzellerowi za pomoc w tłumaczeniu tekstu źródłowego – Eberhard Lutze, „Fritz Pfuhle”, 1966, Holzner Verlag, Würzburg
- Obrazy pochodzą z kolekcji Andrzeja Walasa
- Zdjęcia czarno-białe pochodzą z publikacji: - Willi Drost, „Fritz Pfuhle”, 1938- Deutscher Kunstverlag- Berlin

Komentarze
Ta witryna korzysta z plików cookie. W ustawieniach swojej przeglądarki internetowej możesz w każdym momencie wyłączyć ten mechanizm. W celu pozyskania dodatkowych informacji na ten temat zobacz informacje o cookies.
OK, zamykam