Tadeusz Ramik - po prostu malarz

Tadeusz Ramik, polski malarz pochodzący z Zaolzia. Po wielu niedogodnościach życia w Czechach pod koniec lat 70. poprzedniego wieku, udało się mu osiedlić w ukochanej Polsce, w Gdańsku, miejscu które sobie wymarzył. W miejscu, w którym jako obywatel Polski w końcu zaznał spokoju i swobody, gdzie założył rodzinę i gdzie bez skrępowania mógł tworzyć.


Ramik urodził się w Karwinie, mieście, które zapadło się pod ziemię. Na skutek prowadzenia rabunkowego wydobycia węgla jego dom zniknął z powierzchni ziemi. Została duża dziura, nie pozostało to bez wpływu na jego psychikę. Zamieszkał niedaleko w Hawirze, ale już bez polskich sąsiadów i możliwości prowadzenia polonijnej działalności. Prawdopodobnie i oto chodziło.

Tadeusz Ramik


Tadeusz Ramik z talentem do malowania poszukiwał możliwości dalszego kształcenia i rozwoju. Wstąpił do plastycznej szkoły w Ostrawie, studia oparte na grafice użytkowej przygotowały go do wykonywania artystycznego zawodu. Szerzej poznał zagadnienia historii sztuki, które otworzyły drogę do postrzegania nowych kierunków malarskiego wyrazu, szczególnie kierunków pierwszej połowy XX wieku. Tu zetknął się z malarstwem niemiecko-amerykańskiego artysty, który go zafascynował. Lyonel Feninger, przedstawiciel Bauhausu łączący w sobie wiele kierunków, eksperymentował z: konstruktywizmem, ekspresją i kubizmem. To otwarcie i swoboda, po czeskim socrealizmie całkowicie zmieniło postrzeganie sztuki.

Tadeusz Ramik, Karwina, dom rodzinny, 1975, olej, płótno


Mimo wewnętrznej cenzury w Czechach dalej zakazane było malowanie aktów czy kompozycji abstrakcyjnych. Złączeni pochodzeniem artyści w klubach kulturalno-oświatowych rozpoczęli współpracę z polskimi malarzami, co w końcu zaowocowało rozluźnieniem sytuacji i pozwoliło na wyjazdy do Polski. Na jednym z takich wyjazdów podczas pleneru w Tucholi, Tadeusz poznał swoją przyszła żonę Lidię Małyszko, gdańską malarkę. Związek ten po otrzymaniu stosownych pozwoleń w końcu pozwolił artystom na wspólne zamieszkanie w Polsce, w Gdańsku.

Tadeusz Ramik, Gdańsk, Św. Ducha, 1997, olej, płótno


Tadeusz Ramik pochodzący z okolicy czeskich Tatr, ukochał góry już jako mały chłopiec i poznał je dogłębnie podczas licznych wypraw. W jego pracach od najwcześniejszych lat motyw gór zawsze ma swoje miejsce i zazwyczaj stanowi główny temat.

Tadeusz Ramik, Tatry, Szeroka wieża, 1995, olej, płótno


Dziś czeska trauma zaginionego miasta, w którym się urodził, miasta symbolu, pejzaż, architektura oraz góry budują jego malarstwo. To ciekawe zestawienie tematów powoduje, że jego sztuka staje się ekscytująca. Jednocześnie artysta włączył do swojej pracy grafikę, której zasady poznał w ostrawskiej szkole. Przez wiele lat to grafika pozwoliła artyście zarabiać pieniądze na życie. Tadeusz Ramik jest twórcą należącym dziś do grona niewielu polskich malarzy malujących góry, zupełnie inaczej niż to miało miejsce przed laty, kiedy one stanowiły o sile polskiego pejzażu. Atmosfera malarstwa Tadeusza i Lidii wpisuje się klimat gdańskiej sztuki, co ostatnio zostało zauważone w postaci nagrody przyznanej przez miejscowe władze.

Tadeusz Ramik


Przed rokiem poświęciłem małżeństwu państwa Ramik tekst zatytułowany „Dwa światy Lidii i Tadeusza Ramik, pozwolę sobie na zakończenie zacytować fragment poświęcony sztuce Tadeusza:…” Swoją drogę odnalazł w górach, czeskich i polskich Tatrach, zanurzył się głęboko do granic pozazmysłowej możliwości ich postrzegania. Kolor pojawił się wraz z ich rozumieniem, spłynął na obraz dzięki trwodze i przeżyciom zaznanym, gdzieś tam wysoko w trudnych górskich warunkach. Same góry podpowiedziały rozwiązania jego malarskich dylematów. Rozumienie twardej niezależności postawiło artystę przed swobodnym ich czuciem i postrzeganiem rzeczywistości. Forma przyszła sama. Gęste impasty nadają im tę codzienną dzikość, pojawiają się także krzyże dzielące obraz na dwie części, to jak odbicie dwoistości postaci ludzkiej, a może hołd złożony naszej chrześcijańskiej drodze, to tajemnica świadomego artysty. Droga, którą szedł Tadeusz doprowadziła go do interesującej interpretacji gór. W jego obrazach pojawia się mocno odciśnięta, skrępowana postawa wreszcie wolnego artysty, swobodnie mogącego interpretować swoje odczucia. Odczucia, które znalazły miejsce w postawie, temacie, kolorze, formie, fakturze. Nagle wybuchły i znalazły swoje właściwe miejsce”….

Stanisław Seyfried

Komentarze
Ta witryna korzysta z plików cookie. W ustawieniach swojej przeglądarki internetowej możesz w każdym momencie wyłączyć ten mechanizm. W celu pozyskania dodatkowych informacji na ten temat zobacz informacje o cookies.
OK, zamykam