Wyszukiwanie
Najczęsciej oglądane
NEWSLETTER
„Środki symetrii” - Anny Waligórskiej
Elbląska galeria sztuki „Zum”, Krystyny Olechnowicz w ostatnim czasie przedstawia twórców bardzo ciekawych i ambitnych, prezentujących wysoki poziom artystyczny. Pewnie duża zasługa w tym samej szefowej , która dba o podnoszenie poprzeczki . Ostatnio coraz częściej zaprasza gości z innych ośrodków. Najlepszym przykładem na to niech będzie prezentowana niedawno, wyjątkowa wystawa ceramiki Kazimierza Kalkowskiego, czy ta ostatnia, młodej gdańszczanki Anny Waligórskiej. Dużo by mówić o zaletach tej młodej malarki, dość powiedzieć, że jest to sztuka, która wpisuje się w pewien kanon młodego malarstwa gdańskiego. Tworzą je młode, zdolne artystki i to bynajmniej nie z jednej pracowni, od jednego profesora. Warto wymienić parę nazwisk : Justyna Dziechciarska, Anna Wypych, Anna Taut, Zosia Błażko, Marzena Ślusarczyk czy nasza bohaterka Anna Waligórska. Wszystkie młode, pracowite a do tego pioruńsko uzdolnione. Prawda, że ich malarstwo jest dość dobrze rozpoznawalne, ale czy z tego faktu można robić zarzut ? chyba nie, bowiem to nie jest przypadek. Malarstwo jest wynikiem pewnego porządku estetycznego , ciągłości artystycznej, do której gdańska uczelnia po prostu miała szczęście. Wyjaśniając ten problem, uważam że trzeba cofnąć się o prawie 90 lat i zobaczyć, gdzie i u kogo uczyli się przyszli profesorowie gdańskiej uczelni, będziemy wówczas mieli odpowiedź. To chyba jest już trzecie czy czwarte pokolenie po Nacht- Samborskim, Studnickim, Żuławskim, Cybisie, Potworowskim, Borysowskim, Kobzdeju . Jeżeli Anna Waligórska była studentką Hugona Laseckiego i Macieja Świeszewskiego, którzy byli wychowankami kapistów Stanisława Borysowskiego i Marka Żuławskiego i jak dołączymy do tego przedmioty uzupełniające , witraż i rysunek, wówczas gniewnych Andrzeja Dyakowskiego i Marii Targońskiej , będziemy mieli pełen obraz. Droga prowadzi prosto do Paryża. Tu nie ma przypadku i nie może go być, to jest pewnego rodzaju ciągłość pokoleniowa. To jednak nie wystarczy, trzeba mieć talent, być pracowitym i dobrze trafić. Waligórska trafiła dobrze, jej malarstwo , kolor ,detal, akcent, powietrze, rysunek, kompozycja , tworzy estetykę inteligentnego realizmu , widać solidność i dobrze przepracowane studia. Na resztę przyjdzie jeszcze czas, choć artystka ma już swój patent na dobry obraz. Talent a może instynkt podpowiada jej pewne rozwiązania. Skrzętnie to wykorzystuje, czasem bardzo dobrze , czasem nieco gorzej. Maluje ludzi, pojedyncze osoby, ale jakby w dwóch postaciach, ta druga pojawia się zapewne z pokrętności, dwoistości natury ludzkiej. Występuje jednak harmonia, centralny punkt obrazu jest stały i niezmienny, kompozycja sugeruje jakby były to karty do brydża, a więc rozstrzygająca gra. Jak powiedziała mi autorka : „odwołuję się do czasu, buduję wizję wokół środka, sugeruję pewną kolistość, powtarzalność czasową, resztę płaszczyzny pozostawiam prostą , linearną, niepowtarzalną.” Obrazy Waligórskiej wskazują zatem na odwieczny problem natury ludzkiej, dwoistości zła- dobra, wad- zalet, piękna- brzydoty. Autorka akceptuje to, ale również dopuszcza prawo wyboru. Anna Waligórska jest stypendystką „Ergo Hestii” oraz Prezydenta Miasta Gdańska i Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Pracuje w gdańskiej uczelni jako asystentka w pracowni malarstwa ściennego i witrażu. Jej sytuacja, jako artysty jest zatem bardzo dobra. Nie ma tego całego bałaganu na głowie, który dopadł teraz artystów chcących wyżyć jedynie z tego co namalują i sprzedadzą. Może spokojnie malować. Anna Waligórska jest dopiero na początku , ale w Elblągu zobaczyliśmy, że jest na dobrej drodze, ciekawej i atrakcyjnej, prowadzącej w dobrym kierunku. Czekamy teraz na zjazd w kierunku autostrady .
Anna Waligórska i Krystyna Olechnowicz
27. 04. 2012 r.
Stanisław Seyfried
Anna Waligórska i Krystyna Olechnowicz
27. 04. 2012 r.
Stanisław Seyfried
Komentarze