Polski plakat marynistyczny

Odwiedzając genialną wystawę malarstwa Wilhelma Hammershøia w poznańskim Muzeum Narodowym, o której już pisałem na początku grudnia, trafiłem w Poznaniu na jeszcze jedną bardzo dobrą wystawę. Oczywiście to zupełnie innego rodzaju sztuka, ale dla kogoś kto od najmłodszych lat zafascynowany jest morzem, wystawa plakatów dwudziestolecia międzywojennego mogła również wywołać spore emocje.


Ekspozycja w Wielkopolskim Muzeum Wojskowym oddalonym dosłownie o kilka kroków od Muzeum Narodowego w Poznaniu a zatytułowana „Polska nad Bałtykiem w Plakacie Dwudziestolecia Międzywojennego” dostarcza wielką wiedzę o rodzącej się gospodarce  morskiej w Rzeczypospolitej po odzyskaniu niepodległości. Pokaz przenosi widzów do czasów budowy portu w Gdyni. Poddałem się tej narracji, choć należę do pokolenia powojennego, ale otaczające plakaty zrobiły atmosferę jeszcze budującego się dużego portu nad Bałtykiem, Gdyni, okna na świat z polskimi transatlantykami, rodzącej się marynarki wojennej, letnim wypoczynkiem na Półwyspie Helskim i całą tą otoczką powstającego państwa z ambicjami mocarstwa morskiego. Wystawę uatrakcyjnia wiele dokumentów: oryginalna bandera naszej legendarnej łodzi podwodnej „Orzeł” dokumentalne zdjęcia filmowe, a także solidnie przygotowany katalog przez kuratorów wystawy Irenę Przymus i Leszka Rozciszewskiego.

J. Gasiorowski, W. Lewandowski - Budujemy wielką Gdynię, 1936




Bolesław Surałło, E. Ernest Kosmowski, Święto Morza 1934


Przedwojenne plakaty morskie utrzymane w stylistce Art Deco dzisiaj urastają do dzieł sztuki. Tworzący je graficy wywodzili się z dwóch ośrodków polskiej plastyki: Warszawskiej Szkoły Sztuk Pięknych oraz z Politechniki Warszawskiej, Wydziału Architektury. Prezentowali bardzo wysoki poziom przygotowania artystycznego. Niewątpliwie sztuka polskiego plakatu posłużyła rodzącej się Polsce jako narzędzie propagandowe, ale dziś wiemy, że powstające wówczas prace prezentowały poziom sztuki wysokiej. Tajemnica plakatu wiąże się w zwięzłym, metaforycznym przekazie, w ukrytych symbolach. Jedna dobrze uchwycona scena przynosi klarowność przekazywanej wiadomości. W historii polskiego plakatu, po latach stał się on mocno docenianym gatunkiem sztuki, ale pełnił również funkcję reklamową. Był także obrazem danej epoki zawartym w skondensowanym obrazie, symbolicznym i ekspresyjnym.

Stefan Juliusz Norblin, Gdynia. Nowy port nad Bałtykiem, 1925




Ludwik Gardowski, FOM, 1935


Niósł przekaz informacyjny i intuicyjny jako narzędzie edukacyjne i propagandowe. W przedwojennej sytuacji prezentował również funkcję wzmacniania dumy narodowej. Tego typu wizualizacje przynoszą dużą wartość historyczną, zwiększają wiedzę o tamtych latach, powiększają perspektywę widzenia, zadają pytania. Z drugiej zaś strony pokazują element kultury graficznej, szkoły polskiego plakatu. Wartościują artystyczny przekaz, który stanowi doskonałą charakterystykę przekazu malarskiego dzieła. Plakaty lat 20. i 30. ich tematyka: reklamy Święta Morza, budowa portu w Gdyni, zbieranie Funduszy Obrony Morskiej, reklamy Linii Żeglugowych, przewozu towarów, budowy okrętów i statków, spędzania wakacji nad morzem, a także dostępu do kolonii, dotykały najważniejszych spraw rodzącej się młodej państwowości Rzeczypospolitej. Plastyka oparta na dumie narodowej czasami była o wiele większa niż wskazywałaby na to rzeczywistość.

Jerzy Bałuk, Gdynia - Ameryka. Linie Żeglugowe S.A. 1934





Na przykład plakat Ligi Morskiej i Kolonialnej Bolesława Surałły z 1935 roku, zachęcający do zbiórki środków na budowę floty zapewnia o bezpieczeństwie i dobrobycie Rzeczypospolitej. Autor wykorzystał dwie lufy dział okrętowych, będące co najmniej działami artyleryjskimi olbrzymich amerykańskich pancerników typu „Pennsylvania”. Doskonale wiemy, że w ówczesnym czasie dysponowaliśmy małymi niszczycielami i kontrtorpedowcami przystosowanymi do prowadzenia działań na Morzu Bałtyckim. Oczywiście to licentia poetica, polskich artystów.

Bolesław Surałło, Liga Morska i Kolonialna, 1935


Takich przekazów jest więcej, ale i one wskazują na jeszcze brak dojrzałości rozwijającego się polskiego, młodego państwa. Poznańska wystawa przenosi nas do innego świata, realnego, trochę uroczego, za którym nawet możemy nieco tęsknić, ale na pewno do którego nie ma już powrotu, w sferze artystycznej można co jedynie nieco żałować. Zachęcam do zwiedzenia tej niebywałej ekspozycji, to duża smakowita uczta zarówno dla zwolenników wojskowości jak i zwolenników dobrej sztuki.


Wielkopolskie Muzeum Wojskowe w Poznaniu „Polska nad Bałtykiem w plakacie dwudziestolecia międzywojennego”. Wystawa czynna do 9.01.2022.

Stanisław Seyfried
fot. Stanisław Seyfried

Komentarze
Ta witryna korzysta z plików cookie. W ustawieniach swojej przeglądarki internetowej możesz w każdym momencie wyłączyć ten mechanizm. W celu pozyskania dodatkowych informacji na ten temat zobacz informacje o cookies.
OK, zamykam