Witamy
Galeria Essey jest portalem sztuki i specjalizuje się w prezentacji europejskiego malarstwa marynistycznego oraz malarstwa artystów związanych z Wybrzeżem. Przedstawiamy również malarzy XIX-wiecznego Gdańska, a także mało znanych twórców Wolnego Miasta Gdańska.
Jednym z podstawowych tematów jest jednak prezentacja malarzy sopockich. Zaraz po wojnie sopocką szkołę malarstwa tworzyli wielcy artyści: Artur Nacht-Samborski, Juliusz i Łada Studniccy, Jacek i Hanna Żuławscy, Józefa i Marian Wnukowie, Janusz Strzałecki, Piotr Potworowski i Jan Cybis. Tu powstał termin „szkoła sopocka”, o który do dziś trwają spory. Dylemat polega na tym czy był to nurt, styl, czy może tylko postawa miejscowych malarzy wobec wszechobecnego wówczas socrealizmu.
Wiele miejsca poświęcamy również aktualnym wydarzeniom artystycznym mającym miejsce na Wybrzeżu.
PRACA MIESIĄCA
Hel, 2020, linoryt
Górecki Bogusław Franciszek
O autorze:
Bogusław Franciszek Górecki (1932, Białoruś)
Bogusław Franciszek Górecki, malarz, grafik, rysownik należy do najstarszego pokolenia żyjących gdańskich malarzy. Urodził się w roku 1932 na Pojezierzu Brasławskim, dziś leżącym na Białorusi i Litwie. Studia artystyczne kończył tuż po wojnie. Jego wystawy są zapisem polskiego, kolorystycznego malarstwa końca lat 50. To okres nielubiany specjalnie przez krytykę, bowiem jego artystyczna ocena z dzisiejszego punktu widzenia wydaje się przebrzmiała i skazuje go na zapomnienie. Stanowi jednak zapis tamtego czasu i jest ważnym etapem rozwoju polskiego malarstwa. Sam autor zdając sobie sprawę z mijających lat z dużą rezerwą wypowiada się o swoim malarstwie jakby czuł duże niedowartościowanie i poszukiwał zrozumienia i akceptacji dla tamtej sztuki. Moim zdaniem zupełnie niepotrzebnie bowiem nie da się zakłamać historii, kolorystyczna twórczość stanowiła i stanowić będzie pewien ważny okres, kontynuacji malarstwa lat 20. wieku XX, rozwoju polskiej twórczości Józefa Pankiewicza i jego uczniów.
Rok 1939 stanowił dla jeszcze dziecka pewną cezurę czasową, kiedy to rodzice wysłali go do warszawskiej rodziny uważając, że ochronią go przed konsekwencjami wojny. Obrazy dzieciństwa, małego miasteczka na kresach przetrwały do dziś, w wielu wypadkach stanowią o klimacie i kolorycie późniejszych prac. Warszawski kontakt z wujem artystą w późniejszych poszukiwaniach swojego miejsca w życiu też miały znaczenie, ale doświadczenia obserwacji przetaczającego się frontu i kolportaż „Biuletynu Informacyjnego” podczas Powstania Warszawskiego na jeszcze małym chłopcu z kresów, odcisnął głębokie piętno.
Właściwie tych momentów, będących w związku i budujących późniejsze malarstwo Góreckiego było wiele. Ważnym etapem były studia na Wydziale Sztuk Pięknych Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu i one przesądziły o wyborze małych form i specjalności artysty: rysunek, grafika, linoryt, drzeworyt, akwarele. Wydawać by się mogło, że kierownik Katedry Rysunku prof. Konrad Dargiewicz odegrał w kształtowaniu młodego artysty najważniejszą rolę. Dziś Bogusław Górecki uważa, że to raczej atmosfera przeniesiona z Uniwersytetu Stefana Batorego, zrobiła na nim najgłębsze wrażenie oraz twórczość wileńskich malarzy: Jerzego Hoppena, Bronisława Jamontta, Stanisława Borysowskiego i Tymona Niesiołowskiego. Artystów, którzy w pewnym sensie stanowili azymut poszukiwań młodego studenta.
Po studiach i przeniesieniu się na Wybrzeże, do naturalnej fascynacji górami i malarstwem pejzażowym, doszło morze. Jego marynistyka była słabo zauważalna do tej pory, zresztą jak wielu innych malarzy tamtego okresu, dziś pozwala mu zająć godne miejsce obok autorytetów gdańskiej marynistyki. Wypracował swój styl i niepowtarzalną narrację swoich prac. Mnie osobiście akwarele i jego malarstwo olejne przypomina realistyczne pejzaże wileńskiego artysty Czesława Znamierowskiego zaliczanego do nurtu wileńskiego akademickiego realizmu. Duże wrażenie robią również niepokazywane najwcześniejsze prace artysty pochodzące z okresu realizmu socjalistycznego. W ramach narzuconej przez władze estetyki powstał cykl obrazów sławiących budowy ówczesnego okresu na Wybrzeżu. Dziś wielu koneserów sztuki zaczyna kolekcjonować obrazy pochodzące z tamtych lat. Prowadzący Góreckiego przez całe studia profesor Konrad Dargiewicz zwykł mówić o swoich studentach, którym coś się nie układało lub słabo szło… ”od nich dziś odleciał anioł”, czy od Góreckiego też odlatywał anioł, na pewno nie, choć dziś jego prace wydają się przebrzmiałe, ale linoryty, drzeworyty, akwarele, szczególnie te marynistyczne o ekspresyjnym zacięciu pozostawiają duże wrażenie. Artysta jest też dobrym rysownikiem, jego widoki Gdańska tworzone lekką, swobodną ręką w sposób znakomity oddają atmosferę gdańskiego kolorytu, w który również należy wpisać malarza z ciekawą biografią i interesującym dorobkiem artystycznym.