Gdańscy malarze w okowach NSDAP

Jednym tchem mogę wymienić przynajmniej kilku malarzy XIX-wiecznego Gdańska, wyjątkowo uzdolnionych artystów, którym pomimo swoich możliwości nie udało się osiągnąć światowej kariery. Wśród kilku niemieckich malarzy jest również grupa polskich artystów zaliczanych do wielkiej trójki gdańskiej: Mokwa, Lipczinski, Chlebowski, a wśród Niemców: Stryowski, Bahl, Pfuhle czy Danowski. Każdy z nich zasługiwał na duże artystyczne uznanie i tylko brak sprzyjających okoliczności postawił ich w granicach nieco prowincjonalnej sztuki.


Rainhold P. Manhol, oliwski krytyk niemiecki, poeta, malarz w swoim artykule o malarstwie z 1944 roku opublikowanym w „Die Kunst Im Deutschen Reich” napisał o wyjątkowości gdańskiej sztuki. Co prawda odnosił to do odmienności związanej w okresem Wolnego Miasta Gdańska i odizolowaniem miejscowego malarstwa od światowego nurtu. Uważał jednak, że duchowe siły twórcze przekierowane zostały na rzecz czystej niemieckiej sztuki, ale zachwycał się również dwoma polskimi artystami: Chlebowskim i Lipczinskim, sopockim malarzem dystansującym się zarówno od niemieckiego jak i polskiego pochodzenia. Lipczinski do końca życia rozmawiał po angielsku, niemiecku i czasami po polsku. Sytuacja artysty po osiedleniu się w Sopocie w 1919 roku wydawała się być ustabilizowana. Jego coraz większe umiejętności pozwoliły na zajęcie w Gdańsku bardzo wysokiej pozycji artystycznej, był znakomitym portrecistą. Utrzymywał ścisły kontakt z angielskimi profesjonalistami sztuki malarskiej, którzy często odwiedzali jego mieszkanie w Sopocie. Uważany był za artystę należącego do grupy intelektualistów europejskich. Niestety powojenne życie w realiach PRL-u sprowadziło go do daleko idącego poniżenia jako człowieka i wielkiego malarza, mistrza.

Pierwsza str. pisma "Die Kunst IM Deutschen Reich"


W brunatnym kolorze
Wydaje się, że w ustanowionej państwowości Wolnego Miasta Gdańska po pierwszej wojnie, nowego organizmu na mapie Europy, przynajmniej kilka faktów zadecydowało o przyszłych losach świata. Na pewno było to dojście 30 stycznia 1933  roku Hitlera do władzy i o ile była to pośrednia przesłanka o tyle ustanowienie Alberta Forstera gauleiterem w Gdańsku było dalekosiężnym planem układania przyszłych losów świata. Najmłodszy poseł do Reichstagu, miał nad Motławą zaprowadzić porządek. 23 października 1933 roku na miejscowym Dworcu Głównym wysiadł z pociągu młody mężczyzna w krótkich tyrolskich spodenkach. Robił wrażenie pewnego siebie aroganta. W odbytych wcześniej wyborach 28 maja z 72 mandatów do Volkstagu partia narodowosocjalistyczna uzyskała 38, to jest 52% mandatów. W jednym ze swoich pierwszych przemówień Forster powiedział że „Gdańsk został uratowany dzięki Hitlerowi i narodowym socjalistom.”

Albert Lipczinski, Jezioro Raduńskie, olej ok. 1943


Od 1933 roku na coraz większym znaczeniu NSDAP w Gdańsku polegającym na manipulacji opinią publiczną tworzyła się coraz większa dominacja osób posługujących się językiem niemieckim. Uważali oni, iż ich prawo do bycia gospodarzem miejsca jest ważniejsze. Jednak prawo do poczucia się obywatelami Wolnego Miasta mieli w równym stopniu również poza Polakami, Kaszubi czy Żydzi. W artykule 104 Traktatu Wersalskiego został ujęty zapis zakazujący w Wolnym Mieście dyskryminacji obywateli polskich i osób polskiego pochodzenia. Liczba Polaków według oficjalnych danych w stosunku do ogólnej liczby ludności wynosiła około 9%, z ogólnej liczby 240. tys. samych mieszkańców Gdańska bez okolic. Niestety pracami Senatu kierowali prezydenci, członkowie NSDAP, najpierw Hermann Rauschning, a później od 1934 roku Artur Greiser i to było również powodem nieprzyznawania się do narodowości polskiej w obawie przed utratą pracy. Także ogólna liczba Polaków w mieście mogła być o wiele większa.

Rainhold Bahl, Ratusz Głównomiejski, rys.


Historia miasta była odbiciem dziedzictwa kulturowego, atmosfery codziennego życia wielu grup społecznych. Malarstwo, literatura, poezja, teatr, architektura wywoływały obrazy często metafizyczne. Jak w zwierciadle koloryt codziennego życia był tu nieprzewidywalny, zmienny, często określany jako jedyny w swoim rodzaju. Pomimo tego polityka Adolfa Hitlera, który nie mógł pogodzić się z ustaleniami Traktatu Wersalskiego znalazła w Gdańsku upust swoich chorych planów. Zaostrzenie polityki Senatu wobec Polskich obywateli ujawniło się dzięki konfliktowi Rauschninga z jego zastępcą w Senacie Greisera, który był wrogo nastawiony do Polaków. Jego dwa przemówienia wygłoszone pod konic 1933 roku stanowiły nową wykładnię polityki Wolnego Miasta Gdańska, a majowe wybory pozwoliły narodowym socjalistom na przejęcie władzy. Greiser podporządkował policję swoim rozkazom, obiecywał, że zlikwiduje wszystkie partie, zwolni prokuratorów, którzy nie podporządkują się nakazom partyjnym. Krytyczne uwagi wobec przemówienia w prasie doprowadziły do zamknięcia „Danziger Volksstimme”.

Adolf Hitler w Gdańsku


W drugim przemówieniu Greiser zastanawiał się na obiektywizmem sędziów, czy w narodowosocjalistycznym państwie subiektywne prawo, musi mieć obiektywne sądownictwo? Prawdziwym planem gdańskich Niemców wobec Gdańska było tworzenie nowej koncepcji prawa, właściwie dyktatury. W jednym z listów do swojego przyjaciela Wernera Lorenza Greiser pisał o swoim urlopie, aby następnie z nową siłą użyć żelaznej miotły tak brutalnie jak pozwalała na to konstytucja i gdańskie prawo. Postawa policji oraz „brunatnych koszul” stawała się coraz bardziej radykalna i bezkompromisowa przede wszystkim w stosunku do ludności polskiej i żydowskiej. Na początku szczególnie zauważalne było to na ulicach i plażach Gdańska i Sopotu. Miejscowe bojówki „brunatnych koszul” wsparte oddziałami przywiezionymi z Elbląga młodej wysportowanej młodzieży siały popłoch wśród miejscowych, a turystom szczególnie żydowskim w hotelach odmawiano rejestracji. Gdańsk stał się niebezpiecznym miastem, w którym mogło wydarzy się wszystko. Szczególnie na takie restrykcje narażone były osoby należące do wyjątkowych grup społecznych prezentujących ponadczasowe umiejętności. Do nich na pewno należeli malarze, których w Gdańsku przyznających się do polskiego pochodzenia było tylko kilku. Sytuacja ogólnego zastraszenia wywoływała presję obawy o przetrwanie.

Stanisław Brzęczkowski, Gdynia, drzeworyt


Zdolni malarze w niezwykłym mieście

Zobaczenie wystawy polskiego malarstwa w Gdańsku graniczyło z cudem. Owszem były przypadki zapraszania gdańskich Polaków, malarzy na niemieckie wystawy, ale to jedynie dzięki poprawnym stosunkom z marszandami oraz ich studiom w niemieckich akademiach lub studiom u niemieckich profesorów.


Takim przypadkiem było przeżycie wojny przez Stanisława Chlebowskiego, wybitnego gdańskiego malarza z zapisem w paszporcie polskiej narodowości. Chlebowski był wychowankiem Fritza Pfuhle i Lovisa Corinta, wielkich osobowości europejskiej sztuki. Natomiast sytuacja Mariana Mokwy była już bardziej skomplikowana, pomimo nauce malarstwa w Monachium, jego przynależność do polskich związków malarskich i otwarcie w Gdyni Polskiej Galerii Morskiej zostało przez Niemców zapamiętane. Przeżycie wojny w jego przypadku obarczone było wieloma niedogodnościami i restrykcjami.

Stanisław Przybyszewski, Na wsi, olej


Od 1933 roku sytuacja niemieckiego malarstwa, jego wartość ulegała zmianie. Narodowi socjaliści rozpoczęli zmienianie definicji niemieckiej sztuki. Koniecznie dostosować chcieli jej obraz do swoich potrzeb i wspierania swojej ideologii. W 1937 roku ogłosili potępienie modernizmu i narodową twórczość malarską cofnęli do naturalistycznego realizmu. Artysta, jego dzieło i państwo Trzecia Rzesza miało stanowić część tej samej wspólnoty kulturalnej. Dzieło malarskie powinno głęboko wiązać się z cechami malowanego regionu, gruntownie czerpać z niego charakterystyczne elementy, tworząc ducha i charakter rasy germańskiej. Postawa organizatorów wystaw od tego momentu zmieniła się dość radykalnie. Uczestnictwo polskich artystów w niemieckich wystawach zostało radykalnie ograniczone, a postawa wobec Stanisława Brzęczkowskiego uzdolnionego polskiego grafika doprowadziła do jego opuszczenia Wolnego Miasta Gdańska, co jak się okazało uratowało mu życie.

Paul Danowski, Gdańsk


W Gdańsku mieszkały jeszcze dwie osobowości polskiej sztuki. Marian Szyszko-Bohusz, ekspresjonista po ASP w Krakowie. Wojnę przeżył w oflagu II Arswelde. Po wojnie zamieszkał w Wielkiej Brytanii, gdzie założył Polską Szkołę Malarstwa.


Natomiast Stanisław Przybyszewski, unikalna postać polskiej sztuki, pisarz, dramaturg ale i malarz, przedstawiciel polskiego dekadentyzmu przebywał w Wolnym Mieście Gdańsku zaledwie cztery lata, ale włączył się tu w budowę Gimnazjum Polskiego. Jako artysta malarz nie pozostawił swojej twórczości w Gdańsku. Krótko po opuszczeniu miasta zmarł w 1927 roku. Poza aktywnością polskich malarzy w Wolnym Mieście Gdańsku pojawiali się marszandzi, organizatorzy wystaw polskiego malarstwa wystawianego w muzeach Warszawy, Krakowa, Poznania. Takich ekspozycji było kilka. Pisałem o nich dość dokładnie w 2020 roku w trzech tekstach zatytułowanych „Polskie Malarstwo w Wolnym Mieście Gdańsku”

Stanisław Seyfried


Bibliografia:
Rudolf Gamm, Swastyka nad Gdańskiem, Iskry, Warszawa – 1960
Zygmunt Kurek, Trzy lata w Wolnym Mieście Gdańsku 1936-1939, Pomorze, Bydgoszcz - 1987
Alojzy Męclewski, Celnicy Wolnego Miasta, Wydawnictwo MON, Warszawa - 1971
Catherine Epstein, Wzorcowy Nazista, Arthur Greiser i Okupacja Kraju Warty, Wydawnictwo Dolnośląskie 2010
David Bingham, Albert Lipczinski Malarz niepokorny, słowo/obraz terytoria. Gdańsk 2011
Die Kunst Im Deutshe Reich - 1944
Arkona, Rocznik Pierwszy 1945-1946, Bydgoszcz

Ta witryna korzysta z plików cookie. W ustawieniach swojej przeglądarki internetowej możesz w każdym momencie wyłączyć ten mechanizm. W celu pozyskania dodatkowych informacji na ten temat zobacz informacje o cookies.
OK, zamykam