Ceniony artysta niemiecki, realista, malował nastrojowe krajobrazy morskie, rybaków, statki, łodzie i mariny. Jego malarstwo odznaczało się regularną kompozycją i stonowanym kolorem. Początkowo studiował architekturę w Stuttgarcie(1872-73), następnie malarstwo w akademii monachijskiej pod kierunkiem Otto Seitza i Karla T. von Pilatyego. Uczęszczał też do szkoły Adolpha Liera. W1874 roku przebywając we Francji uległ wpływom malarstwa barbizończyków. Często podróżował. W latach 1878- 93 przebywał na wyspie Chioggi koło Wenecji. W1894 roku został przewodniczącym ugrupowania „Monachijska Secesja”, w tym samym roku osiadł w Dachau. Razem z Adolfem Hölzerem i Arturem Langhammerem dołączył do Fritza von Uhdego i Carla Bantzera założycieli kolonii artystów „Neu Dachau”, którą w większości stanowili pejzażyści. W tym czasie Dill zafascynowany był surową, tajemniczą przyrodą mokradeł i bagien Bawarii. Zupełnie zmienił sposób malowania, ograniczył paletę kolorów. W 1899 roku został zaangażowany jako profesor malarstwa w Karlsruhe. Po kilku latach ponownie powrócił do malowania mocno stylizowanych, stonowanych kolorystycznie nadmorskich motywów.
Historyk sztuki, profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego, członek Polskiej Akademii Umiejętności. Autor trzytomowej publikacji „ Nowoczesne malarstwo polskie”. Wielka postać, znawca sztuki polskiej. W latach 1949-1954 był dyrektorem Muzeum Narodowego w Krakowie. Studiował na wydziale filozofii UJ oraz w krakowskiej ASP. Studia kontynuował również w Austrii, Francji , Włoszech, Niemczech , Belgii i Holandii. Był w gronie krakowskich uczonych aresztowanych 6 listopada 1939 r. Malarstwem zajmował się w latach dwudziestych, malował wówczas pejzaże. Jeszcze w czasie wojny utrzymywał się z malowania portretów.
Brak danych
Studiował w warszawskiej ASP w pracowni prof. Krystyny Łady Studnickiej. Dyplom obronił w pracowni prof. Eugeniusza Eibischa w 1970 roku. Studiował również rzeźbę. W1965 roku pod wpływem prac Nikifora Krynickiego zaczął malować trwający do dziś cykl „Podróże autostopem”. Przedstawia w nich swoisty portret miasta, malowany z lotu ptaka, na który składają się charakterystyczne motywy architektoniczne danej miejscowości jak i jej charakter społeczno – obyczajowy. Artysta był wielokrotnie nagradzany w kraju i zagranicą . Brał udział w Documenta7 w Kassel w 1982 r., Nouvelle Biennale de Paris w 1985 r. i w 19 Biennale Sztuki w Sao Paulo w 1987r. Poza malarstwem uprawia rysunek, collage, grafikę warsztatową i użytkową. Tworzy plakaty przeważnie swoich wystaw indywidualnych.
Eugeniusz Dzierzencki (1905 Warszawa - 1990 Sopot)
Jeden z niewielu polskich marynistów, który całkowicie i bezgranicznie poświęcił się tematyce morskiej. Wciąż niedoceniany, z wielkim dorobkiem artystycznym , w wielu fachowych publikacjach dotyczących polskiego malarstwa marynistycznego, pomijany. Malował kutry rybackie przy brzegu, w zatoce i na morzu otwartym. Na jego obrazach można zobaczyć kaszubskie łodzie rybaków przybrzeżnych „Pomeranki”, które już dawno zniknęły z wód Zatoki Gdańskiej. Malował również statki i okręty na redzie, ale także porty, nabrzeża, ludzi morza oraz urokliwe plaże i urwiste brzegi. Czasami krytycy malarstwa z lat 50-tych, na które przypada duża aktywność artysty, porównywali jego pejzaże morskie do pejzaży francuskich impresjonistów. W latach 1924-1925 studiował w warszawskiej Szkole Sztuk Pięknych w pracowni prof. Władysława Skoczylasa i prof. Miłosza Kotarbińskiego. Był jednym z tych polskich marynistów, który w połowie lat trzydziestych zaczął przyjeżdżać nad polskie morze. Bywał w Karwi, Jastrzębiej Górze, Lisim Jarze , a w Kuźnicy i Jastarni urządzał dla wczasowiczów wystawy swoich obrazów. Po wojnie zamieszkał w Sopocie. W połowie 1945 roku wraz z grupą plastyków przybyłych na Wybrzeże, do której należeli między innymi : Ignacy Klukowski, Antoni Suchanek, Maksymilian Kasprowicz organizował gdyński oddział Związku Polskich Artystów Plastyków . Uczestniczył w życiu artystycznym Trójmiasta, ale nie należał, tak jak wielu innych do grupy malarzy skupionych wokół szkoły sopockiej, która wówczas stanowiła o sile wybrzeżowego malarstwa. Uczestniczył w wielu wystawach marynistycznych. Jego obrazy znajdują się w muzeach gdańskich oraz w zbiorach prywatnych kolekcjonerów w Stanach Zjednoczonych, Kanadzie, Japonii, Szwecji, Norwegii, Danii, a także Holandii i Austrii. Prezentowany obraz należy do Andrzeja Walasa , gdańskiego kolekcjonera.
Jak mówił największy wpływ na jego twórczość , poza XVI wiecznymi mistrzami, mieli impresjoniści i sam Paul Cezanne. Dlatego pewnie swoje malarstwo, tak jak oni oparł na tworzeniu ciągu kulistych plam. Za pomocą dotknięć pędzla, tworzył odrębną fakturę w połączeniu dającą obraz pokryty jakby lekką mgiełką. W 1912 roku studia rozpoczął w krakowskiej pracowni Jacka Malczewskiego i Wojciecha Weissa, którego do końca życia uważał za swojego mistrza. Studia ukończył w 1920 roku. Wystawiał w Towarzystwie Artystów Polskich" Sztuka", po czym wyjechał w 1922 roku jako stypendysta rządu francuskiego do Paryża. Dużą rolę w jego karierze odegrał Leopold Zborowski , paryski marszand a zarazem przyjaciel, który wcześniej odkrył Modiglianiego. Talent Eibischa we Francji rozkwitł, wzbudzał duże zainteresowanie krytyki i kolekcjonerów. Przed samą wojną artysta powrócił do kraju, by objąć katedrę rysunku ogólnego w krakowskiej ASP. W czasie wojny malarz ukrywał się z życzliwą pomocą Karola Zolicha, krakowskiego miłośnika sztuki. Te najtrudniejsze chwile swojego życia przetrwał malując wspaniałe martwe natury. Po wojnie Eibisch objął stanowisko rektora ASP w Krakowie, ale już po trzech latach przeniósł się do Warszawy. Był świetnym nauczycielem. Tak wspomina go malarka krakowska Janina Kraupe-Świderska „…Za Weissem, u którego studiował , powtarzał przy korekcie:” na kolana przed naturą”, poza tym bardzo się wzruszał, jeśli odczuł, że student ma jakieś głębsze przeżycia przy malowaniu. On to bardzo dobrze odbierał. Zwracał uwagę na kolor, także na całość obrazu. Niekiedy rysowaliśmy. Eibisch przyglądał się rysunkowi i umiał w nim znaleźć coś interesującego. Rysunek musiał być bardzo wrażliwy na światło i na ten jego aspekt, który wynika z poczucia koloru. Nigdy nie mógł być „sztywny”.. .” Eibisch zrewolucjonizował krakowską Akademię, wniósł do niej francuskie malarstwo, nowoczesną sztukę. W1948 roku włączył się we współorganizację Kongresu Intelektualistów w Obronie Pokoju, który odbył się we Wrocławiu. Dzięki jego inicjatywie wziął w nim udział Pablo Picasso. Należał do malarzy , którzy włączyli się w nurt malarstwa realizmu socjalistycznego. Po przejściu na emeryturę zamieszkał w Kalabrii i na Sycylii. Otrzymał wiele nagród w tym prestiżową Nagrodę Fundacji Solomona R. Guggenheima. W 1985 roku powrócił do kraju.
Eva van Brelicq (1919, Nowy Staw - ?)
Bardzo interesujące prace tworzyła Eva van Brelicq ilustratorka i graficzka urodzona w 1919 roku w Nowym Stawie, miasteczku położonym w powiecie malborskim, studiująca później sztuki piękne w Gdańsku i po wojnie w Lipsku. Eva van Brelicq tworzyła grafiki o indywidualnej, wypracowanej estetyce charakterystycznej dla Żuław, płaskiej krainy położonej nad Zatoką Gdańską w delcie Wisły. Jej grafiki zapisujące klimat i atmosferę przenoszą nas na żuławskie pola, łąki i plaże położone nad Mierzeją Wiślaną z bogactwem miejscowego ptactwa i wędrującymi w pobliżu łosiami.
Niestety brak informacji biograficznych o pomorskiej artystce nie pozwala na dokładniejsze informacje o jej gdańskich artystycznych studiach. Prawdopodobnie Eva van Brelicq mogła pochodzić z rodziny holenderskich mennonitów osiadłych na początku XIX wieku na Żuławach w okolicach Nowego Stawu niedaleko Malborka skąd miała już bardzo blisko do Gdańska. Artystka często w swoich pracach powracała do uroków miasta nad Motławą, przypominając jego architektoniczną potęgę i poetycki nastrój. Jeszcze przez wiele lat po wojnie wspominała niezapomniane chwile swojej młodości.
Jej nadmorskie impresje wydają się niedoścignionym wzorcem sztuki graficznej przekazującej w sposób oszczędny siłę tych miejsc. Kutry rybackie, suszące się sieci na wietrze, wirujący, smagany wiatrem piasek wpadający w oczy i zapach plaży, a także ostra woń dopiero co złowionych ryb. Artystyczny smak tej sceny stanowi kwintesencję wspomnień minionych lat spędzonych na pobliskich plażach w dzieciństwie. Mam wrażenie, że poza umiejętnościami, talentem pojawia się coś więcej, pewien nieopisany fluid dodaje siły tym wspomnieniom. Sitodrukowe odbitki jej prac urastają do dzieł sztuki. Również widoki Gdańska, w tym pejzaż z Długim Pobrzeżem i widokiem na Żuraw, wydają się doskonałym ujęciem przecież znanego miejsca, a w wykonaniu van Brelicq osiąga niebywałą świeżość. Mam wrażenie, że oglądam mało znane lecz interesujące nabrzeże nieznanego portu. Niuanse formy graficznej decydują o klasie i stylu prezentacji.
Brak danych
Był malarzem, który pozostawił po sobie dobre wspomnienia , czasami urastające do legendy. Należał do tych malarzy, którzy dbali o swój wygląd, zawsze starannie ubrany, o nienagannych manierach. Pochodził z bardzo dobrej rodziny, wychowywał się na Podolu, tłumaczy to trochę jego niepokój wobec gór, których prawie nigdy nie malował. Rozmawiał w kilku językach, grał na fortepianie i skrzypcach. Studiował w Moskwie prawo, jednak w 1910 roku zaczął uczęszczać na kursy rysunku do Iwa Bolszakowa i rok później do K. Juona pejzażysty o impresjonistycznych tradycjach. W 1914 roku wstąpił w Petersburgu do Rządowej Szkoły Zachęty Sztuk Pięknych, kształcąc się u Lanssere`a i Konstantina Sobowa. W tym czasie przyłączył się do moskiewskich dekadentów o poglądach skrajnie idealistycznych, gdzie prym wiódł Michał Wrubel, Borisow Musatow i Sierow. Po krótkim pobycie w Legionach, w 1915 roku powrócił do Krakowa i zapisał się w ASP do pracowni Wojciecha Weissa . W 1918 roku przystąpił do formistów, a następnie w trzy lata później wyjechał do Paryża, jednocześnie w latach 1918-1931 prowadził w Krakowie prywatną szkołę malarstwa Ludwiki Mehofferowej. Był zaprzyjaźniony z jej mężem Józefem i całą jego rodziną. W1926 roku przystąpił do ugrupowania „Jednoróg”, był to czas powolnego zbliżania się do kapistów, i jednocześnie wielu twórczych niepokojów. Wraz Henrykiem Gotibem, Janem Hrynkowskim , Tymonem Niesiołowskim, Zbigniewem Pronaszką, Zygmuntem Radnickim, założył grupę „Awangarda”. Po dwóch latach kolejną, "Nowa Generacja” by w końcu w 1934 roku przystąpić do ugrupowania „Zwornik.” Fedkowicz uważał jednak, że wszystkie kierunki w sztuce są ważne. Twierdzł, że nie orientacja jest ważna, lecz osobowość artysty, jego talent, wiedza a zwłaszcza suma prawd do przekazania oraz rodzaj poszukiwanych wartości. Był malarzem, który bardzo wysoko cenił polską sztukę:..” Częste wyjazdy za granicę umożliwiły mi dokładne poznanie arcydzieł wszystkich galerii europejskich, co przekonało mnie o dużych wartościach naszego malarstwa okresu międzywojennego (niewątpliwie najlepszego w Europie poza Francją), w związku z czym uważam, że mamy wszelkie dane po temu, aby szukać własnych dróg i odrębnego wyrazu w sztuce nie negując oczywiście osiągnięć malarstwa obcego…” Jerzy Fedkowicz mimo wyraźnych podobieństw nie należał do kapistów, co pozwoliło mu zachować pewną odrębność. Do końca pozostał uczniem Weissa , którego jak przystało na dobrego ucznia, przerósł przynajmniej jeżeli chodzi o głębię podejmowanych zagadnień. Po 1945 roku, wykładał w krakowskiej ASP, w której pełnił funkcję dziekana i prorektora. Brał aktywny udział w ruchu wystawienniczym, dalej podróżował po Europie i dużo wystawiał. Malował akty, martwe natury, pejzaże i portrety.
Autorka wielu grafik śląskich. Mieszkała w Oleśnicy. Jej biografia jest bardzo mało znana, jednak jej prace znajdują się w wielu muzeach śląskich, między innymi w Muzeum Narodowym we Wrocławiu. Należała do Stowarzyszenia Artystek Śląskich. Prawdopodobnie studiowała w Akademii Sztuk i Rzemiosła Artystycznego we Wrocławiu. Podróżowała po całej Europie, stąd znane są jej grafiki z Pomorza, Gdańska, Elbląga, Hamburga i Szwajcarii. Jej prace są delikatne, przedstawiają zabytki miejsc w których bywała, szczególnie lubiła subtelnie wkomponowywać w obraz drzewa oraz okoliczną roślinność. Wiele jej prac zostało wydanych na kartach pocztowych. Tworzyła również ekslibrysy.
Lata spędził na morzu, jako marynarz na żaglowcach, później jako oficer na okrętach w końcu jako oficer na statkach. W 1923roku osiadł w Hamburgu, gdzie zainteresował się malarstwem. Ostatnie lata przed II wojną światową ze względu na zapatrywania polityczne , spędził w Holandii, gdzie po wybuchu wojny, ukrywał się aż do jej zakończenia. Po wojnie wyemigrował do Stanów Zjednoczonych, gdzie dalej malował. Jego malarstwo marynistyczne przysporzyło mu wiele chwały, podobało się, zdobywał wiele nagród. W sposób perfekcyjny umiał oddać potęgę morza, malowanego w różnych warunkach pogodowych i o różnych porach dnia.
Na przełomie lat dwudziestych i trzydziestych XX wieku studiował historię sztuki w Wolnej Wszechnicy Polskiej w Warszawie. Wystawiał od 1928 roku, głównie na Wybrzeżu .W 1930 roku osiedlił się w Gdyni, gdzie wystawiał również w „Galerii Morskiej” Mariana Mokwy. Należał do organizatorów życia artystycznego miasta. W 1937 roku wraz z Maksymilianem Kasprowiczem i Marią Zabłocką uczestniczył w zakładaniu Związku Zawodowego Polskich Artystów Plastyków . W czasie wojny przebywał w ZSRR oraz Warszawie, gdzie odbyła się jego konspiracyjna wystawa. Po wojnie kierował w Gdyni pracownią graficzną Jednostki Informacji i Propagandy Wojska Polskiego. Do jego zespołu należeli wówczas absolwenci gdyńskiej prywatnej szkoły plastycznej Wacława Szczeblewskiego : Kazimierz Ostrowski, Maksymilian Kasprowicz, Elżbieta Szczodrowska, Edmund Pietkiewicz i Józef Łakomiak. W1949 roku Gasiński otrzymał nagrodę plastyczną Gdyni i wpisał się w obowiązujący wówczas nurt plastyki socrealistycznej. Malował przede wszystkim pejzaże morskie, prace robotników portowych i stoczniowców oraz sceny z życia rybaków i ich łodzie. Brał udział w wielu wystawach marynistycznych. Zaliczany jest do czołówki polskich powojennych marynistów obok takich malarzy jak : Marian Mokwa, Antoni Suchanek, Henryk Baranowski czy Eugeniusz Dzierzencki. Jego prace znajdują się w Muzeum Narodowym w Gdańsku, Muzeum Miasta Gdyni i Centralnym Muzeum Morskim.
Studia rozpoczął w 1871 roku u prof. Eduarda von Gebhardtsa z Akademii Sztuk Pięknych w Düsseldorfie . Następnie studiował w Wiedniu. Na stałe mieszkał w Stein nad Dunajem. Malował pejzaże oraz sceny rodzajowe, przedstawiające między innymi wielkie wiedeńskie bale . Był także doskonałym rysownikiem. Jego obrazy w swoich zbiorach ma wiele austriackich muzeów.
Studiował w krakowskiej ASP pod kierunkiem Jacka Malczewskiego. Dyplom uzyskał w1920 roku. Na początku swojej kariery artystycznej malował pod wpływem Piotra Michałowskiego, Józefa Chełmońskiego i Juliusza Kossaka. Ulubionymi tematami jego obrazów były konie, wyścigi konne, polowania i sceny batalistyczne. Geppert kilkakrotnie przebywał w Paryżu. W 1931 roku przystąpił do ugrupowania artystycznego „Zwornik”, które powstało z potrzeby bardziej praktycznej niż ideowej. Założycielami ugrupowania byli Stanisław i Kasper Pochwalscy, Emil Krcha i Kazimierz Rutkowski. Do „Zwornika” należało wielu kapistów. Zapewne dzięki swoim pobytom w Paryżu i kolegom z ugrupowania, Geppert unowocześnił swoje malarstwo, wprowadzając elementy koloryzmu. Był kontynuatorem paryskiego malarstwa opartego na doświadczeniach impresjonistów. Często, później wytyczał nowe drogi, poszukując niekonwencjonalnych rozwiązań artystycznych i świeżego stylu malowania. Po wojnie zamieszkał we Wrocławiu, gdzie oddał się organizacji Wyższej Szkoły Plastycznej, której był pierwszym rektorem. W 2008 roku akademii wrocławskiej nadano im. Eugeniusza Gepperta.
Julius Gottheil (1810, Tylża – 1868, Królewiec)
Malarz, rysownik, pejzażysta, litograf. Dużą część życia artystycznego poświęcił Gdańskowi. Mieszkał również w Hamburgu i Królewcu. Od 1844 do 1850 roku swoje prace prezentował na wystawach Towarzystwa Przyjaciół Sztuki w Gdańsku. Jego olejne obrazy należą do wielkiej rzadkości i w renomowanych europejskich domach aukcyjnych uzyskują bardzo wysokie ceny. Jeden z takich obrazów zatytułowany „Oliwa” w swojej kolekcji posiada Andrzej Walas. Ostatnio do zbioru kolekcjonera z Oliwy dołączyła akwarela namalowana w tej samej konwencji zatytułowana „Gdańsk”. Syn artysty, Richard i wnuk Albert byli znanymi gdańskimi fotografikami.
Bogusław Górecki, gdański grafik, rysownik, malarz starszego pokolenia, w 1956 roku ukończył Wydział Sztuk Pięknych Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. Cały socrealizm miał już za sobą. Po studiach los związał go z Wybrzeżem.
Kolorystyczna atmosfera gdańskiego towarzystwa miała dość znaczący wpływ na jego sztukę, szczególnie widać to w twórczości malarskiej. Jednak Górecki w pierwszym rzędzie jest rysownikiem, akwarelistą i grafikiem, uprawia różnego rodzaju techniki wtajemniczenia artystycznego, ale głęboko tkwi w sztuce graficznej. Należy do artystów mających za sobą solidne wykształcenie, ostatnie dwie wystawy potwierdziły jego wysokie umiejętności. Obie miałem przyjemność obejrzeć.Górecki studiował w Katedrze Rysunku Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu prowadzonej przez prof. Konrada Dargiewicza byłego studenta krakowskiej i warszawskiej ASP. Widać dojrzałość rysunkową, trudno jednak dziś wyraźnie wskazać pochodzenie jego umiejętności, zapewne talent wyraźnie dopomógł jego rozwojowi artystycznemu. Myślę, że równie ważna była atmosfera pierwszych powojennych lat studiów w Toruniu. Atmosfera, którą tworzyli wybitni artyści wywodzący się z wileńskiej szkoły grafików, osiedli tu po wojnie. To oni tworzyli Wydział Sztuk Pięknych Uniwersytetu Toruńskiego, niejako przenosząc tradycję okresu międzywojennego. Bogusław Górecki spędził tu pięć lat studiów, od 1951 do 1956 roku, i mógł skorzystać z wiedzy profesorów wykładających grafikę: Jerzego Hoppena i Edwarda Kuczyńskiego, a także wiedzy innych wileńskich artystów: Bronisława Jamontta, Tymona Niesiołowskiego, Stanisława Narębskiego czy Stanisława Horno-Popławskiego.
Graficy wileńscy już przed wojną wypracowali swój indywidualny styl i ich prace były dość dobrze rozpoznawalne. Graficzna twórczość Góreckiego przesiąknięta estetyką szkoły wileńskiej jeszcze do dziś zachowuje jej walory, jest czytelna i wyrazista. Jego swobodnie przygotowywane linoryty są dojrzałe jednocześnie artysta upraszcza formę nadając im swoją indywidualną stylizację, dziś może już trochę de mode.Wileńska szkoła graficzna charakteryzowała się zachowaniem warsztatowej dbałość o precyzję wykonania odbitek, kompozycje Hoppena, Jamontta i Slendzińskiego wywierały duży wpływ na tworzenie nowych koncepcji rozwoju polskiej sztuki. Ich twórczość tworzyła różnego rodzaje źródła inspiracji dla grupy artystów wileńskich. Twórczość Jerzego Hoppena wykształconego w Krakowie, Petersburgu i Paryżu nadawała kierunek rozwoju polskiej sztuce graficznej, artysta nawiązywał do prac dawnych mistrzów. Głównym motywem były prace barokowe i klasycystyczne, a także sztuka swoich wileńskich przyjaciół. Po wielu doświadczeniach Hoppen osiadł na stałe w Wilnie i związał się z Wydziałem Sztuk Pięknych Uniwersytetu Stefana Batorego. Po wojnie od 1946 roku został wykładowcą w Toruniu przenosząc wileńskie doświadczenia. Może mało kto wie, ale był również autorem ołtarza kościoła p.w. Matki Bożej Królowej Korony Polskiej w Oliwie.
Bogusław Górecki nie był studentem Jerzego Hoppena, ale na wielu jego wykładach z grafiki chłonął olbrzymią wiedzę, która również kształtowała jego artystyczne widzenie rzeczywistości. Dziś oglądając prace Bogusława Góreckiego nie sposób nie myśleć o tym wybitnym przedstawicielu polskiej sztuki graficznej. Bogusław Górecki jest jednym z ostatnich kontynuatorów sztuki wybitnych przedstawicieli wileńskiej sztuki ilustracyjnej również i tych którzy po wojnie przenieśli się do Gdańska, myślę o Rogońskich, Kaliszczaku, Lewandowskim, Żukowskim, Roliczu, Popławskim. Górecki jest ich naturalnym spadkobiercą. Ten wspaniały fragment polskiej sztuki zasługuje na pamięć bowiem jej wartość jest bardzo często niesłusznie marginalizowana.
Bogusław Franciszek Górecki (1932, Białoruś)
Bogusław Franciszek Górecki, malarz, grafik, rysownik należy do najstarszego pokolenia żyjących gdańskich malarzy. Urodził się w roku 1932 na Pojezierzu Brasławskim, dziś leżącym na Białorusi i Litwie. Studia artystyczne kończył tuż po wojnie. Jego wystawy są zapisem polskiego, kolorystycznego malarstwa końca lat 50. To okres nielubiany specjalnie przez krytykę, bowiem jego artystyczna ocena z dzisiejszego punktu widzenia wydaje się przebrzmiała i skazuje go na zapomnienie. Stanowi jednak zapis tamtego czasu i jest ważnym etapem rozwoju polskiego malarstwa. Sam autor zdając sobie sprawę z mijających lat z dużą rezerwą wypowiada się o swoim malarstwie jakby czuł duże niedowartościowanie i poszukiwał zrozumienia i akceptacji dla tamtej sztuki. Moim zdaniem zupełnie niepotrzebnie bowiem nie da się zakłamać historii, kolorystyczna twórczość stanowiła i stanowić będzie pewien ważny okres, kontynuacji malarstwa lat 20. wieku XX, rozwoju polskiej twórczości Józefa Pankiewicza i jego uczniów.
Rok 1939 stanowił dla jeszcze dziecka pewną cezurę czasową, kiedy to rodzice wysłali go do warszawskiej rodziny uważając, że ochronią go przed konsekwencjami wojny. Obrazy dzieciństwa, małego miasteczka na kresach przetrwały do dziś, w wielu wypadkach stanowią o klimacie i kolorycie późniejszych prac. Warszawski kontakt z wujem artystą w późniejszych poszukiwaniach swojego miejsca w życiu też miały znaczenie, ale doświadczenia obserwacji przetaczającego się frontu i kolportaż „Biuletynu Informacyjnego” podczas Powstania Warszawskiego na jeszcze małym chłopcu z kresów, odcisnął głębokie piętno.
Właściwie tych momentów, będących w związku i budujących późniejsze malarstwo Góreckiego było wiele. Ważnym etapem były studia na Wydziale Sztuk Pięknych Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu i one przesądziły o wyborze małych form i specjalności artysty: rysunek, grafika, linoryt, drzeworyt, akwarele. Wydawać by się mogło, że kierownik Katedry Rysunku prof. Konrad Dargiewicz odegrał w kształtowaniu młodego artysty najważniejszą rolę. Dziś Bogusław Górecki uważa, że to raczej atmosfera przeniesiona z Uniwersytetu Stefana Batorego, zrobiła na nim najgłębsze wrażenie oraz twórczość wileńskich malarzy: Jerzego Hoppena, Bronisława Jamontta, Stanisława Borysowskiego i Tymona Niesiołowskiego. Artystów, którzy w pewnym sensie stanowili azymut poszukiwań młodego studenta.
Po studiach i przeniesieniu się na Wybrzeże, do naturalnej fascynacji górami i malarstwem pejzażowym, doszło morze. Jego marynistyka była słabo zauważalna do tej pory, zresztą jak wielu innych malarzy tamtego okresu, dziś pozwala mu zająć godne miejsce obok autorytetów gdańskiej marynistyki. Wypracował swój styl i niepowtarzalną narrację swoich prac. Mnie osobiście akwarele i jego malarstwo olejne przypomina realistyczne pejzaże wileńskiego artysty Czesława Znamierowskiego zaliczanego do nurtu wileńskiego akademickiego realizmu. Duże wrażenie robią również niepokazywane najwcześniejsze prace artysty pochodzące z okresu realizmu socjalistycznego. W ramach narzuconej przez władze estetyki powstał cykl obrazów sławiących budowy ówczesnego okresu na Wybrzeżu. Dziś wielu koneserów sztuki zaczyna kolekcjonować obrazy pochodzące z tamtych lat. Prowadzący Góreckiego przez całe studia profesor Konrad Dargiewicz zwykł mówić o swoich studentach, którym coś się nie układało lub słabo szło… ”od nich dziś odleciał anioł”, czy od Góreckiego też odlatywał anioł, na pewno nie, choć dziś jego prace wydają się przebrzmiałe, ale linoryty, drzeworyty, akwarele, szczególnie te marynistyczne o ekspresyjnym zacięciu pozostawiają duże wrażenie. Artysta jest też dobrym rysownikiem, jego widoki Gdańska tworzone lekką, swobodną ręką w sposób znakomity oddają atmosferę gdańskiego kolorytu, w który również należy wpisać malarza z ciekawą biografią i interesującym dorobkiem artystycznym.
Wojciech Górecki (1959 Gdańsk Oliwa)
W 1989 roku ukończył gdańską PWSSP w pracowni prof. Włodzimierza Łajminga na Wydziale Malarstwa i Grafiki. W pewnym sensie jest kontynuatorem dawnej szkoły malarstwa sopockiego, charakteryzującego się między innymi doskonałą paletą kolorów, malarstwa mającego swój początek w Paryżu u jego największych autorytetów Władysława Podkowińskiego i Józefa Pankiewicza. Górecki jest realistą o spojrzeniu na rzeczywistość z lekkim zabarwieniem nuty postimpresjonistycznej. Maluje pejzaże, hołdując zasadzie szkoły Jana Stanisławskiego, tworząc je prawie zawsze w plenerze. Może dlatego jego obrazy poruszają wyobraźnię i są tak zmysłowe. W sposób emocjonalny oddają piękno natury. Maluje pejzaże nadmorskie, wydmy, plaże , kaszubskie pola i łąki, ale także żuławskie mokradła i szuwary. Często podróżuje po Europie. Specjalizuje się również w grafice oddając klimat nabrzeży portowych Starego Gdańska i jego uliczek. Obraz „Marcowe stogi” został nagrodzony w konkursie Art Renewal Center w USA, który przywraca wysokie standardy sztuki malarskiej Ostatnio mało wystawia.
Graf Gerhard
Gerhard Graf (1883, Berlin-1958, Sztokholm )
Od 1902 roku studiował w Akademii Sztuk Pięknych w Berlinie u znakomitego malarza prof. Hermana Eschke, który wykształcił między innymi Louisa Douzettea . Gerhard Graf był również bardzo zdolnym uczniem profesora. Malował głównie Berlin jego place, ulice, mosty, był malarzem architektury. Wiele podróżował. Bywał w Paryżu, Wenecji, Gdańsku czy Królewcu. Pozostawił po sobie wiele ciekawych obrazów dokumentujących architekturę tych miast. Do ulubionych tematów Grafa należały również porty. Jest jednym z niewielu malarzy, który na swoich obrazach uwiecznił tolkmickie lomy. Jego obrazy od czasu do czasu pojawiają się na europejskich aukcjach sztuki.
Julius Greth (1824, Bydgoszcz–1903, Heidelberg)
Ukończył studia malarskie w Królewcu u prof. Karla Ludwiga Rosenfelda. W Gdańsku zamieszkał w 1851 r., ale już rok wcześniej wystawiał swoje prace na wystawie Towarzystwa Przyjaciół Sztuki. Od 1854 r. przygotowywał album obejmujący 20 gdańskich litografii. Album ukazał się w 1858 r., w wydawnictwie gdańszczanina Theodora Bertlinga. W 1864 r., w drugim wydaniu uzupełnił zbiór o siedem kolejnych litografii.
Studia artystyczne odbył w latach 1904-1908 w krakowskiej ASP pod kierunkiem prof. Floriana Cynka i prof. Leona Wyczółkowskiego, który w pewnym sensie uważał go za swojego spadkobiercę. Swój warsztat malarski doskonalił we Włoszech, Londynie i Paryżu. W 1912roku ponownie powrócił do Włoch tym razem na Sycylię. Najsilniejszy wpływ na jego malarstwo wywarł Leon Wyczółkowski, szczególnie widać to w jego pracach graficznych. Teodor Grott malował: portrety, akty, martwe natury, kwiaty, pejzaże. Lubił tworzyć barwne litografie , przedstawiając na nich starą architekturę oraz wnętrza kościołów. Inspirował się krajobrazem południowej Francji i Włoch. Czynnie uczestniczył w artystycznym życiu Krakowa, pełniąc różne funkcje w towarzystwach przyjaciół sztuki. Wraz żoną w okresie międzywojennym prowadził firmę zajmującą się projektowaniem i wytwarzaniem kilimów.
Niemiecki pejzażysta i marynista ,prawdopodobnie pochodzenia czeskiego, malujący z zacięciem impresjonistycznym. Charakterystycznym motywem jego prac jest światło padające na kolorowe żagle łodzi rybackich, ale dominującym kolorem jego obrazów są brązy. Lubił malować sceny na Łabie i kutry wracające z połowów na Morzu Północnym. Większość jego prac powstała w okolicach Hamburga , Bremerhaven i Cuxhaven. Część życia spędził jednak daleko od morza w Monachium. Jego obrazy na polskim rynku antykwarycznym pojawiają się rzadko i osiągają ceny około 4-6 tys. złotych.
Niemiecki pejzażysta, przedstawiciel malarstwa realistycznego. Przeważnie malował widoki przyrody: las , skały, góry , urwiska, polany, ale także zwierzęta, krowy podczas wypasu czy dziki w lesie. Większość obrazów powstała w technice olejnej ale zdarzają się akwarele i gwasze. Jego obrazy pojawiają się w w domach aukcyjnych: Nagel i Sotheby.
Fryderyk Antoni Hayder (1905 Przemyśl - 1990 Gliwice).
Studiował w krakowskiej ASP pod kierunkiem Józefa Mehoffera, Xawerego Dunikowskigo i Jana Wojnarskiego. Studia z wyróżnieniem ukończył w 1932 roku po czym przeniósł się do Warszawy, gdzie w 1937 roku prace swoje wystawiał w Zachęcie. Jego malarstwo wywodzi się z konwencji postimpresjonistycznego koloryzmu, jednak przez całe życie w jego twórczości ścierały się dwie tendencje, intelektualno- konstruktorska i emocjonalno- ekspresyjna. W pewnym okresie pojawiły się również tendencje postkubistyczne kierujące go w stronę Picassa i Braque’a. W jego obrazach spotykamy szczególnie skomplikowany układ stosunków przestrzennych, tworzących monumentalne kompozycje figuralne. Charakteryzuje je specyfika architektury obrazu zbudowana za pomocą siatki linearnej, która określa zgeometryzowanie formy przedmiotów i tworzy przestrzeń. Czas wojny Hayder spędził w Warszawie gdzie dalej tworzył. W czasie powstania jego mieszkanie wraz z całym dorobkiem artystycznym uległo spaleniu. Po wojnie włączył się w odbudowywanie życia artystycznego na Śląsku. Jego prace można oglądać w muzeach Gliwic, Bytomia i Przemyśla.
Fritz Heidingsfeld (1907, Sopot – 1972, Heroldsberg)
Coś niezwykłego jest w malarstwie Fritza Heidingsfelda. Coś co powoduje, że jego obrazy przywołują nostalgiczne wrażenie starego, uduchowionego klimatu Gdańska. Jednak dziś prezentujemy widok, portu w Bremie, namalowany w późniejszym okresie kariery artysty, kiedy jego prace były już inne, nieco słabsze.
Jego pejzaże przeważnie prezentują widoki: morza, Zatoki Gdańskiej, Zalewu Wiślanego, łodzi rybackich. Obrazy dobrze nam znane, ale także widoki wschodniego Bałtyku, okolic Zalewu Kurońskiego, plaż i wydm Nidy i charakterystycznych tamtejszych łodzi miejscowych rybaków. To właśnie między innymi one z charakterystycznym ożaglowaniem, w porannej mgle przy brzegu, malowane w klimacie obrazów Lovisa Corintha przywołują to wrażenie.
Heidingsfeld często korzystał z akcentów impresjonistycznych, jednak wypracował nowe spojrzenie na pejzaż marynistyczny. „Gdańskie spojrzenie”, jak kiedyś zauważył jeden z krytyków sztuki Wolnego Miasta Gdańska. Opierał się na solidnej, rzetelnej szkole malowania, moda nie miała znaczenia, nie dążył do modernizmu, pierwszeństwo miał klimat .
Był studentem profesora Fritza Augusta Pfuhle na Wydziale Architektury Politechniki w Gdańsku (1926 - 1929). Urodził się w Sopocie jako syn profesora muzyki, ale niektóre niemieckie źródła podają Gdańsk, jako miejsce jego urodzenia.
Już wcześnie przejawiał zamiłowania artystyczne. Jak sam mówił, „przypadkiem dostałem się do profesora Pfuhle, mojego mistrza“. Swoje umiejętności jeszcze później przez krótki czas uzupełniał w drezdeńskiej Akademii Sztuk Pięknych. W tym czasie poznał Maxa Libermanna i Otto Dixa.
Jego wystawa w 1932 roku wywołała w Gdańsku dużą sensację i poruszenie. Odniósł sukces. Okazało się bowiem, że jego uduchowione pejzaże morskie złamały od lat obowiązującą konwencję, typowych widoków morza malowanego o zachodzie słońca. Wyłamały się z ogólnie obowiązujących kanonów miejscowej sztuki.
Fritz Heidingsfeld zaliczany jest do czołówki malarzy Wolnego Miasta Gdańska. Sam Pfuhle uważał go obok Susanne Eisendieck, Heinricha von Lucknera, Kurta Zeunera i Stanisława Chlebowskiego za swego najlepszego studenta. Profesor w decydujący sposób ukształtował jego postawę formalną, technikę malarską oraz pewną rzetelność wobec sztuki, która później określiła jego artystyczne dokonania.
Często wyjeżdżał na plenery malarskie, między innymi do Francji, Hiszpanii, Holandii, Czech czy Szwecji. W 2013 roku na wystawie „Sto lat malarstwa w Gdańsku 1850–1950”, która odbyła się w Muzeum Sopotu prezentowany był imponujący pejzaż Paryża, namalowany właśnie podczas jednej z takich podróży. Swoją sztukę wywodził z doświadczeń zdobytych na uczelni, w Katedrze Sztuki profesora Pfuhle oraz malarstwa swoich wielkich poprzedników. Doskonale widać to w niektórych jego obrazach. Akwarela „Gdańsk” została namalowana pod dużym wpływem profesora. Wyraźnie zaznaczone są wątki modernistyczne. Po studiach Haidingsfeld znalazł jednak inną drogę i stworzył swoją wyraźnie rozpoznawalną estetykę. Kolorowe pejzaże południa Europy sprawiały, że spojrzenie na bałtyckie, tak ukochane przez niego rodzinne widoki, odkrywały nieznany ich charakter.
Zawsze pociągała go natura w swojej nieskończonej różnorodności formy, barwy, cienia, powietrza, głębi horyzontu, wolnych przestrzeni. Malował oryginalne, zadziwiająco świeże marynistyczne kompozycje. Wiele czasu poświęcał witrażom, malował na szkle, projektował plakaty, uprawiał malarstwo ścienne. Wielkopowierzchniowe freski tworzył w Gdańsku, a także w Schwand, Erlangen i Norymberdze, a wspaniałe witraże świadczą o jego nadzwyczajnych zdolnościach. Jeszcze do dziś można je oglądać w Norymberdze, Bambergu i Ratyzbonie. Pracował również nad gobelinami, szkic jednego z nich „Winobranie”, pokazywany był w 1942 roku jako obraz na Wielkiej Wystawie Sztuki Niemieckiej w Monachium. Zawsze jednak, powracał do malarstwa krajobrazowego. Należał do stowarzyszenia malarzy gdańskich „Die Kogge”. W 1942 uczestniczył w wielkiej wystawie malarstwa gdańskiego w Wiedniu, wystawiając tam aż 13 obrazów. Swoje prace pokazywał również w wielu europejskich miastach między innymi w Berlinie, Monachium, Gdańsku, Wrocławiu.
Niestety trudno malarzowi zarzucić pełną wolność artystyczną, ale trudno też powiedzieć czy popierał narodowych socjalistów. Jednak lata te w życiorysie twórczym należą do udanych. Po wojnie jego malarstwo nieco zmieniło charakter, stało się w swojej formie prostsze, oszczędniejsze, dojrzalsze, z większym dążeniem do syntezy, ale dalej z rozpoznawalnym, znanym klimatem.
W 1960 roku odbyła się w Bremie duża wystawa jego prac, natomiast tuż przed śmiercią na swoim wielkim pokazie w Kilonii potwierdził wysokie umiejętność malarskie, otrzymując nagrodę za całokształt dokonań artystycznych. Umarł w Heroldsbergu, mając 65 lat. Jego prace nadal jeszcze na europejskich aukcjach sztuki można kupić w bardzo przystępnych cenach. Obraz „Port w Bremie” należy do kolekcji Andrzeja Walasa.
Heinrich Graf von Luckner – 1891, Kołobrzeg – 1970, Monachium
Pochodził z pruskiej rodziny szlacheckiej. Młodzieńcze lata spędził na Pomorzu. W roku 1919 rozpoczął studia malarskie na Wydziale Architektury Wyższej Szkoły Technicznej w Gdańsku. W świat poważnej sztuki wprowadzał go profesor gdańskiej uczelni, znakomity niemiecki malarz Fritz Pfuhle. Już do końca życia w malarstwie Lucknera dało się odczuć rękę profesora. Szczególnie w obrazach przedstawiających siłę i potęgę koni. Później, jeszcze na początku lat 20-tych wieku XX, Luckner studiował w Dreźnie u wybitnego niemieckiego malarza Ludwika von Hofmanna, malarza Jugendstilu - niemieckiej secesji.
Pomimo jego dobrego pochodzenia i znajomości z wieloma nazistowskimi artystami, niektóre jego prace po roku 1933 zaliczone zostały do sztuki ”zdegenerowanej”, między innymi portret niemieckiego ekspresjonisty Maxa Pechsteina. Nie przeszkodziło to jednak w odbyciu półrocznych studiów w rzymskiej Willi Massimo (1942), będącej wielkim wyróżnieniem i nagrodą dla niemieckich artystów. Wojna pozostawiła w sztuce Lucknera niezatarte ślady. W roku 1949 malarz został profesorem Akademii Sztuk Pięknych w Berlinie, a na emeryturze osiadł w Monachium. Tu rozpoczął ostatni etap swojej artystycznej pracy - już do końca życia oddał się malarstwu portretowemu.
Jego wcześniejsza twórczość, niekiedy porównywana była do malarstwa Hansa von Maréesa, niemieckiego malarza wywodzącego się ze starej francusko-holenderskiej szlachty. Luckner tak jak on sięgał do mitologicznych motywów, traktując je jako wyraz niespełnionej tęsknoty za ideałami ludzkiej egzystencji. Jego malarstwo emanuje idyllicznym spokojem i odprężeniem. Artysta przedstawia sielankowy świat, w którym ludzie poszukują swojej drogi i czuja się z tym dobrze. Życie jest piękne i wartościowe. Motywy zabitych zwierząt przedstawia jako symbol zmarnowanego życia. W powojennej twórczości artysta sięga do okropieństw wojny, często pojawia się motyw galeonu, okrętu niosącego śmierć, którym stała się Europa. Ponure, ciemne obrazy, wywołują duże emocje i są pewną przestrogą przed ludzką agresją. W połowie lat 50. Artysta pozwolił sobie na chwilę oddechu i namalował kilka abstrakcyjnych obrazów. Oto jeden z nich. W Polsce Heinrich Graf von Luckner pomimo ścisłych związków z Kołobrzegiem gdzie się urodził i Gdańskiem gdzie studiował jest nadal bardzo słabo znany. Jego prace od czasu do czasu pojawiają się na europejskich aukcjach sztuki, gdzie osiągają jeszcze znośne ceny.
Wybitny gdański akwaforcista, znany wedutysta, autor niezliczonej ilości rysunków, gwaszy, akwarel, akwafort, akwatint, litografii oraz obrazów olejnych. Urodzony w rodzinie elbląskiego krawca. Matka pochodziła z Królewca a ojciec z Gryfic. W 1882 roku wraz z rodzicami przeprowadził się do Gdańska. Do Elbląga powrócił po 20 latach, gdzie powstało bardzo wiele ciekawych prac, jednak większość z nich zaginęła podczas działań wojennych. Prace dotyczące motywów elbląskich są dziś wielką rzadkością. Pierwszymi nauczycielami małego Bertholda byli znani gdańscy malarze Wilhelm August Stryowski, Bernhard Sturmhöfel oraz berlińczyk Frido Badt. Wielką rolę w jego edukacji artystycznej odegrał inny gdański malarz Arthur Bendrat, późniejszy przyjaciel, który namówił go na studia w Królewskiej Szkole Rzemiosł w Dreźnie. Hellingrath studiował jeszcze w Monachium oraz ponownie w Dreźnie w Królewskiej Akademii Sztuk Pięknych u znanych malarzy , profesora Carla Bantzera i Gottharda Kühla. W tym czasie Hellingrath przyjaźnił się z innymi malarzami malującymi Gdańsk, Fritzem Pfuhle oraz Alfredem Scherresem. Z Fritzem Pfule odbył nawet , służbę wojskową w Cesarskiej Stoczni w Gdańsku , polegała ona na malowaniu gdańskich pejzaży. Obrazy służyły do wyposażania pomieszczeń na okrętach wojennych. Wojna oraz ciężkie czasy, zmusiły artystę do szukania możliwości utrzymania niedawno założonej rodziny. Hellingrath dużo wystawiał, przede wszystkim zajmował się grafiką , malowaniem portretów oraz projektowania banknotów i znaczków Wolnego Miasta Gdańska. W 1925 roku wraz z żoną opuścił Gdańsk przenosząc się do Hanoweru. Objął tam katedrę malarstwa akwarelowego, rysunku, aktu, następnie malarstwa architektonicznego. W 1928 roku został profesorem honorowym. Dalej wiele malował, jego twórczość malarska mocno nawiązywała do okresu drezdeńskiego gdzie otarł się o całą czołówkę niemieckiego ekspresjonizmu. Jego malarstwo nie zostało jednak zaakceptowane przez krytykę do tego doszedł jeszcze okres nazistowskich rządów, który okazał się zabójczy dla jego kariery artystycznej. Pozbawiony został przez nowe władze przynależności do Związku Artystów Rzeszy. Pomimo pracy na Politechnice Hanowerskiej jeszcze do 1948 roku w zasadzie nie powrócił już do dawnej świetności. Po wypadku samochodowym do którego doszło w 1954 roku w wieku 77 lat zmarł w Hanowerze. Berthold Hellingrath pozostawił w swoich pracach wyjątkowy sentymentalny obraz Gdańska z jego wąskimi uliczkami, starymi nabrzeżami, zaułkami, przepiękną architekturą Gdańska, którego już nie ma, zaginął w pożodze wojennej. Jego melancholijne, tworzące nastrój przemijania akwaforty, oglądane dziś po latach przywodzą na myśl nieliczne chwile w historii tego portowego miasta, kiedy życie płynęło tu w dostatku i dobrobycie.
Niemiecki pejzażysta, malarz scen rodzajowych. Młodszy brat Alberta. również malarza.Mieszkał w Düsseldorfie, gdzie studiował w miejscawej Akademii Sztyk Pięknych u prof. Wilhelma Simmlera (1876- 1877). Swoje obrazy wystawiał w galeriach niemieckich i angielskich. Dziś jego prace osiągają ceny około 2,3 tys. euro i można je spotkać w wielu europejskich domach aukcyjnych i galeriach.
Otto Herdemertens (1891, Gdańsk-Wrzeszcz – 1960 Hamburg-Hochkamp)
Ta niezwykła akwarela przedstawiająca marszałka Józefa Piłsudskiego została namalowana przez Otto Herdemertensa, malarza Wolnego Miasta Gdańska z pochodzenia Niemca. To jeden z niewielu przykładów niemieckiego malarstwa prezentującego polskiego polityka. Być może praca ta brała udział w konkursie rozpisanym przez Gdański Senat w 1936 roku zatytułowanym „ Ludzie i krajobrazy w Gdańskim rejonie Wisły” Wiemy, że jedna z prac Otto Herdemertensa otrzymała pierwszą nagrodę. Malarz był mężem pochodzącej z Kaszub Marty Saborowsky, a swoje atelier miał w Oliwie. Mieszkał we Wrzeszczu. Należał do najznakomitszych akwarelistów Wolnego Miasta Gdańska. Dorównywali mu jedynie Marian Mokwa i Stanisław Chlebowski. Ich malarstwo w autentyczny sposób tworzyło klimat starego portowego Gdańska. Wyróżniało się spośród setek powstających co roku widoków miasta i prezentowało bardzo wysoki poziom artystyczny. Każdy z nich umiał czarować wyjątkowością doboru nastroju. Malowali o różnych porach dnia z odpowiednim doborem intensywności operowania słońca. Tworzyli akwarelowy świat oparty o wysokie umiejętności malarskie z jasnym przesłaniem i dużą znajomością tematu. Herdemertens szkicował w swoim notesie, a później w zaciszu pracowni malował i nadawał obrazom ostateczny charakter. Mokwa i Chlebowski swoje akwarele tworzyli przeważnie w plenerze. Byli mistrzami półcieni, a barwa stanowiła o przejrzystości ich pejzaży. Wszyscy trzej malowali stare uliczki hanzeatyckiego miasta, kościoły, zaułki, kanały portowe, statki, łodzie rybackie w zatoce, a także widoki pobliskich Kaszub i Żuław. Dwa jakże odmienne regiony, ale ukochali tę ziemię, tu się urodzili, wychowywali i chcieli żyć. Duch pomorskiej ziemi kształtował ich charaktery.
Natura dla Herdemertensa sama w sobie stanowiła wielkie wyzwanie, nie starał się jej upiększać. Był wierny surowości, a zarazem prostocie. Skupił się na jej mistrzowskim przedstawianiu. Światło i kolor oddawały najważniejszy walor ‒ walor piękna, a lekkie rozwodnione farby akwarelowe składały się na siłę jego przekazu. Twórca kształcił się w Szkole Rzemiosł Artystycznych, najpierw w Gdańsku (1905‒1911), następnie w Muzeum Rzemiosła Artystycznego w Berlinie, pod okiem prof. Augusta Oetkera. Mieszkał w Gdańsku, ale na początku 1945 roku musiał opuścić miasto. Jednym z ostatnich transportów kolejowych wyjechał do Lubeki, później osiadł w Hamburgu.
Jego przesiąknięte realizmem, nasycone kolorem malarstwo dojrzewało. Naturalne krajobrazy i przyrodę zaczął dostrzegać w nowym wymiarze, bardziej ekspresyjnym ‒ był to zapewne wynik nowych doświadczeń, większej doskonałości i mądrości.
Otto Herdemertens należy do wielkiego grona malarzy Wolnego Miasta Gdańska, dziś zapomnianych i niedocenianych, postrzeganych przez pryzmat trudnych stosunków polsko-niemieckich, które dla większości artystów nie miały znaczenia, sztuka bowiem liczyła się ponad wszystko. Artysta mimo wszystko doczekał się dwóch wystaw w Gdańsku. Obie zorganizowało Towarzystwo Przyjaciół Gdańska. Pierwsza uświetniła w 2006 roku Zjazd Gdańszczan, a druga odbyła się na przełomie lat 2008 i 2009 w Domu Uphagena.
Magdalena Heyda – Usarewicz (1933, Lwów)
Studia rozpoczynała w Sopocie u Stanisława Teisseyre. Często jednak zajęcia z malarstwa prowadziła jego asystentka Teresa Pągowska. Rysunek wówczas wykładał Zygmunt Karolak ze swoimi asystentami : Władysławem Jackiewiczem i Bohdanem Borowskim. Mężem artystki był znakomity malarz Roman Usarewicz. Magdalena Heyda - Usarewicz stworzyła jednak zupełnie inny świat . Zawsze towarzyszy jej zasada myślenia barwą o kompozycji , formę buduje za pomocą refleksji, wrażenia wywołanego i zapamiętanego, ale oddanego w obrazie już w nowej rzeczywistości. Obraz powstaje z nierzeczywistych form, istniejących jedynie w myślach lecz jawiących się w refleksyjnym odbiciu. To malowanie zapamiętanych wrażeń. Twórczość, artystki przebiegała pewnymi etapami. Przechodziła od koloryzmu przez modę eksperymentowania z różnymi materiałami do dzisiejszej estetyki. Ostatnio powraca do łączenia ze sobą różnych form. Pojawia się malarstwo figuratywne oraz współczesna architektura. Ostatnie cykle malarki poświęcone są właśnie architekturze. Jej malarstwo wyraźnie precyzuje oryginalny, indywidualny, niepowtarzalny styl.
Magdalena Heyda – Usarewicz (1933, Lwów)
Studia rozpoczynała w Sopocie u Stanisława Teisseyre. Często zajęcia z malarstwa prowadziła jego asystentka Teresa Pągowska. Rysunek wówczas wykładał Zygmunt Karolak ze swoimi asystentami Władysławem Jackiewiczem i Bohdanem Borowskim. Mężem artystki był znakomity malarz Roman Usarewicz. Magdalena Heyda - Usarewicz stworzyła jednak zupełnie inny świat . Zawsze towarzyszy jej zasada myślenia barwą o kompozycji , formę buduje za pomocą refleksji, wrażenia wywołanego i zapamiętanego, ale oddanego w obrazie już w nowej rzeczywistości. Obraz powstaje z nierzeczywistych form, istniejących jedynie w myślach lecz jawiących się w refleksyjnym odbiciu. To malowanie zapamiętanych wrażeń. Twórczość, artystki przebiegała pewnymi etapami. Przechodziła od koloryzmu przez modę eksperymentowania z różnymi materiałami do dzisiejszej estetyki. Ostatnio powraca do łączenia ze sobą różnych form. Pojawia się malarstwo figuratywne oraz współczesna architektura. Ostatnie cykle artystki poświęcone są właśnie architekturze. Jej malarstwo wyraźnie precyzuje oryginalny, indywidualny, niepowtarzalny styl.
Przed 200 laty w Gdańsku przy ulicy Szerokiej 59, przyszedł na świat jeden z najwybitniejszych romantycznych malarzy XIX-wiecznego grodu nad Motławą.
Pierwszych lekcji malarstwa udzielał mu ojciec. W wieku dwudziestu lat na dalszą naukę malarstwa Hildebrandt udał się do Berlina, gdzie trafił do wybitnego marynisty Wilhelma Krause (1803–1864). Już w pierwszym roku nauki wraz ze swoim profesorem udał się w podróż studyjną na Rugię, a następnie na Wybrzeża Śródziemnomorskie Francji, Włoch i Grecji (1838–1840). Wyprawa ta zapoczątkowała liczne podróże po całym świecie, trwające z krótkimi przerwami już do końca życia. Do towarzystwa skupionego wokół prof. Wilhelma Krause, obok gdańszczanina należeli jeszcze inni maryniści Hermann Eschke, Charles Hoguet i Fritz Bamberger. Początkowy okres twórczości Eduarda Hildebrandta umocnił jego pozycję pejzażysty romantyka. Duża w tym zasługa Wilhelma Krause, którego pasjonowały krajobrazy wzburzonego morza, silnych wiatrów targających łodziami rybackimi na wszystkie strony, niebezpiecznie zbliżających je do skalistego wybrzeża. Obrazy takiego morza mocno łączyły je z wizją wzorców francuskiego i angielskiego malarstwa wieku XIX. Raz jeszcze później, w roku 1842, już po licznych wyprawach między innymi do Skandynawii, Anglii i Szkocji, trafił na krótkie studia do Paryża. Jego nauczycielem był tam znakomity romantyczny francuski malarz Eugène Isabey (1803–1886), specjalista od malarstwa pejzażowego i marynistycznego. Był znanym francuskim akwarelistą i litografem. Malował marynarzy i rozbitków morskich. Był malarzem Ludwika Filipa I.
Główny nurt malarstwa Hildebrandta, to sceny marynistyczne, przedstawiające walkę z żywiołem morskim, w których główną role odgrywały efekty świetlne, budujące romantyczną scenerię grozy. Wiele dzieł artysty przedstawia dramatyczną walkę na falach sztormowego morza, przeważnie wieczorem w świetle księżyca, mrożące krew w żyłach sceny, przedstawiają walczących rybaków z żywiołem. Przykładem może być obraz „Burza na morzu” z 1852 roku, którego właścicielem jest Muzeum Narodowe w Warszawie. Prace Hildebrandta z tego okresu przypominają bardziej widoki angielskiego mistrza pędzla Williama Turnera niż patetyczne obrazy Caspara Davida Friedricha. Wydaje się jednak, że obaj jego profesorowie, zarówno Krause jak i Isabey, w równym stopniu mieli bardzo duży wpływ na jego artystyczną osobowość, jeden dał mu wirtuozerię i swobodę, a drugi technikę i zamiłowanie do wojaży po świecie. Realizację kosztownych podróży w najdalsze zakątki świata Eduard Hildebrandt mógł zawdzięczać swojemu przyjacielowi Alexandrowi von Humboldtowi i wstawiennictwu jego u króla Fryderyka Wilhelma IV Pruskiego. Na przełomie lat 1844 i 1845 artysta odwiedził Amerykę Południową i Północną, przywiózł pełne portfolio studiów plenerowych, rysunków, akwarel przedstawiających krajobrazy oraz widoki kolonialnych budynków, panoram miast, portów, sceny rodzajowe, studia drzew, roślin i ryb. Parę lat później dotarł również do Arktyki. Jednocześnie artysta utrzymywał kontakty z rodzinnym Gdańskiem, gdzie co dwa lata wystawiał swoje obrazy w Dworze Artusa, na wystawach Towarzystwa Przyjaciół Sztuki. Po jednej z takich wystaw Fryderyk Wilhelm IV Pruski kupił kilka obrazów i mianował go swoim nadwornym malarzem. Jego talent został doceniony w roku 1855, Hildebrandt uzyskał tytuł profesora w Akademii Berlińskiej. Kilka lat później w roku 1862 , odbył podróż życia, rejs żeglarski dookoła świata. Odwiedził wówczas: Triest, Suez, Aden, Indie, Tybet, Syjam, Chiny, Hongkong, Singapur, Makau, Japonię, Filipiny, Wyspy Oceanu Spokojnego, Amerykę Środkową, Stany Zjednoczone. Artykuły o jego podróżach ukazywały się w światowej prasie. Szósta ostatnia wyprawa dookoła ziemi doczekała się szerokiej trzy tomowej relacji (Professor Eduard Hildebrandts „Reise um die Erde”, Podróż dookoła ziemi. Berlin, 1867), spisanej przez jednego z najwybitniejszych felietonistów połowy XIX wieku, pochodzącego z Kwidzyna - Ernsta Kossaka, znanego niemieckiego dziennikarza. Z podróży tych przywoził olbrzymi dorobek w postaci rysunków, a przede wszystkim pejzaży namalowanych w technice akwareli. Kolorowe, małe obrazki w sposób znakomity przedstawiały klimat i charakter miejscowych pejzaży. Prawie zawsze zawierały sceny rodzajowe, pokazujące życie codzienne miejscowej ludności. Oryginalne akwarele z tej podróży pokazane zostały tuż przed jego śmiercią, w roku 1868 na wystawie w londyńskim Crystal Palace. Dziś mieszkańcy budynku przy ulicy Szerokiej 59 w Gdańsku chcieliby uhonorować wybitnego malarza, gdańszczanina, choćby tablicą pamiątkową na budynku. Mają chęci, pomysł i możliwości. Taka tablica już wisiała przy wejściu do kamienicy w przedwojennym Gdańsku.
Polski malarz pochodzenia czeskiego. Kształcił się w Krakowie pod kierunkiem Jacka Malczewskiego i Jana Stanisławskiego, ale także doskonalił swój warsztat w Paryżu w Ecole des Beaux- Arts. Po powrocie z Paryża w 1901 roku kontynuował naukę w krakowskiej ASP u Leona Wyczółkowskiego. Jego malarstwo kojarzy wartości malarskie Jacka Malczewskiego, Stanisława Wyspiańskiego i po części Jana Stanisławskiego. Hofman był malarzem treści, temat górował nad formą . Tak jak w dziełach Młodej Polski, choć w swych najlepszych pracach namalowanych do pierwszej wojny światowej, śmiało operował kolorem i formą, jego prace były wówczas pozbawione różnych, zdarzających się później dysonansów. Jego twórczość porównywano do twórczości Jacka Malczewskiego. Na obrazach pojawiały się Madonny, starcy, włóczędzy, jasnowłose wiejskie dziewczęta , dzieci, skrzydlate anioły, fauny grające na fujarkach, kapliczki przydrożne, sceny osadzone w podkrakowskim pejzażu. Kompozycje nawiązujące do renesansowego schematu i niektórych dzieł Jacka Malczewskiego. Niewątpliwie artysta należy do czołówki polskich malarzy początku XX wieku, Czynnie uczestniczył w życiu artystycznym Krakowa, należąc do kilku grup i towarzystw sztuki. Należał również do Towarzystwa Artystów Czeskich „ Manes”. Jego obrazy osiągaj bardzo różne ceny, jednak są cenione i stanowią o dużej wartości każdej kolekcji.
Niemiecki rytownik, kartograf, były dominikanin oraz urzędnik. W 1702 roku założył w Norymberdze wielką rytownię map. Zapoczątkował epokę kartografii pomiarowej. Wykonał ponad 200 map, między innymi Wielki Atlas całego świata, złożony ze 126 kart, wydany w 1716 roku. Po długiej holenderskiej dominacji w publikacji map , wydawnictwo Homanna stało się najważniejszym wydawcą map i atlasów w Niemczech. Firma działał jeszcze po jego śmierci do 1848 roku.
Flamandzki geograf, rytownik I wydawca. Czasem nazywany Jodocus Hodius I. Od 1583 roku mieszkał w Londynie. W dziesięć lat później powrócił do Niderlandów i zamieszkał w Amsterdamie. Po śmierci, jego pracę kontynuowała wdowa i synowie Jodocus II i Hendricus. Był wydawcą Atlasu Minor, Gerharda Mercatora, dołożył do niego kilka swoich map. Atlas Minor doczekał się 50 wydań w kilku językach europejskich. Od 1633 roku pojawiło się w Atlasie nazwisko Johannesa Janssoniusa jako współwydawcy. Od tego momentu seria nazywa się Mercator-Hondius-Janssonius.
Brak danych
Władysław Jackiewicz (1924 Podbrodzie na Wileńszczyźnie)
Studia malarskie ukończył w sopockiej PWSSP (1952), w pracowni prof. Artura Nacht-Samborskiego. Od roku 1965 do 1968 pełnił funkcje Dziekana Wydziału Malarstwa PWSSP w Gdańsku , a od 1969 do 1981 rektora. Od koloryzmu poprzez socrealizm po fascynację twórczością abstrakcyjną przeszedł drogę kształtowania swojej estetyki malarskiej. Od początku lat siedemdziesiątych tworzy cykl zatytułowany „Ciało”. Wysmakowane malarstwo, subtelnie dotka erotycznej materii życia. Wystawiał między innymi we Włoszech, Czechach, Szwajcarii, Niemczech, Francji, Argentynie , Meksyku, Stanach Zjednoczonych, Holandii, Iraku, Szwecji. Jest laureatem Nagrody im. Kazimierza Ostrowskiego za rok 2007. Jego obrazy znajdują się w wielu zbiorach muzealnych między innymi w Muzeum Narodowym w Gdańsku, Warszawie, Poznaniu, Wrocławiu, Łodzi, a także w Muzeum Narodowym w Pradze.