Transpozycja Waldemara Wesołowskiego

Zamiłowanie do malarstwa odziedziczył po ojcu. Jest czystym amatorem i ma tego świadomość, młodzieńcze błędy wykluczyły go z ukończenia pełnego artystycznego wykształcenia. Dziś nie stanowi to dla niego problemu, umiał znaleźć inną drogę zaspokojenia swoich artystycznych ambicji.


Wykształtował zdolność panowania nad wyobraźnią rozwijającą swoje malarstwo. Trudno w jego wypadku mówić o braku sprawności. Brak akademickiego wykształcenia nie ujmuje nic z wartości jego prac. Indywidualne podejście do sztuki stworzyło charakterystyczny rys jego twórczości. Specjalizuje się w malarstwie pejzażowym, maluje również portrety.

Waldemar Wesołowski


Niedawno wziął udział w dużym projekcie tworzenia filmu „Twój Vincent” wyreżyserowanym przez Dorotę Kobielę i Hugh Welhmana, nominowanym do Oskara. Waldemar Wesołowski został zakwalifikowany do ponad stu osób spośród kilku tysięcy malujących kadry opowieści o van Goghu. Sprawność grupy malarzy wybranych do tworzenia tej opowieści po krótkim szkoleniu osiągnęła mistrzowskie rezultaty. Jak się okazało dla Wesołowskiego była to wielka szkoła malowania, która odcisnęła na nim zauważalny ślad. W pewnym sensie umiejętności malarskie mogły dojrzeć, bowiem dotychczasowe doświadczenia mimo wszystko były znikome, ale od szkoły plastycznej w Orłowie trwały, teraz mogły się rozwinąć.

Waldemar Wesołowski, Zamkowy przewodnik, 2018, olej, płótno


Dotychczasowa praca w Stoczni Gdańskiej i w prywatnym Muzeum Volkswagena zahartowała jego postawę wobec sztuki, którą nadal traktuje jako hobby. Udział w przygodzie nad realizacją filmu o van Goghu, spowodował zmiany w widzeniu tworzonej sztuki. Poza podniesieniem umiejętności, pozostało coś co w dzisiejszych czasach w wielu podobnych sytuacjach jest trudne do osiągnięcia, życzliwa atmosfera i wzajemna inspiracja przy pracy.

Waldemar Wesołowski, Mostek Kanału Raduni, 2018, olej, płótno




Waldemar Wesołowski, Bazylika nocą, 2018, olej, płótno


Sytuacja ta ugruntowała pewnego rodzaju przyjaźń i pozwoliła stworzyć nieformalną „Grupę Vincenta”. To grono gdańskich artystów pracujących przy malowaniu kadrów filmu, złączeni wspólną przygodą od czasu do czasu razem prezentują swoją dzisiejszą sztukę, która jest wynikiem dotychczasowych działań i ostatnich doświadczeń. Doświadczeń z impresyjnym spojrzeniem holenderskiego artysty. Kolorystyczne dokonania mistrza teraz dla Wesołowskiego stają się wskazówką, fascynują go, ale nie naśladuje ich, raczej interpretuje dostosowując się do pewnych fundamentalnych zasad.  Niedawno oglądałem jedną z takich wystaw, trudno oczywiście powiedzieć aby malarze całkowicie zostali zauroczeni malarstwem Vincenta van Gogha, ale na pewno w przypadku Wesołowskiego, malarstwo Holendra pozostawiło swój ślad. Jak mówi gdański artysta ten klimat pozostanie już na zawsze z nim.

Waldemar Wesołowski, Panorama Gdańska z fortów, 2018, olej, płótno


Kadry prezentujące Marguerite Gouchet, córkę doktora pozwoliły odnaleźć swój styl, dojść do odkrycia nowego znaczenia koloru i nowego zauroczenia malarstwem. Nastąpiło odmienione, bardziej profesjonalne w sensie artystycznym, swobodne potraktowanie sztuki. Sztuki niebędącej jedyną profesją, ubogacającej wartości egzystencji, nie tworzącej niezdrowych nacisków na potrzebę zarobkowania. Malowanie teraz tworzy życie ciekawszym, sprawia radość, otwiera na nowe doświadczenia, pozwala się rozwijać. Wesołowski jako artysta zna swoje miejsce, wie też jak może wyglądać rzeczywistość, która dzięki twórczości może przybierać inne odcienie prawdy. Stał się artystą dojrzalszym, pełniejszym, którego warto oglądać.

Stanisław Seyfried

Komentarze
Ta witryna korzysta z plików cookie. W ustawieniach swojej przeglądarki internetowej możesz w każdym momencie wyłączyć ten mechanizm. W celu pozyskania dodatkowych informacji na ten temat zobacz informacje o cookies.
OK, zamykam