Katarzyna Gauer - Post Scriptum

Swoim obrazom nadaje numery, nic nie sugeruje tytułem , pozostawia odbiorcy wolną interpretację, liczy na dojrzałość i inteligencję. Sama chętnie pozostałaby w cieniu. To zrozumiałe w tak młodym wieku, ale pomysł na tworzenie swojego widzenia świata ma dość precyzyjnie przemyślany. Jest przykładem doskonale rozwijającej się kariery dzięki dwóm pokoleniom wybitnych polskich malarzy, profesorów Stanisława Teisseyre i Józefa Walczaka. W pewnym sensie jest bowiem spadkobierczynią ich wiedzy, zdolności i umiejętności. Katarzyna Gauer pochodząca z Kołobrzegu pokazała kawał dobrej sztuki, to świeże i ożywcze malarstwo.


Jest absolwentką Uniwersytetu Artystycznego w Poznaniu. W swoim malarstwie przypomina nieco dawne czasy gdańskiej ekspresji abstrakcyjnej. Uczelnię ukończyła niedawno, przed dwoma laty. Podczas gdańskiej wystawy zaprezentowała świetne malarstwo osoby wiedzącej na czym polega nowoczesna sztuka. Tworzy ze sporym wyczuciem inteligencji malarskiej, prawdy i smaku. Jak to się kiedyś mówiło „słoma z butów nikomu nie wystaje”. Artystka otwiera świat swojej wyobraźni, inwencja którą proponuje wprowadza nas w przestrzeń malarstwa abstrakcyjnego. Solidna autonomia jej twórczości pozwala konstruować nową, ciekawą i bogatą przestrzeń. Jej emocje udzielają się widzom, wywołuje nowe przeżycia i wrażenia buduje syntezę wchodząc w wiele szczegółów. Otwiera ukryty sens swojego malarstwa. Katarzyn Gauer wychowała się w domu pełnym sztuki, tata wytrawny fotografik a mama wielbicielka dobrego malarstwa, swoimi zainteresowaniami wywarli olbrzymi wpływ na jej życiowe wybory.

76 - Katarzyna Gauer, Cykl Odkryte, nr76, 2017, akryl, płótno


Ukończyła studia w Poznaniu ale to studia artystyczne w Plymouth otwarły ją w pełni na sztukę, to inne spojrzenie na malarstwo spowodowało wiarę w siebie i to wcale nie znaczy, że lepsze lecz nieco inne. Widać dzisiaj, że jej delikatna dojrzałość i widzenie sztuki jest jeszcze składową wielu postaw: rodziców, profesora, znajomych, swoich przemyśleń. Artystka ma już w dorobku ponad dziesięć bardzo udanych wystaw między innymi w państwowej Galerii Sztuki w Sopocie, co dla tak młodej malarki może być wielkim wyróżnieniem. Świat swojego malarstwa bardzo dojrzale umie układać, to co sprawiało kiedyś spore problemy studentom Piotra Potworowskiego, ona opanowała sama bez wiedzy i znajomości jego wykładów.




Katarzyna Gauer, akryl, płótno


„Byliście na spacerze na redzie piaszczystej. Teraz wróciliście do domu. Dlaczego pejzaż, namalowany z tej wycieczki, ma być oknem? Nie mieliście przecież żadnego kagańca na twarzy… była otwarta przestrzeń wokoło Was. Szalenie otwarta. Z trudem można było znaleźć jakiś przedmiot, który by dopomógł do rozpoznania, zrozumienia tej przestrzeni.

Teraz siedzicie z opuszczonymi rękami i pragniecie stworzyć pejzaż za pomocą Waszych palców, ale nie żaden „Widok przez okno”. Jedyne ograniczenie - to płótno, deska czy inna przestrzeń, na której sformułowany będzie pejzaż. Zamiast brać gotowe konwencjonalne materiały, niech Wam się zda, że nie istnieją farby i ołówki. Za przestrzeń Waszej akcji niech posłuży znaleziony kawał deski czy stare drzwi, blacha, co się da. Teraz nie ruszajcie się zupełnie tylko sformułujcie myślą samą istotę tego pejzażu, który Was otaczał na wycieczce.

Tyle tych wrażeń: piasek pod stopami, dalekość i bliskość, białe ptaki. {…} Chmura szara, jasna na ciemnym tle, zakręt brzegu, woda, niebo, małość człowieka w ogromnej przestrzeni szarej, kije do sieci i nagle znowu niebo...

Cały proces kondensacji wrażeń i decyzji, że są one liniami tylko, liniami prostopadłymi, liniami poziomymi. Ułożone na desce, staną się nagle pejzażem mocniejszym i potężniejszym niż ta imitacja okna.

A jeżeli - z łaski losu – farby się znajdą, ażeby kolor stworzyć, to będzie on położony jako coś nadzwyczajnego, kiedy nagle deska zaczerwieni się sienią paloną, musi to być rekreacja. Używanie kolorów – farb jak niewolników, zmuszanie ich do tworzenia przedmiotów – jest zbrodnią przeciwko samej istocie światła. Malarz to sługa światła, którego tajemnicę on odkrywa, każdą farbę musi odkryć i zakochać się w niej, zanim ośmieli się użyć ją jako kolorową plamę.

Kończę, zwińcie się w kłębek, próbujcie zębami pejzaż, zanim zaczniecie go tworzyć, ale nie róbcie „okna”.
P.(iotr) P.(otworowski)


W wypadku Katarzyny Gauer często punktem wyjścia są marynistyczne fotografie taty, one inspirują ale czasami jest to spacer po plaży, tak jak u Potworowskiego. Najważniejsze jednak jest to co wydarzy się za chwilę, czyli moment tworzenia. Na początku był to dialog widzianych wcześniej fotograficznych obrazów taty z jej malarstwem. Jakie to podobne do krótkiego wykładu Potworowskiego który wyłożył do swoich gdańskich studentów tuż przed śmiercią swoją idee komponowania pejzażu. Chodziło również o zapisanie emocji. Malarstwo Gauer zadziwia, swoich pejzaży nie tworzy patrząc przez „okno” widzi je tak jak wyobrażał sobie to Piotr Potworowski, to dobry prognostyk na przyszłość. Wszystko jednak odbywać musi się w pełnym spokoju, wolnej głowie, braku trosk i odpowiednim nastroju.

Katarzyna Gauer, Cykl Post Scriptum, nr26, akryl, płótno



Katarzyna Gauer


Wystawa obrazów Katarzyny Gauer „Post Scriptum” trwa do 8 lipca 2019 w Galerii ZPAP w Gdańsku przy ulicy Piwnej 67/68.

Stanisław Seyfried
- list Piotra Potworowskie pochodzi z prywatnych zbiorów jego studentki, malarki Wandy Wójcik, (kwiecień 1962)

Komentarze
Ta witryna korzysta z plików cookie. W ustawieniach swojej przeglądarki internetowej możesz w każdym momencie wyłączyć ten mechanizm. W celu pozyskania dodatkowych informacji na ten temat zobacz informacje o cookies.
OK, zamykam