"W poszukiwaniu gdańskiej tożsamości malarskiej" to tytuł najnowszej wystawy wyselekcjonowanej z olbrzymiego zbioru sztuki malarskiej gdańskiego kolekcjonera Andrzeja Walasa.
Kolekcja przekroczyła swą wielkością niewyobrażalne rozmiary. Dla jej ekspozycji należałoby przeznaczyć specjalną salę wystawienniczą, która z powodzeniem mogłaby stanowić ozdobę niejednego muzeum. W przeciągu kilku ostatnich lat fragmenty zbioru prezentowane były na ośmiu wystawach w prestiżowych miejscach Wybrzeża. W przygotowaniu kolejna prezentacja.
Na początku sierpnia w kościele św. Jana, zaprezentowanych zostanie około 50 nowo nabytych dzieł. Pokaz uzupełnią w niewielkiej ilości obrazy znane już z poprzednich wystaw. Ambicją kolekcji jest jak najszersza prezentacja miejscowych malarzy, tym razem również i tych pochodzących z najbliższej okolicy: Kwidzyna, Malborka, Tczewa i Elbląga.
Wydaje się że najliczniejszymi reprezentantami pomorskiej sztuki byli artyści wywodzący się z Elbląga. Urodziło się tam i żyło wielu doskonałych malarzy między innymi: Berthold Hellingrath, Harry Schultz, Emil Gabel, Dora Grabosch, Erich Scholtis czy pochodzący z Braniewa Stanisław Chlebowski.
Drugim takim ciekawym miejscem był Kwidzyn z którego wywodzili się nie mniej znani artyści jak: Thuro Balzer, Gustav Meissner, Wilhelm Carl Räuber, Eugen Windmüller, Ernst Kolbe czy Georg Knorr. Natomiast w pobliskim Malborku urodził się znakomity niemiecki malarz, ekspresjonista, przedstawiciel Berlińskiej Secesji Bruno Krauskoph (1892-1960). Duża osobowość, wielki twórca, którego losy rzucały po świecie od Niemiec przez Polskę, Francję, Szwajcarię, Norwegię, Stany Zjednoczone aż do jego powrotu tuż przed śmiercią do Berlina.
Niedaleko Malborka urodziła się w Nowym Stawie ilustratorka i graficzka, studiująca w Gdańsku, a później w Lipsku, Eva van Blericq, a w pobliskim Sztumie malarz i grafik Robert Assmus.
Inny znany przedstawiciel niemieckiej sztuki pochodzący z Tczewa, stały bywalec największych europejskich aukcji sztuki, to pejzażysta Alfred Bachmann uczeń prof. Maximiliana Schmidta z Królewieckiej Akademii Sztuki, studiujący później w Monachium. Z Tczewa pochodziła również malarka Dorota Stroschein czy Theodor Dietrich.
Prezentacja obejmować będzie trzy ostatnie stulecia, z kilkoma wyjątkami dzieł namalowanych jeszcze wcześniej. Zobaczymy zatem obrazy stworzone przez artystów doskonale wykształconych, posługujących się językiem niemieckim, polskim i łaciną.
Jako duże, bogate europejskie miasto, mieszkańcy Gdańska mogli dokonywać zakupów dzieł sztuki i nie było z tym większych problemów. Ekspozycja prezentuje dość szerokie spektrum malarstwa, o dość zróżnicowanym charakterze i różnych nurtach, a i zróżnicowanym wymiarze artystycznym, w większości są to obrazy, które mogły się podobać i dekorować zasobne domy. Jednak ambicją właściciela kolekcji jest kupowanie dzieł na wysokim poziomie artystycznego kunsztu czego dowodem mogą być ostanie zakupy dzieł Roberta Reinicka, Wilhelma Alexandra Meyerheima, Eduarda Hildebrandta, Alfreda Bachmanna czy Juliusa Gottheila, malarzy w świecie europejskiej sztuki niezmiernie cenionych, których ceny na aukcjach osiągają poważne notowania.
Warto zauważyć, że wojna i jej konsekwencje zatrzymały czy wręcz przewały tradycje kolekcjonerskie. Powojenna de germanizacja po Wolnym Mieście Gdańsku poczyniła też duże spustoszenie i na lata wykluczyła niektóre okresy gdańskiej sztuki przerywając logiczny ciąg jej rozwoju. Dużą rolę w kształtowaniu gdańskich artystów odegrało kilka znaczących faktów XIX–wiecznego miasta: założenie w 1804 roku Królewskiej Szkoły Sztuk Pięknych i Rzemiosła, powstanie Towarzystwa Pokoju (1816), powołanie Towarzystwa Sztuk Pięknych (1835), założenie Stowarzyszenia Ochrony Dawnych Budowli i Pomników Sztuki (1856), Powstanie Muzeum Miejskiego (1872).
Czołową postacią tych wszystkich działań był Johann Carl Schultz, wybitny malarz i grafik. Zakochany artysta w starym mieście nadmotławskiego grodu. Sprzyjające warunki rozwoju sztuki w trudnym XIX wieku miały wielki wpływ na wykształcenie olbrzymiej rzeszy artystów, większość z nich po studiach w renomowanych ośrodkach akademickich ówczesnej Europy powracała do swojego rodzinnego Gdańska. Rodzi się zatem pytanie na ile ich umiejętności wzbogaciły rozwój sztuki. To pytanie pozostaje otwarte, ale może choć w części wystawa ta da na nie odpowiedź.
Bogata kolekcja malarstwa Andrzeja Walasa może być kontynuacją dawnych prywatnych gdańskich zbiorów, które w większości zostały rozproszone. Niewątpliwie wystawa ta nawiązuje do znakomitych gdańskich kolekcji Jacoba Kabruna, Friedricha Basnera czy Lessera Giełdzińskiego. Andrzej Walas, kolekcjoner z wielką pasją śledzi aukcje największych europejskich domów aukcyjnych, wyławia okazy i sprowadza je do Gdańska, gdzie powinno być ich stałe miejsce prezentacji.
Stanisław Seyfried