„Ci którzy odeszli są wśród nas”

Nawrót epidemii koronawirusa pokrzyżował plany prezentacji wystawy malarstwa sopockich malarzy organizowany przez Towarzystwo Przyjaciół Sopotu w Dworku Sierakowskich. Otwarcie już przygotowanej ekspozycji musiało zostać przełożone na dalszy termin. „Ci którzy odeszli są wśród nas” to cykl malarstwa artystów, którzy już odeszli, zmarli w ostatnich kilku miesiącach.


Wystawa organizowana od sześciu lat przez malarkę, sopocką działaczkę kultury Rosvitę Stern, przypomina niedawno zmarłe postaci miejscowych artystów. Sama pomysłodawczyni przedsięwzięcia wyniosła z rodzinnego domu tradycję walki o polskość na terenie Wolnego Miasta Gdańska, szacunek do polskiej kultury i patriotyczne zachowania. Parokrotnie w moich tekstach powracałem do historii rodziny państwa Sternów, okoliczności walki o zachowanie polskiej kultury w przedwojennym Sopocie. Niestrudzona Rosvita Stern wiele sił poświęca na rzecz pamięci o tych trudnych czasach. Dziś realizuje swoje pomysły zapisując najnowsze wydarzenia, o tych których niebawem zapomnimy, przypomina ludzi tworzących atmosferę i ducha kultury dzisiejszego Sopotu. Nie jest kronikarzem, ale pozwala zapamiętać te ulotne chwile niedawnej świetności. Wzbogaca życie miasta.

Zbigniew Jóźwik


W ubiegłym roku podczas piątej edycji wystawy zaprezentowany został szerszy artystyczny kontekst działalności malarskiej na terenie kurortu w minionym stuleciu. Była to ekspozycja malarstwa zarówno polskiego jak i niemieckiego w okresie Wolnego Miasta Gdańska. Wystawa bardzo udana, odkrywająca wiele ciekawych wątków, o których dotychczas nie mieliśmy pojęcia.

Halina Stec, Przypływ, gobelin


W tym roku Rosvita Stern kierując się oryginalnością kolejnych odsłon cyklu zaproponowała prezentację pięciorga sopockich artystów, którzy w ostatnim czasie odeszli. Artystów związanych w przeszłości z liceum plastycznym w Orłowie, malarzy ważnych dla Wybrzeża, czasami może zapomnianych ale na pewno mających wpływ w ostatnich kilku dekadach na wyraz sopockiej sztuki. Jaka szkoda, że nieustępliwa pandemia pokrzyżowała ekspozycyjne plany. Mam nadzieję, że po zawieszeniu restrykcji wystawa będzie nadal eksponowana bowiem jest co oglądać.

Adam Haras, Układ z powtórzeniem powidokowym, akryl, 1985


Wystawa prezentuje bardzo ciekawy okres, rzadko przypominany moment pewnej stabilizacji po latach wielkiego zainteresowania sopockim malarstwem, moment będący jednak ciszą przed narodzinami nowej ekspresji i zmianami w nowym definiowaniu sztuki. Myślę o końcówce poprzedniego wieku i nieco wcześniejszym okresie przed wielkimi zmianami społeczno politycznymi w naszym kraju. Wystawa wydaje się dość nierówna. Brak miejsca nie pozwala na pełną analizę prac, pozwolę sobie jednak na parę uwag cofając się nieco w czasie.

Andrzej Lipniewski, Sensens fanaberii, 1986


Kurator ekspozycji jak rozumiem kierowała się przede wszystkim pochodzeniem malarzy wywodzących się z orłowskiego liceum, które w tym roku obchodzi 75. rocznicę swego powstania. Czworo z nich: Zdzisława Cybulska, prof. Adam Haras, Zbigniew Jóźwik i Andrzej Lipniewski kończyło orłowskie liceum, natomiast Halina Stec przez jakiś czas była jego wykładowcą, tak zresztą jak Andrzej Lipniewski i Zbigniew Jóźwik.


W tym miejscu warto zaznaczyć, że środowisko sopockich artystów poniosło duże straty bowiem w ostatnim czasie, oprócz wyżej wymienionych, odeszli także malarze nie związani z orłowskim liceum. Niezapomniany profesor Andrzej Dyakowski i sopocka kolorystka Ewa Hoffman-Rosińska, która przez wiele lat łączyła te najdawniejsze powojenne, niezapomniane czasy kolorystycznego Sopotu z dniem dzisiejszym.

Zdzisława Cybulska


Na wystawie zobaczyć możemy trzy czy cztery prace nawiązujące do dawnej sopockiej stylistyki przede wszystkim obrazy Zdzisławy Cybulskiej dwie prace Józefa Jóźwika i Haliny Stec, natomiast parce prof. Adama Harasa przenoszą widzów do świata bliższego naszym czasom, do fenomenu nowych zjawisk artystycznych w polskiej sztuce, zapowiedzią czego jest praca z lat 60. zatytułowana „Rodzina człowiecza”. Natomiast późniejsze abstrakcje profesora oparte na grze kolorów zbliżają jego sztukę do fascynacji naturą, która stała się jego późniejszą inspiracją.

Zbigniew Jóźwik, Fryderyk Chopin, rzeźba


Wystawę uzupełnia popiersie Fryderyka Chopina autorstwa Zbigniewa Jóźwika twórcy sopockiego pomnika Jana Jerzego Haffnera.


Piątym uczestnikiem pokazu jest artysta przypisywany osobnemu bytowi wybrzeżowych malarzy, który w swych obrazach łączył literaturę z malarstwem. Swoje metaforyczne pejzaże jednoczył jak napisał jeden z krytyków z poetycką metaforą. Andrzej Lipniewski był kontynuatorem rzadkiej sztuki wpisywania w obraz poetyckich tekstów, często dość mocno zmieniających ogólny odbiór dzieła.

Adam Haras, Rodzina człowiecza, tech. mieszana, 1968


Ekspozycja prezentuje dokonania może nie najważniejszych osobowości sopockiego malarstwa, ale przypomina twórców malujących w dość trudnym okresie przełomu, powrotu do normalności i różnego podejścia do sztuki. Jednak dzisiejsze trudne czasy dla bezpośredniego kontaktu z twórczością malarską wymusić powinny inne formy dialogu. To wyzwanie z którym będziemy musieli sobie poradzić, bo trudno wyobrazić sobie życie bez doznań duchowych.

Stanisław Seyfried

Komentarze
Ta witryna korzysta z plików cookie. W ustawieniach swojej przeglądarki internetowej możesz w każdym momencie wyłączyć ten mechanizm. W celu pozyskania dodatkowych informacji na ten temat zobacz informacje o cookies.
OK, zamykam