Ryszard Kowalewski jest artystą malarzem, w środowisku trójmiejskich osobowości przez duże grono osób rozpoznawalnym jako himalaista, człowiek gór. To malarz czy himalaista? Himalaista czy malarz? Osoba popularna, przez wiele lat prezes gdańskiego Związku Polskich Artystów Plastyków, społecznik działający na rzecz środowiska plastycznego nie tylko na Pomorzu. Właśnie przed paru dniami ukazał się album będący zapisem jego blisko 50-letniej kariery artystycznej, ale także zapisem 40 lat zdobywania najwyższych gór świata.
Kowalewski łączył te dwie dziedziny. Raz był najlepszym himalaistą wśród malarzy innym razem najlepszym malarzem wśród himalaistów. Obie dziedziny wyniosły go na najwyższy poziom zawodowstwa. Dlatego album stał się egzemplifikacją obu niewątpliwych karier Ryszarda Kowalewskiego, wielu dokonań liczących się w światowym himalaizmie i wielu ciekawych wystaw wznoszących jego malarstwo na wyżyny artystycznej kreacji.
Rzetelne eseje do albumu napisali znakomici autorzy przede wszystkim znawcy historii sztuki prof. Teresa Grzybkowska reprezentująca Polski Instytut Studiów nad Sztuką Świata oraz doktorzy reprezentujący Akademię Sztuk Pięknych w Gdańsku Roman Nieczyporowski i Zbigniew Brzostowski, a także niżej podpisany Stanisław Seyfried. Autorzy tekstów dość dogłębnie potraktowali twórczość malarską Kowalewskiego. Analiza jego malarstwa opisana z wzięciem pod uwagę różnego rodzaju punktów widzenia oraz spojrzenie na sztukę w okresie poprzedniego wieku często w wielu wypadkach odsłoniła dość zaskakujące wnioski. Tego typu interpretacja pozwoliła na rozwikłanie wielu tajemnic artystycznych autora.
Eseje nadały albumowi wymiar bardzo fachowo przygotowanej pozycji. Zarówno znawcy sztuki jak i osoby doceniające wyczyny sportu wysokogórskiego mogą czuć się usatysfakcjonowani. Profesor Grzybkowska w swoim eseju powołuje się na malarstwo Gerharda Richtera niemieckiego twórcy wielkich formatów abstrakcyjnych obrazów opartych na medium fotografii. Kowalewski też korzysta z dobrodziejstw techniki wydaje się jednak że tu granice wyznacza moment planowania kompozycji. To forma stanowi jak to określiła prof. Grzybkowska „strukturę widzenia” wywołując efekt artystycznego realizmu. Mam jednak wrażenie, że w malarstwie Kowalewskiego element autentycznych przeżyć w górach połączony z dużą wiedzą historii sztuki szczególnie tą zaczerpniętą z pojęć początku XX wieku Jana Stanisławskiego, opartych na szkole postimpresjonistycznej odegrał dominującą rolę.
Dr Roman Nieczyporowski pisze o pejzażach zaczerpniętych z opowieści Chełmońskiego, a dr Zbigniew Brzostowski w swoim wielowątkowym tekście pisze o różnicy w sposobie widzenia gór przez wspinających się i tych tylko malujących pejzaże górskie. Dr Brzostowski przytacza słowa Andrzeja Pietscha uznanego krakowskiego grafika i alpinisty „Wspinanie miało wpływ na moją sztukę… okazało się, że góry nauczyły mnie rezygnacji z horyzontalnych pejzaży, odległych, naturalistycznych. Widzenie wspinacza ze ściany na ścianę miało zasadniczy wpływ na mój sposób przedstawiania pejzażu”. Kowalewski połączył oba doświadczenia artystyczną wiedzę i umiejętności wytrawnego himalaisty.
Album zawiera również olbrzymi materiał fotograficzny będący zapisem wypraw z udziałem artysty. Na zdjęciach zobaczyć możemy najwybitniejsze postaci polskiego himalaizmu. Artystycznego wymiaru publikacji nadał trójmiejski artysta, grafik Mariusz Hoffman, a partnerem wydania albumu jest gdańska firma "MerCo". To jedna z najlepszych pozycji na polskim rynku księgarskim, która w tak znakomity, wieloaspektowy sposób oddaje fascynację górami. Publikacja jest również zapisem bogatego życia artysty, himalaisty, człowieka, który urodził się aby zdobywać szczyty i tworzyć poruszające piękno. Kowalewski urodził się dla gór, mieszka w Oliwie, z balkonu swojego mieszkania podziwia granatowe wody Zatoki Gdańskiej, mając z drugiej strony oliwskie wzgórza morenowe. One stanowią jedynie namiastkę klimatu, z którym spotykał się przez pół życia wędrując w najwyższych górach świata, ale pozwalają na budowanie atmosfery jego dzisiejszego spojrzenia w przeszłość. Nie zamyka się na wspomnieniach dalej tworzy i poszukuje.
”Moje góry” Ryszarda Kowalewskiego to pozycja o heroizmie, przetrwaniu, wielkich wyprawach i artystycznym trwaniu wśród piękna. Polecam.
Stanisław Seyfried