Bogdan Cierpisz

Wystawa malarstwa Bogdana Cierpisza w Dworku Sierakowskich przenosi nas do czasów sopockiego koloryzmu. Czasów wielkiego powojennego ożywienia sztuką plastyczną, kiedy malarstwo było malarstwem, a sztukę dało się dość wyraźnie oddzielić od produktu zastępczego, substytutu, którym jesteśmy dość często dziś karmieni w wielu otaczających nas galeriach. To wielka uczta uczestniczyć w wydarzeniu, może dla niektórych już demode, ale mnie zawsze wzrusza prawdziwe malarstwo polskich postimpresjonistów.



Cierpisz niewątpliwie do nich należy. Prawdę mówiąc jego osoba została zupełnie niedawno odkryta. Artysta zmarł w 1994 roku, tak więc minęły niespełna dwie dekady i wreszcie jego nazwisko staje się znane. Dosłownie przed paru miesiącami pisałem już o artyście, ale pandemiczne czasy nie pozwoliły na obejrzenie wystawy. Dziś w atmosferze sopockiego klimatu ”sezonu kolorowych chmur”, a więc czasu rodzenia się sopockiego koloryzmu możemy sobie przypomnieć to rozedrgane malarstwo Cybisa, Samborskiego, Potworowskiego, Łady Studnickiej czy Żuławskiego, polskich kapistów, którzy po Paryżu i wojnie przyjechali do Sopotu, by tu rozpocząć nowy etap pracy i życia.








Wystawa prac Bogdana Cierpisza może zaspokoić wymagania nawet wytrawnych, wymagających miłośników sztuki. Cierpisz przywołuje dawno już odkryte i znane klimaty, zachowuje tę energię którą możemy odczytywać w pracach Józefa Pankiewicza, ale Cierpisz nie jest naśladowcą, dodaje polski kontekst. Jego pola, jeziora, rzeki, lasy, pasące się krowy to czysto polskie pejzaże spod Puław, to łąki nad Wisłą. Nieco inne niż te w Bretanii czy Normandii, ale w sensie malarskim podobne. Cierpisz porusza się dość swobodnie w meandrach wysokiej sztuki. Jego kolor brzmi pełnią tonacji barwy i migotliwą fakturą nadzwyczajnie wypełniającą przestrzeń. Wywołuje efekt przeżywania obrazu, artysta wyraźnie wskazuje na swoje pragnienia, potrzebę afirmacji swojej estetyki. Sam się dobrze w tym czuje i zaprasza widza do przeżywania razem z nim. Z jednej strony artysta pragnie oczarować swoich widzów, z drugiej zaś przekazuje zwykłe ujęcia jakich wiele dookoła. Światło i kolor decydują o odbiorze jego pejzaży, smakuje sposób podania za pomocą struktury drgających i wibrujących plamek. Podobnie maluje martwe natury. Bogdan Cierpisz odwołuje się do techniki stosowanej przez impresjonistów prawie przed stu laty, mowa o dywizjonizmie czy pointylizmie polegających na gęsto kładzionych za pomocą czubka pędzla punktach wywołujących łączenie się kolorów w siatkówce oka tworzących uzupełniające barwy. Dziś z perspektywy czasu niewątpliwie jego malarstwo możemy zaliczyć do najświetniejszych momentów reprezentujących powojenną sopocką sztukę malowania.





Bogdan Cierpisz (1930-1994) urodził się w Puławach, studia ukończył w Państwowej Wyższej Szkole Sztuk Plastycznych w Gdańsku na Wydziale Malarstwa w pracowniach profesorów: Jana Cybisa, Stanisława Borysowskiego, Jana Wodyńskiego i Jacka Żuławskiego. Malarzy, którzy w powojennych latach polskiej sztuki odegrali znaczące role. Związani z Gdańskiem, Warszawą i Toruniem wychowali wielu wybitnych artystów, do których niewątpliwie należał Bogdan Cierpisz. Dyplom artysta uzyskał w 1957 r. Od 1949 roku mieszkał w Gdańsku. Brał czynny udział w odbudowie zniszczonego podczas wojny starego miasta. W 1958 roku został członkiem Gdańskiego Okręgu Związku Polskich Artystów Plastyków. Od 1957 do 1970 roku pracował w Studium Nauczycielskim w Gdańsku jako nauczyciel wychowania plastycznego. W latach 1970-1994 był akademickim wykładowcą przedmiotów plastycznych w Wyższym Studium Nauczycielskim, a następnie w Instytucie Pedagogiki i Psychologii Uniwersytetu Gdańskiego. Jego prace pokazywane były na wystawach indywidualnych i na ponad 200 zbiorowych. Artysta często uczestniczył w plenerach i sympozjach malarskich. W latach 1975-1979 pełnił funkcję kierownika naukowego plenerów między innymi we Fromborku i Władysławowie. Był wielokrotnie nagradzany i odznaczany za działalność pedagogiczną i plastyczną. Pod koniec swoich studiów zaliczył zajęcia z Janem Cybisem podczas jego kilku miesięcznych wykładów w Gdańsku. Przypomnę, że Cybis był jednym z kapistów, uczniem wielkiego Józefa Pankiewicza.


Na wystawie Bogdana Cierpisza w Sopockim Dworku Sierakowskich odkryć można echa przedwojennego polskiego malarstwa kolorystycznego. Estetyki, która do dziś wywołuje wśród polskiej publiczności wielkie poruszenie.

Stanisław Seyfried
fot: S. Seyfried

Komentarze
Ta witryna korzysta z plików cookie. W ustawieniach swojej przeglądarki internetowej możesz w każdym momencie wyłączyć ten mechanizm. W celu pozyskania dodatkowych informacji na ten temat zobacz informacje o cookies.
OK, zamykam