Piotr Jakubczak. Nie znam artysty, nigdy z nim nie rozmawiałem, ale oglądam jemu poświęconą publikację i jest bardzo ciekawie. 27 sierpnia w Sopockiej Galerii Sztuki, nie mylić z Sopockim Domem Aukcyjnym, odbędzie się jego wernisaż. Mam nadzieję, że zbliżająca się kolejna pandemia już nie zakłóci trójmiejskiego życia towarzysko – artystycznego.
Artysta na Wybrzeżu może mniej znany, ale jeżeli widzę go na jednym z obrazów obok Tomka Sętowskiego, to znaczy, że mam do czynienia z artystą nieprzeciętnym. Zaczynam więc przeglądać publikację jemu poświęconą i widzę kawałek dobrego figuratywnego malarstwa, osoby która wypisaną ma na twarzy mocno niepokorną postawę artystyczną. I nie mylę się, kolor i ekspresja w jego wizjach dominuje, czuć dobre czasy paryskiego koloryzmu, ale Jakubczak myśli już nowocześniej.
Nie znam jego drogi artystycznej, ale podbudowa beskidzkiego malarza jest solidna. Mam jednak wrażenie, że to nie ostatnie słowo twórczych poszukiwań artysty, po obejrzeniu paru pierwszych obrazów oczekiwałem na dalszą narrację figuratywnych kontekstów. Oczekiwałem dalszej historii, prezentowanych zdarzeń, głębszych niż te które proponuje twórca. Artysta wprowadza dość interesujący element czerwieni, kontrastujący z całością przedstawienia, ten znany zabieg wprowadza kontekst modernistyczny, tworzy napięcie i nadal jest świeży.
Ale najistotniejszym motywem obrazów Jakubczaka jest zakorzenienie jego sztuki w wielkiej tradycji europejskiego malarstwa i to nie tego sięgającego stosunkowo niedawnych czasów ale tej sprzed paru wieków, emanującej wiecznością.
Autorem albumu z malarstwem Jakubczaka jest Czesław Czapliński, u którego na wykładach poznawałem tajniki sztuki fotograficznej. I kolejna przesłanka, tworząca ciekawość wobec Piotra Jakubczyka to osoba Andrzeja Perzanowskiego właściciela sopockiej galerii, który zapraszając artystę na Wybrzeże wie co robi. W takich sytuacjach nie mylił się, a ja z czystym sumieniem rekomenduję to wydarzenie. Tym bardziej, że jak wiem wraz ze swoim zespołem podczas wernisażu wystąpi Przemysław Dyakowski, legenda polskiego jazzu.
Wydarzenie będzie miało miejsce w jeszcze stosunkowo nowej galerii powoli zdobywającej i torującej sobie miejsce wśród znaczących miejsc sprzedaży sztuki i organizacji wystaw na Wybrzeżu. Ale to tylko wzmacnia znaczenie i rangę Sopotu dominującego miejsca sprzedaży dzieł sztuki w Polsce.
Muszę powiedzieć, że sopocka galeria coraz częściej zaskakuje wybitnymi dziełami. Zupełnie niedawno odkryłem cały cykl modernistycznych pejzaży z początku XX wieku wybitnego polskiego artysty. Jeszcze nie wymieniam jego nazwiska bowiem przygotowuję szerszą publikację na temat tego sensacyjnego odkrycia.
Wracając do meritum. Piotr Jakubczak może mniej znany na Wybrzeżu, ale pochodzący z Beskidu Śląskiego, artysta na południu kraju należy do twórców uznanych. Często wystawia a jego pokazy odwiedzają najznakomitsi polscy artyści. Ale jak zauważyłem przeglądając album z pracami beskidzkiego artysty, nie oddaje się on urokom miejsca w którym mieszka, a szkoda bo pewnie mógłby zadziwić nieszablonowymi widokami pejzaży Beskidu Śląskiego. Teraz kobieta i jej ciało jest tematem wiodącym. Swoje malarskie wizje zamienia na magiczne wyobrażenia. Marzy i pozwala marzyć. Malarstwo Jakubczaka wzbogaca, fascynuje, jest atrakcyjne, ale powracam do sztuki, jego twórczość przechowuje to co pozostaje nieśmiertelne – piękno.
Stanisław Seyfried