U Berlewiego przy Senatorskiej w Warszawie

Pracownia malarska Henryka Berlewiego znajdowała się przy ulicy Senatorskiej 38 i była nie tyle miejscem pracy, ile miejscem spotkań, dyskusji, wymiany poglądów, powstawania nowych pomysłów. Bywały tam znakomitości europejskiej sztuki rodzącej się europejskiej abstrakcji na czele z Kazimierzem Malewiczem.


Pracownia była również miejscem pojawiającej się świadomości malarstwa żydowskiego w Polsce. Jednak pierwsza wystawa żydowskich artystów odbyła się we wrześniu 1919 roku. Otwarto ją w salach Pasażu Warnholza przy ulicy Lipowej w Białymstoku. Organizatorami wystawy m.in. byli Jankiel Adler i Henryk Berlewi. Uczestniczyli w niej członkowie dwóch ugrupowań, pochodzącego z Łodzi ugrupowania „Jung Idysz” i Warszawskiego Kręgu Artystycznego do którego należał m.in.: Józef Seidenbeutel, Maurycy Minkowski i Henryk Berlewi.


Początki kariery artystycznej Berlewiego nie były, łatwe bowiem jego edukacja przebiegała w duchu akademizmu. Naukę rozpoczął w 1904 roku w Szkole Sztuk Pięknych w Warszawie gdzie jego wykładowcami byli znakomici profesorowe Kazimierz Stabrowski, Konrad Krzyżanowski, krótko Władysław Ślewiński i portrecista Stanisław Lenz, którego sztuka w początkowym okresie kariery Berlewiego odegrała podstawowe znaczenie. Następnie przez dwa lata pobierał nauki w Antwerpii, gdzie swoje umiejętności malarstwa portretowego jeszcze udoskonalił. Jego wykładowca prof. Julien de Vriendt, belgijski polityk i malarz, skierował jego zainteresowania właśnie w stronę malarstwa wizerunkowego. Od 1911 roku warszawski artysta rozpoczął naukę w Paryżu, gdzie odbywał studia w École des Beaux-Arts. Po raz pierwszy zetknął się tam z kubizmem. Swoją edukację odbywał jeszcze w warszawskiej Klasie Rysunkowej u Jana Kauzika utrwalając na jakiś czas realistyczne tendencje swojej twórczości.

Henryk Berlewi


Prezentowany obraz pochodzi właśnie z tego okresu, namalowany został w 1917 roku, w momencie kształtowania się przyszłych fascynacji malarskich warszawskiego artysty będących kompromisem między poszukiwaniami nowej abstrakcyjnej formy nazwanej przez artystę Mechanofakturą a portretowym malarstwem realistycznym. Obraz przedstawia, mężczyznę siedzącego na krześle, lekko rozparty siedzi zdecydowanie z nogą założoną na nogę, sprawia wrażenie osoby pewnej siebie. Obraz namalowany jest w realistycznej, salonowej konwencji portretowej. Artysta w sposób akademicki odtwarza detale ubioru: sztywny biały kołnierzyk, spinki przy mankietach, obrączkę, perłę wpiętą w krawat. Portretowana osoba zapewne wywodzi się z mieszczańskiej elity. Z wiadomości przekazanych przez poprzedniego właściciel portretu wynika, że mężczyzna posiada wysoki status społeczny. Wiadomo, że jest gdańskim kupcem posiadającym nad Motławą w Gdańsku trzy spichlerze, być może handluje zbożem, może węglem czy rudą. Jego wygląd wskazuje na osobę mającą znaczne zasoby finansowe. Prawdopodobnie gdański kupiec mieszkał w Warszawie, a interesy prowadził w bogatym Gdańsku.


Ze wstępnych wiadomości przekazanych przez Dom Aukcyjny sprzedający obraz wynika, że kupiec nazywa się Arthur Klein. Zapewne namalowanie tak dużego portretu nie było tanie, ale myślę, że portretowanego było na to stać, natomiast portrecista, który ukończył kierunkowe studia w kilku renomowanych europejskich uczelniach zasługiwał na sowitą zapłatę. Portret pochodzi z początkowego okresu jego kariery i wątki malarstwa abstrakcyjnego jeszcze nie znajdują miejsca. Należy zatem przypuszczać, że dzieło wykonane zostało tuż przed wielką fascynacją inną stylistyką, której autor poświęcił resztę życia stając się jednym z wielkich abstrakcjonistów naszych czasów.

Henryk Berlewi, portret Arthura Kleina, olej, płótno, 1917


Znajomość z Kazimierzem Malewiczem doprowadziła do całkowitej zmiany orientacji artystycznych. Pójście w kierunku poszukiwań dalszych losów swojej narodowej żydowskiej sztuki, czy sztuki nowej formuły, suprematyzmu Malewicza było trudnym wyborem. W 1926 roku w twórczości Berlewiego ponownie zaczął dominować rozpoczęty już wcześniej nurt malarstwa portretowego. Portrety, artysta maluje w konwencji klasycznej, starannie zamykając kompozycję. Sztuka przedstawieniowa stała się odskocznią dla twórcy pochłoniętego abstrakcją. Powrót w 1928 roku do Paryża łączył się z ponowną zmianą stylistyki. Okres przedstawieniowy, później raz jeszcze pojawił się pod koniec lat 40 i w połowie lat 50, ale już artysta wyraźnie zaznaczał motywy stylistyki kubizującej, pojawiły się obrazy kierunku Mechanofaktury. W 1958 roku artysta przyjechał do Polski na wystawę swojej matki Heleny Enri (Heleny Berlewi).


Teoretyczne zagadnienia mechanofaktury porównywane z unizmem systemem plastycznym sformułowanym przez Władysława Strzemińskiego były dość podobne do siebie. Polegały na dążeniu do przywrócenia malarstwu dwuwymiarowości od której odchodzono w pracach kubistycznych. Teoria Berewiego różniła się od unizmu postulatem mechanizacji środków malarskich, wkraczania w czas i wibrację kinetyczną struktur dwuwymiarowych. Strzemiński uważał, że artysta powinien w pełni kontrolować swoje wybory malarskie. Mam wrażenie, że był bliżej idei malarskiej. W sensie formalnym podobne poszukiwania miały miejsce w sztuce Bauhausu.

Henryk Berlewi, Kontrasty dynamiczne, 1924


Niewątpliwie twórczość Henryka Berewiego zapamiętamy dzięki jego poszukiwaniom teorii malarskich, prowadzonym w kierunku sztuki abstrakcyjnej. Po latach, krytycy sztuki uważali, że jego dzieła tworzą ideę przewodnią Op-Artu. Natomiast jego poszukiwania na początku drogi artystycznej dają wyraz jego wszechstronności i doskonałego wykształcenia. Na pewno prezentowany portret Arthura Kleina, namalowany w 1917 roku, przedsiębiorcy mającego swoje interesy w Gdańsku może być najlepszym dowodem i potwierdzeniem wszechstronności i dużego talentu Henryka Berlewiego nadal mało znanego polskiego malarza pochodzenia żydowskiego.

Stanisław Seyfried

Komentarze
Ta witryna korzysta z plików cookie. W ustawieniach swojej przeglądarki internetowej możesz w każdym momencie wyłączyć ten mechanizm. W celu pozyskania dodatkowych informacji na ten temat zobacz informacje o cookies.
OK, zamykam