Umiera „perełka Oliwy”

Co się dzieje z Parkiem w Oliwie? Od pewnego czasu ogród należy do miasta i jest ogólnodostępny. Gdański Zarząd Dróg i Zieleni opiekujący się miejscem powinien w należytym porządku utrzymywać teren, pielęgnować rośliny i drzewa. Ilekroć odwiedzam park w tygodniu widzę ekipy sprzątające i wykonujące drobne prace ogrodowe, jednak one nie mają nic wspólnego z pielęgnacją i dobrym utrzymaniem ogrodu. Zadbaniem o jego ogólną kondycję. Można odczuć brak ręki prawdziwego gospodarza, choć na pierwszy rzut oka „wszystko gra”.


Wytrawni znawcy parków, w wypadku ogrodowej sztuki artystycznej w Oliwie widzą daleko idące zaniedbania, przede wszystkim w odpowiednim utrzymaniu drzewostanu i zadbaniu o stawy. Nie wystarczy patrzeć jak rosną drzewa, szczególnie te, które są tu już od prawie trzystu lat. Nie wystarczy utrzymywać życiodajny Potok Oliwski i pozwalać mu swobodnie płynąć, czy zachowywać stawy dla często przylatującego tu wodnego ptactwa. Trudno wypominać o przeciągającej się miesiącami budowie nowej palmiarni, czy bolesnej konsekwencji tego opóźnienia, utraty 180 letniej palmy daktylowej, zmarznięciu agaw, czy niedopilnowaniu parterów bukszpanowych i zapobieżeniu ataku ćmy niszczącej rośliny. Wszystkie te przeoczenia były do opanowania, jednak pod jednym warunkiem, odpowiedniej fachowej opieki ludzi znających się na tym, ale taką ekipę trzeba mieć. Niestety już w latach 60. odeszli prawdziwi znawcy, wykształceni przed wojną, autorytety sztuki ogrodowej opiekujący się Parkiem Oliwskim profesorowie Tadeusz Sulma i Leon Mroczkiewicz. To właśnie wtedy rozpoczęła się powolna degradacja ogrodu.




Nieistniejąca już dziś plama daktylowca


Powoli na naszych oczach praca światowej klasy polskich i niemieckich fachowców coraz szybciej ulega degradacji i niszczeje. W końcu pierwszym, który nie wytrzymał widząc co się dzieje okazał się europejskiej klasy architekt sztuki ogrodowej, znany w Gdańsku prof. Witold Paweł Burkiewicz. Académico (profesor) Królewskiej Katalońskiej Akademii Sztuk Pięknych w Barcelonie, przez długi okres związany z Wyższą Szkołą Architektury w Barcelonie oraz Wyższą Szkoła Architektury w Madrycie a także przed laty, członek Rady Programowej Wielkiej Alei Lipowej w Gdańsku i członek Rady Programowej Parku Oliwskiego. Profesor w otwartym liście dał wyraz głębokiemu zaniepokojeniu pogłębiającą się degradacją ogrodu, która postępuje coraz szybciej. Oto fragmenty tego listu :
…jesteśmy świadkami niszczenia najbardziej lubianej i najatrakcyjniejszej części Ogrodu Oliwskiego pamiętającej jeszcze czasy opata Jacka Rybińskiego. Praktycznie całkowitemu zniszczeniu uległy bukszpanowe rabaty głównego salonu ogrodowego pałacu. W swojej praktyce zawodowej nie znam drugiego przypadku tak wielkich zniszczeń, których bezpośrednią przyczyną jest ćma bukszpanowa, ale tak naprawdę ową przyczyną jest nieodpowiedzialność oraz brak kompetencji osoby i osób odpowiedzialnych za stan Ogrodu Oliwskiego z ramienia zarządcy. Z całym zdecydowaniem twierdzę, że tych strat można było uniknąć, a są to straty wielotysięczne… Partery bukszpanowe nie nadają się już do renowacji i trzeba je założyć na nowo. Sprawy, o których piszę, to zaledwie wierzchołek „góry lodowej” będący konsekwencją złego zarządzania Ogrodem Oliwskim oraz wspomnianego braku kompetencji niektórych urzędników… Ogród Oliwski nieustannie ulega degradacji. Jest to konsekwencja braku wiedzy, kompetencji oraz odpowiedzialności, a nie braku środków na jego utrzymanie.

W bardzo złym stanie jest drzewostan parkowy. Niewiele pozostało ze sławnej ongiś kolekcji dendrologicznej. W Ogrodzie Oliwskim nie jest prowadzona właściwa dla jego rangi i charakteru gospodarka drzewostanem. Tak naprawdę to nie jest prowadzona żadna gospodarka drzewostanem, ponieważ jedyne prace, jakie są wykonywane, to sporadyczne usuwanie posuszu, nieregularne cięcie szpalerów oraz usuwanie wiatrołomów… Oczekuję w imieniu wielu osób, środowisk oraz instytucji, mieszkańców Oliwy i pozostałych mieszkańców naszego miasta zaniepokojonych postępującym stanem degradacji gdańskiej zieleni historycznej, w tym szczególnie Ogrodu Oliwskiego, radykalnej zmiany tej sytuacji!… staram się swoją służbą dla Gdańska dbać od kilku lat - od czasu, kiedy powróciłem z Barcelony, aby przyczynić się do budowania wielkości naszego miasta, realizując unikatowe w skali europejskiej projekty krajobrazowe… Jako twórca, barcelończyk i gdańszczanin, człowiek Wartości, jestem niezmiennie do dyspozycji władz Gdańska we wszelkich sprawach dotyczących naszej zieleni historycznej i krajobrazowej w tym szczególnie dziedzictwa Ogrodu Oliwskiego.”

Przemarznięte agawy



Bindaże oliwskie, mają ponad 200 lat


Profesor Witold Paweł Burkiewicz jest niekwestionowanym, autorytetem, specjalistą rewaloryzacji ogrodów historyczno–artystycznych. Jest znawcą projektów architektonicznych Antonio Gaudiego, przede wszystkim jego związków z przyrodą. Doświadczenie profesora w pracy nad ogrodami hiszpańsko-arabskimi i ogrodami Gaudiego stawia go wśród wybitnych znawców sztuki tworzenia krajobrazu ogrodów. W naszej rozmowie profesor przypomina już nieistniejące w Parku Oliwskim – Alpinarium , które pamiętam jeszcze jako mały chłopiec. Okazuje się, że były to jego ostatnie chwile. Starania profesora odtworzenia układu dawnego alpinarium znanego w całej Europie wydaje się znakomitym powrotem do dawnej świetności parku. Alpinarium na początku XX wieku zakładał wrocławski botanik Erich Wocke. Na małej przestrzeni zgromadził 570 gatunków roślin wysokogórskich. Wocke uznany został za jednego z najlepszych specjalistów od roślinności alpejskiej. Wśród znawców tematu wielkie wrażenie robiły kwitnące na trawnikach oliwskiego ogrodu alpejskie cyklameny. W 1911 roku grupa stu europejskich dendrologów oprowadzana przez Wock’ego podziwiała ich urok.

Prof. Witold Paweł Burkiewicz



Goście ogrodu, kaczka chińska, mandarynka


Powszechnie znane były walory aklimatyzacyjne parku. Po II wojnie światowej park wpisany został do rejestru zabytków i powstała Stacja Aklimatyzacji Roślin, a w latach pięćdziesiątych ubiegłego wieku urządzono ogród botaniczny rozbudowując też kolekcję palmiarni oraz alpinarium. Jeszcze przynajmniej do połowy lat 60. XX wieku park był w doskonałej kondycji, a wszelkie prace dokonywane i kontrolowane były przez wytrawnych polskich botaników.


Warte podkreśleni są również dokonania niemieckich specjalistów na przykład w roku 1831 kiedy zmarł znany oliwski ogrodnik Johann Georg Saltzmann, jego miejsce zajął Gustav Schöndorff. Opiekował się ogrodem przez 45 lat, wiedząc o wyjątkowych walorach aklimatyzacyjnych, sprowadzał do Oliwy egzotyczne rośliny i drzewa, gatunki południowo europejskie, amerykańskie i azjatyckie: magnolie, rododendrony, cyprysy kalifornijski, tulipanowce, sosny czarne, kasztany jadalne, dęby północnoamerykańskie, miłorzęby.

Pozostałości alpinarium



Rośliny zaatakowane przez ćmę bukszpanową


Tajemnicą oliwskiego ogrodu jest łagodny klimat, który tworzy się wzdłuż Potoku Oliwskiego, dlatego tak cenny drzewostan pochodzący z różnych stron świata znalazł tu dogodne warunki bytowania, zupełnie niespotykane gdzie indziej. Ogród od lat nie poddawany właściwym przeglądom i restauracji jest w coraz gorszym stanie. Fakt ten raz za razem zostaje zauważany przez przeciętnych spacerowiczów i turystów odwiedzających miejsce, a także przyjeżdżających tu znawców ogrodów z całego świata. Drzewa powoli umierają, ale niektóre uformowane w szpalerach i bindażach zachowują jeszcze resztki dawnej świetności. Park Oliwski wcale nie musi umierać, wystarczy tylko fachowo i profesjonalnie o niego zadbać. Jedno jest pewne, list profesora Witolda Burkiewicza w końcu zwrócił uwagę na problem, którego nie można już odkładać na później. Tak więc obudźmy się, bo to także sprawa nas wszystkich.

Stanisław Seyfried

Komentarze
Ta witryna korzysta z plików cookie. W ustawieniach swojej przeglądarki internetowej możesz w każdym momencie wyłączyć ten mechanizm. W celu pozyskania dodatkowych informacji na ten temat zobacz informacje o cookies.
OK, zamykam