Eugeniusz Dzierzencki. Jeden z niewielu polskich marynistów, który całkowicie i bezgranicznie poświęcił się tematyce morskiej. Mimo wielkiego dorobku artystycznego jest wciąż niedoceniany, często pomijany w wielu fachowych publikacjach dotyczących polskiego malarstwa marynistycznego.
Malował kutry rybackie przy brzegu, w zatoce i na otwartym morzu. Na jego obrazach można zobaczyć kaszubskie łodzie rybaków przybrzeżnych ‒ pomeranki, rewskie szkuty, czy zalewowe lomy, które już dawno zniknęły z wód Zatoki Gdańskiej. Malował statki i okręty na redzie, a także porty, nabrzeża, ludzi morza oraz urokliwe plaże i urwiste brzegi. Czasami krytycy malarstwa z lat 50. XX wieku, na które przypada duża część aktywności Dzierzenckiego, porównywali jego pejzaże morskie do pejzaży francuskich impresjonistów.
W latach 1924‒1925 studiował w warszawskiej Szkole Sztuk Pięknych w pracowni prof. Władysława Skoczylasa i prof. Miłosza Kotarbińskiego. Był jednym z tych polskich marynistów, który w połowie lat trzydziestych zaczął przyjeżdżać nad polskie Wybrzeże. Bywał w Karwi, Jastrzębiej Górze, Lisim Jarze, a w Kuźnicy i Jastarni urządzał dla wczasowiczów wystawy swoich obrazów.
Po wojnie zamieszkał w Sopocie. W połowie roku 1945 wraz z grupą plastyków przybyłych na Wybrzeże, do której należeli między innymi: Ignacy Klukowski, Antoni Suchanek, Maksymilian Kasprowicz, organizował gdyński oddział Związku Polskich Artystów Plastyków. Uczestniczył w życiu artystycznym Trójmiasta, ale nie należał, tak jak wielu innych artystów, do grupy malarzy skupionych wokół szkoły sopockiej, która wówczas stanowiła o sile malarstwa na Wybrzeżu. Uczestniczył w wielu wystawach marynistycznych. Jego obrazy znajdują się w muzeach gdańskich oraz w zbiorach prywatnych kolekcjonerów na całym świecie. Może nie przebił się do świadomości wielu znawców polskiego malarstwa marynistycznego, ale należy zauważyć jego twórczość często porównywaną do znakomitych francuskich marynistów.
Rok 1957 w polskim malarstwie marynistycznym był rokiem odwilży, jednak dotychczasowe działania Eugeniusza Dzierzenckiego nie wywoływały w jego sztuce zauważalnych zmian. Nadal zachowywał ten sam tradycyjny sposób postrzegania rzeczywistości, a ekspresję zachował na takim samym poziomie jak kiedyś, nadal hołdował spokojnemu tradycyjnemu, krajobrazowemu, postrzeganiu morza. Wypracował nieco inny styl krajobrazu morza niż Mokwa, Baranowski, Szwoch czy Klukowski, bardziej romantyczny. Tak jak u Moneta jego pejzaże stały się „chwilą światła”, gry słońca, mgły, deszczu, pory dnia, roku, układem form i kolorów.
Dzierzencki nie przekroczył granicy postrzegania przedmiotu tak jak Monet, który zacierał granicę między przedmiotami gubiąc formę, zmieniając ją w kolor i światło. Artysta z Sopotu w swojej twórczości nie doszedł do takich doświadczeń, był blisko jednak zachował bardziej tradycyjne podejście do krajobrazu, ale co by nie mówić to kolorystyka i forma zbliżała go do wspaniałej twórczości Moneta. Często ówcześni krytycy, może nieco na wyrost porównywali jego twórczość do działań francuskich malarzy impresjonistów. Dziś jego obrazy zyskują na znaczeniu, nie są jedynie dobrze namalowanymi krajobrazami. W wielu wypadkach są małymi dziełami sztuki.
Eugeniusz Dzierzencki (1905 Warszawa ‒ 1990 Sopot)
Stanisław Seyfried
Obrazy Eugeniusza Dzierzenckiego pochodzą z kolekcji Andrzeja Walasa, gdańskiego kolekcjonera sztuki.
UWAGA: Nastąpiła zmiana daty wernisażu malarstwa Danuty Joppek z 4 listopada na 10 listopada, godz. 18.00, WL-4, Mleczny Piotr