Gdańska Teka Leona Wyczółkowskiego

To jedna z najcenniejszych i najciekawszych graficznych tek gdańskich. Przygotowana w na początku XX wieku przez Leona Wyczółkowskiego należy do niedoścignionych prac artystycznych jakie kiedykolwiek powstały na temat Gdańska. Oczywiście można byłoby sięgnąć do starych wizerunków grodu nad Motławą, ale byłby to tylko graficzny zapis jego wyglądu.


Leon Wyczółkowski wydał tekę w 1909 roku. Prace przygotowane zostały za pomocą czarnej kredki. Artysta intensywną czernią budował ujęcia miasta, różnicował je za pomocą walorów czerni, bieli i szarości. Fragmenty miasta będące tłem pozostawiał nieco jaśniejsze, a kościelne wieże majaczące gdzieś w oddali, widział jakby przez mgłę, o ton niżej. Polska była jeszcze pod zaborami. Artysta uważał, że jego patriotyczną powinnością jest utrwalanie polskości miasta.

Leon Wyczółkowski, Litografia


Widoki Gdańska zostały wykonane przez profesora od niedawna rektora Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. Artysta skupił się na fundamentach architektury gdańskiej. 24 czarno-białe litografie wytłoczone zostały na japońskim kremowym papierze w pracowni litograficznej Zenona Prószyńskiego w Krakowie. Teka wykonana w 25 egzemplarzach wystawiona została na wystawach w Wiedniu, Warszawie i Krakowie gdzie od razu znalazła nabywców.


Wyczółkowski, posługując się kredą oparł się na grze cieni i refleksów w wilgotnym, mglistym powietrzu. Teka przez krytyków została zaliczona do najbardziej impresjonistycznych prac autora, który był niestrudzonym wyznawcą tradycji. Jednak klimat miasta, smukłe wieże gdańskich kościołów i bramy miejskie przysłonięte poranną mgiełką o brzasku kierowały artystę w kierunku szykownych i wykwintnych ujęć. Unoszące się gęste powietrze stojącym przy kei barkom i statkom oplecionym pajęczyną olinowań na tle ciemnych niderlandzkich kamieniczek nadawało prawie wyczuwalny ożywczy, świeży zapach morza. Szerokie pociągnięcia kredy oddawały fakturę starych zabudowań i ażurowych konstrukcji spichrzy, a odrealniające głębokie cienie dachów i gra świateł na starych murach podkreślała wyjątkowość miejsca i czasu.

Leon Wyczółkowski, Wieża Ratusza w Gdańsku, litografia, wł. Muzeum Narodowe w Warszawie


Ostatnio przejrzałem większość graficznych tek Gdańska, i to zarówno polskich jak i niemieckich, i śmiało mogę powiedzieć, że poza tekami Johanna Carla Schultza przygotowanymi w XIX wieku, teka Wyczółkowskiego przedstawia obraz miasta z wyjątkowym artystycznym rozmachem. Co najmniej takim samym jak prace Schultza, a może na jeszcze wyższym poziomie. W sytuacji artystów niemieckich tylko praca Schultza nosiła znamiona dzieła. Grafiki innych autorów były wyraźnie słabsze.


Gdańsk jako duża aglomeracja miejska, duży port nad Bałtykiem z bogatymi tradycjami, polską historią i wieloma okazałymi zabytkami miał szczęście i pieniądze na rozwijanie sztuki. Do miasta ciągnęły wielkie rzesze artystów, którzy mogli się zachwycać niepowtarzalną architekturą i specyficznym klimatem portowego miasta. Stąd wizyta Leona Wyczółkowskiego artysty wybitnego i już od jakiegoś czasu, uznanego. Po podróży do Połągi należącej wówczas do Tyszkiewiczów leżącej w północnych rejonach dawnej Rzeczypospolitej nad Morzem Bałtyckim Wyczółkowski zachwycił się przepięknymi pejzażami i nadmorską przyrodą.

Leon Wyczółkowski, W porcie Gdańskim, litografia, wł. Muzeum Narodowe w Warszawie


W Połądze powstał słynny cykl pejzaży marynistycznych. Artysta w sposób mistrzowski oddał charakter północnego zimnego Bałtyku. Specyficzny klimat, zmienna pogoda, szczególnie u schyłku lata, sprawiły że pejzaże Wyczółkowskiego pełne eksperymentów świetlnych, opatrzone były oryginalną barwą kolorów. Zmienna groźna toń morza bałtyckiego doskonale współgrała z kłębiastymi burzowymi chmurami i połyskującym złocistym piaskiem plaży. Mimo wszystko raczej chłodna paleta barw, była obarczona pewną zadumą, nostalgią i melancholią wywołującą wrażenie oczekiwania. Przypominam, że był to moment zbliżającej się pierwszej wojny światowej.

Leon Wyczółkowski, Litografia


Oprócz obrazów olejnych nad morzem powstała cała seria szkiców sosen nadbałtyckich oraz teka litografii, która potwierdziła jego olbrzymi kunszt, doskonały warsztat również w poszukiwaniach rozwiązań technicznych, czyniąc go wielkim wirtuozem technik graficznych. Namalowane w końcówce pierwszej dekady XX wieku, obrazy z Połągi, są połączeniem późnego impresjonizmu z realistycznym spojrzeniem na rzeczywistość.

Leon Wyczółkowski, Żuraw nad Motławą, litografa, wł. Muzeum Narodowe w Warszawie


Wydaje się, że kolejna wizyta artysty nad morzem w Gdańsku była konsekwencją bałtyckiego pleneru w Połądze. Tak się jednak złożyło, że parę lat po nim wizytę w Gdańsku złożył jeden z jego studentów, Jan Kanty Gumowski, przygotowując równie dobre dzieło „Tekę Gdańską”. Niewątpliwie jednak praca Leona Wyczółkowskiego należy do najwspanialszych dzieł artystycznych, które kiedykolwiek zostało poświęcone Gdańskowi.

Leon Wyczółkowski, Kościół Mariacki w Gdańsku, litografia, wł. Muzeum Narodowe w Warszawie


W biografii artystycznej epizod związany z morzem jest marginalny dla jego twórczości. Na pewno najważniejszym był okres ukraiński, ale ciągła zmiana zainteresowań i poszukiwanie nowych bodźców było mocno inspirujące. Usilnie dążył do poznania fenomenu świata. Wśród tysięcy jego dzieł, gdańskie prace może nie stanowią kroków milowych w jego twórczości, ale dla gdańszczan to wyjątkowe kompozycje, wyróżniające się bardzo wysokim kunsztem artystycznym.

Stanisław Seyfried

Komentarze
Ta witryna korzysta z plików cookie. W ustawieniach swojej przeglądarki internetowej możesz w każdym momencie wyłączyć ten mechanizm. W celu pozyskania dodatkowych informacji na ten temat zobacz informacje o cookies.
OK, zamykam