Wystawa malarstwa Mirosława Bruckiego, gdańskiego artysty, pomóc ma w zachowaniu zanikających przepięknych pejzaży nadwiślańskich równin, ale nie tylko. Artysta w swoich krajobrazach maluje pozostałości zachowanych jeszcze gdzieniegdzie starych nadwiślańskich budynków. Jednym z takich miejsc jest pozostały nad Wisłą w Korzeniewie, wodowskaz.
Obiekt wybudowany w 1890 roku. W wieżyczce domku znajdowała się tarcza z wskazówką, którą widać było z odległości 3 km. Urządzenie, działało mechanicznie i w zależności od położenia pływaka we wnętrzu, znana była głębokość wody w rejonie rzecznego portu w Korzeniewie.
Decyzja Rady Ambasadorów w Paryżu
Miejscowość położona jest na prawym brzegu Wisły, w strefie wyjętej z terytorium Prus Wschodnich. Obszar, obejmował w lipcu 1920 roku plebiscyt i dotyczył czterech powiatów: suskiego, kwidzyńskiego, sztumskiego i malborskiego. Referendum na Powiślu w sytuacji prowadzonej wojny z sowietami okazało się wielką porażką. Polsce przyznano zaledwie pięć wsi: Małe Pólko, Nowe Lignowy, Kramrowo, Bursztych, Janowo oraz rzeczny port w Korzeniewie bez samej wsi.
Przypomnę, że tereny Powiśla zamieszkiwali mniej więcej w równym stopniu Niemcy jak i Polacy, jednak Traktat Wersalski wiele tysięcy Polaków pozbawił ojczyzny. W pobliskim Kwidzynie położonym na prawym brzegu Wisły, już w granicach Prus Wschodnich, 10 listopada 1937 roku otwarto polskie gimnazjum. Było to drugie po bytomskim polskie gimnazjum na terenie Niemiec. Uczniowie często przychodzili na polski brzeg Wisły w rejon rzecznego portu, zaledwie oddalony od szkoły o cztery kilometry, tak blisko, a jednocześnie tak daleko. Polacy z Kwidzyna wobec zakazu posługiwania się godłem Orła Białego posługiwali się znakiem Rodła, symbolem łączności z Ojczyzną, a uczniowie gimnazjum na harcerskich zbiórkach oddawali Rodłu cześć. Do skomplikowanej sytuacji przebiegu granicy w okolicy Janowa odniósł się nawet w książce „Na tropach smętka” Melchior Wańkowicz. Wisła płynęła nadal, a żeglowność na niej trwała do 1975 roku. Wodowskaz z Korzeniewa dziś wymaga prac konserwatorskich. Miejscowa społeczność próbuje zachować pamięć o tym miejscu, a sam wodowskaz uratować i przywrócić go jako historyczny dowód świetności rzeki, ważnej dla Polski drogi wodnej.
W obronie wodowskazu
Mirosław Brucki, gdański konserwator sztuki, malarz, zakochany w Wiśle od lat maluje nadwiślańskie pejzaże. Jako chłopiec spędzał wakacje u dziadków w Korzeniewie. Dziś świadomy historycznej wartości obiektu pragnie docenić niezwykłą wartość wodowskazu, jednego z niewielu pozostałych nad brzegami rzeki. Zafascynowany Wisłą i jej starymi budowlami zorganizował w Korzeniewie przed budynkiem wodowskazu małą plenerową wystawę swoich prac.
Kiedy przed laty pisałem o jego pejzażach, przypomniałem ich krakowski klimat stanisławowskiego malarstwa. Dziś jednak widzę sztukę Bruckiego nieco szerzej, rzeczywiście jako oczywiste powroty do minionej konwencji, ale to coś więcej, co wydaje się pewnego rodzaju poszukiwaniem nowej stylistyki. Tego typu sztuka to nawiązanie do nowoczesnego malarstwa Gerharda Richtera czy Neo Raucha, to przeniesienie twórczości trochę w inny wymiar i na inny poziom. Mam wrażenie, że artysta nie odnosi się do poszczególnych sytuacji, na razie szuka klimatu mijającego czasu, myślę, że odkrywa swoją historię raz jeszcze, budzi wspomnienia opowiadań o przodkach i miejscu, buduje malarski apokryf. Nowocześniej opowiada historię Wisły z uwzględnieniem swojej malarskiej wyobraźni. Dzisiejszą rzeczywistość przedstawia w mocno wypunktowanej technice cyfrowej inteligencji, ale inspiracje pochodzą z odległych technik malarskich i myślenia o tradycyjnej sztuce malowania, co nadal wzbudza moją fascynację nad tematem.
Co do środków przyjdzie jeszcze czas na akceptację. Takie jest współczesne malarstwo. Rewolucja informatyczna pcha sztukę mocno do przodu i szybciej od myśli umiejscawia ją w innych rewirach nowoczesności. Nadwiślański wodowskaz w Korzeniewie z całą historią miejsca zasługuje na opiekę i pamięć, a dzisiejsze malarskie, spojrzenie gdańskiego artysty sytuuje budowlę w nowych realiach gdańskiej współczesności. W rozmowach o historii Wisły, to wyjątkowe miejsce zasługuje na zachowanie i pamięć.
Stanisław Seyfried
Zdjęcia pochodzą z archiwum Mirosława Bruckiego