Wysokie notowania w Sopockim Domu Aukcyjnym

Pamiętam kiedy przed 13 laty odbyła się pierwsza na Wybrzeżu profesjonalna Aukcja Sztuki. Wydarzenie wówczas zgromadziło ponad 100 osób. Dziś na aukcji Sopockiego Domu Aukcyjnego zauważyłem około 50. Mimo wszystko rynek sztuki w Polsce stabilizuję się, a największe domy aukcyjne w kraju, wśród nich firma z Sopotu, powoli zaczynają dorównywać tym największym na świecie.


Aukcje wyglądają już podobnie, materiały przygotowane dla klientów spełniają najwyższe wymagania. Jednak czy zainteresowanie ostatnią aukcją jest wynikiem mniejszego zainteresowania malarstwem? Nie. Wydaje się, że to przejściowa sytuacja wynikająca z potężnych temperatur, które nawiedziły Sopot. Ludzie spędzają na plaży większą część dnia. Uważają, że na sztukę w tej sytuacji przyjdzie czas jesienią.


Polskie domy aukcyjne w ostatnim czasie zrobiły olbrzymi postęp. Aukcje prowadzone są profesjonalnie. Pojawiają się najwyższej klasy dzieła, nawet te najdroższe, a zapotrzebowanie na nie jest coraz większe. Dziś obraz za 2 miliony złotych na polskiej aukcji jest czymś normalnym. Za obraz z najlepszego okresu malarstwa danego artysty, na przykład Jacka Malczewskiego, trzeba zapłacić blisko 20 milionów zł. I jeszcze jedna sprawa, fachowo opracowywane katalogi licytowanej sztuki są podstawą udanej aukcji. W tej chwili polskie wydawnictwa należą do najlepszych na świecie, a ich profesjonalne przygotowanie zarówno pod względem merytorycznym jak i technicznym wyróżnia je wśród podobnych na świecie.


Jeszcze niedawno za kompozycję Fangora z 1971 roku trzeba było zapłacić od 5 do 10 tys. zł. dziś ten sam obraz kosztuje dziesięć razy więcej. Polski rynek dojrzewa, stabilizuje się, a obrazy osiągające wysokie ceny stają się czymś normalnym i są poszukiwane. Amatorzy dobrej sztuki szukają oryginalnych dzieł, dobrych nazwisk i wysokiego poziomu malarstwa. Owszem zdarzają się jeszcze okazje, ale ci prawdziwi kolekcjonerzy już na to nie liczą, liczy się dobre i udokumentowane pochodzenie dzieła.


Sopocki Dom Aukcyjny po blisko 15 latach prowadzenia aukcji i sporym doświadczeniu dopracował się kompetentnej drogi handlu sztuką, może jeszcze nie tak doskonałej jak na aukcjach w Londynie, ale ostatnie licytacje wskazują na duże możliwości pozyskiwania nieprzeciętnych dzieł.


W ostatniej licytacji pojawiło się wybitne dzieło polskiej sztuki, obraz Wojciecha Kossaka. Obraz sprzedany został za 1 milion 250 tys. złotych. Może kwota nie jest rekordem sprzedaży polskiego dzieła jednak trudno nie mówić o sukcesie. Dzieło Wojciecha Kossaka pochodzi z bardzo dobrego okresu twórczości artysty, momentu w którym malowane były monumentalne dzieła dla niemieckiego cesarza Niemiec Wilhelma II.

Eugeniusz Dzierzencki, Sopot, 1948, olej, płótno


„Szarża Mameluków” jest fragmentem panoramy „Bitwa pod Piramidami” z 1900 roku. Sopocki fragment panoramy jest największym fragmentem pociętego dzieła na 4 części i jego wymiary wynoszą 306x336 cm. W pracach nad malowaniem całości: 15x115 m brali udział: Michał Wywiórski, Zygmunt Rozwadowski, Józef Ryszkiewicz, Kazimierz Puławski, Czesław Tański, Władysław Jasieński, zaproszony do malowania postaci kobiecych był również Jacek Malczewski, jednak nie stawił się do pracy. Malowana przez niespełna pięć miesięcy panorama pokazana została 2 kwietnia 1901 roku, a tworzona była w rotundzie przy ulicy Karowej w Warszawie. Dzieło pokazywane było jeszcze w Moskwie, Odessie i Charkowie. W końcu obraz pocięty został na 4 części przez Wojciecha Kossaka. Trzy fragmenty trafiły do polskich muzeów, natomiast czwarty najciekawszy trafił do Sopockiego Domu Aukcyjnego i na aukcji kupiony został do prywatnej kolekcji.


Ostatnia sopocka aukcja została uznana za bardzo udaną. Sprzedanych zostało kilka bardzo cennych dzieł wśród których na szczególna uwagę zasługuje „Pejzaż prowansalski z gajem oliwnym” Józefa Pankiewicza za kwotę 240 000 zł., „Portret Księżnej Jadwigi z Sanguszków Sapieżyny” obraz Olgi Boznańskiej wylicytowany za kwotę 270 000 zł. oraz „Lisowczyk”, polskiego monachijczyka Bogdana Kleczyńskiego, kupiony za 105 000 zł. Ogólna suma zakupów zamknęła się w kwocie blisko 3 miliony 350 tys. zł. Z 89 licytowanych dzieł sprzedanych zostało 37 obrazów. Natomiast może dziwić brak licytacji wyjątkowego marynistycznego dzieła sopockiego malarza Eugeniusza Dzierzenckiego „Sopot, 1948”. Mimo powojennego okresu malowania, obraz utrzymany w stylu francuskiego malarstwa końca XIX wieku robi duże wrażenie i jest dziełem niewątpliwie należącym do najświetniejszych lat twórczości artysty. Sądzę, że dzieło powinno trafić do jednego z Gdańskich muzeów. Mimo dość wysokiej ceny około 25-30 tys. zł., wyjątkowej urody pejzaż namalowany został w najlepszym okresie twórczości Dzierzenckiego i wyraźnie przewyższa jego inne dzieła.

Wojciech Kossak, Szarża Mameluków, fragment, panorama Bitwa pod piramidami, 1900 r. olej, płótno


Na aukcji pojawiły się również inne marynistyczne obrazy wśród których mogła podobać się praca Mariana Mokwy „Drop w drodze na połowy” - estymacja 35-45 tys. oraz malownicza, nieduża praca gdańszczanina Eduarda Hildebrandta „Wybrzeże” - estymacja 25-30 tys., ale również interesujący, duży pejzaż Henryka Baranowskiego „Motława w Gdańsku” – estymacja 22–26 tys. zł. Wyraźnie widać, że polski rynek sztuki, okrzepł i przesunął się o kolejne szczeble wyżej. Praktycznie na aukcjach już nie zdarzają się prace słabe o mniejszych walorach artystycznych, a dzięki fachowemu przygotowaniu i sprawnej obsłudze licytacji można liczyć w tej delikatnej profesji na wysoki poziom kompetencji, coraz wyższy.

Stanisław Seyfried

Komentarze
Ta witryna korzysta z plików cookie. W ustawieniach swojej przeglądarki internetowej możesz w każdym momencie wyłączyć ten mechanizm. W celu pozyskania dodatkowych informacji na ten temat zobacz informacje o cookies.
OK, zamykam