Fritz Pfuhle – obraz drugi
Postać Fritza Pfuhle, malarza, humanisty, gdańszczanina wymaga drugiego spojrzenia. Tego od strony niemieckiej, na które uważni czytelnicy poprzedniego artykułu o profesorze, zwrócili mi uwagę. Tym bardziej łatwiej będzie mi dalej odsłaniać jego życie i osobowość. Osobowość wielkiego artysty mieszkającego w Gdańsku, Wolnym Mieście Gdańsku ze swoją skomplikowaną państwowością i sytuacja polityczną. Nasuwa się zatem temat, przynależności artystów gdańskich do NSDAP. Do dziś kwestia ta wzbudza wiele emocji i kontrowersji - bez publikacji, choć ważna, wstydliwa, warta odsłony i znajomości. Wielu artystów gdańskich musiało się z tym problemem zmierzyć. Trudno być sędzią lub adwokatem w przypadku Fritza Pfuhle, ale jego mało znana postać dla historii gdańskiego malarstwa wydaje się być tak ważna, że warto ją poznać i o niej pisać.
Fritz Pfuhle , Gdańsk, tempera, 1936 r. (obraz znajdował się w Banku- Gdańsk)
Fritz Pfuhle, Mama , olej, 1909 r. (Muzeum w Kolonii)
Niezaprzeczalnym faktem jest jego przynależność do narodowych socjalistów. Jednak na ile wynikło to z presji jakiej poddani byli profesorowie na Politechnice w Gdańsku, a na ile była to jego osobista decyzja wynikająca z przekonań ?. Dziś trudno rozstrzygnąć, choć są pewne przesłanki. Faktów jest mało. Dwie małe publikacje wydane w Niemczech tej sprawy nie poruszają. Również nie zakładam , że ten krótki artykuł da pełną odpowiedź, choć można pokusić się o przeprowadzenie wstępnej analizy formalnej jego dzieł i przedstawić ich sytuację kontekstową. Wydaje się zatem, że będąc bogatszym o te wiadomości będziemy mieli pełniejszy obraz artysty , który większość swych najlepszych obrazów namalował w Gdańsku.
Fritz Pfuhle , Politechnika Gdańska, tempera (Danziger Hauskalender)
Prawdopodobnie jest to praca z rysunku odręcznego, sygnowana pieczątką i z sygnaturą prof. Pfuhle , będąca aneksem do pracy dyplomowej, studenta Zimmermanna na Wydziale Architektury w 1924 r. ( pieczątka : Wyższa Szkoła Techniczna w Gdańsku Egzamin Dyplomowy Komisja Wydziału Architektury). W zbiorach Andrzeja Walasa znajdują się 4 prace dotyczące tego egzaminu.
Fritz Pfuhle zakochany w koniach i odwiedzający regularnie stadniny należące do rodów arystokratycznych na terenie Prus Wschodnich, zauważył wyjątkową serdeczność, wzajemną nić sympatii ludzi zamieszkujących te wyludnione tereny. Życzliwość ich łącząca oraz wyjątkowa postawa wobec siebie, znana mu z wzajemnych stosunków sąsiedzkich w Gdańsku, tworzyła inny klimat niż ten zapamiętany z berlińskiego dzieciństwa. Po I wojnie światowej nagle sytuacja zaczęła się zmieniać. Natura artysty daleka od polityki i aktualnych wydarzeń świata zewnętrznego, zagłębiona i skupiona na sztuce oraz pracy dydaktycznej ze swoimi studentami nagle musiała zderzyć się z brutalnymi wydarzeniami 1933 roku. Po majowych wyborach, gdański Senat zdominowany został przez nazistowską partię na czele z gauleiterem Albertem Forsterem. Tym samym zakończył się w codziennym życiu Gdańska okres demokracji. Zaczęto wprowadzać ustawodawstwo III Rzeszy. Pogorszyły się stosunki miedzy studentami polskimi i niemieckimi. Jedynie profesorowie w stu procentach Niemcy, wobec studentów polskich do pewnego czasu zachowywali się przyzwoicie. Hitlerowskie władze, wobec kadry naukowej wprowadzały coraz większe restrykcje. W 1933 roku zwolniono za pochodzenie będącego tuż przed emeryturą, głównego projektanta uczelni prof. Alberta Carstena, a szef miejscowej organizacji NSDAP, rektor prof. Ernst Pohlhausen, znany matematyk, rozpoczął usuwanie profesorów, którzy wyrażali niechęć wobec idei narodowego socjalizmu. Starszych wykładowców wysyłano na emerytury a młodych zawieszano lub wyrzucano. Sytuacja stawała się coraz trudniejsza. W chrześcijańskim domu państwa Pfuhle trzeba było podjąć decyzję. W 1935 roku Fritz Pfuhle wstąpił do NSDAP.
Fritz Pfuhle, Przewodnik stada, akwarela
Fritz Pfuhle , Córka Elizabeth Rogemann, olej 1935 r.
Trudno porównywać twórczość Fritza Pfuhle z twórczością artystów współpracujących z nazistami i doszukiwać się gloryfikacji nazizmu. Jego sztuka oparta w początkowym okresie na założeniach secesji następnie ewoluowała poprzez ekspresję do tak słabo zauważanej w malarstwie niemieckim, szkoły kopenhaskiej. Dzieła artystów kojarzonych z monumentalną sztuką nazistów, by wymienić takie nazwiska jak: Karl Truppe, Arno Breker, Arthur Kampf, Josef Thorak czy Adolf Ziegler, nic nie miały wspólnego z kompozycjami profesora tworzonymi w duchu Hodlera, Feuerbacha czy Delacroix. Sytuacja twórców współpracujących z nazistami też była trudna. Nieprzyjęcie zlecenia narażało na duże konsekwencje . Słynny malarz niemiecki Adolf Ziegler, pupilek Hitlera, przewodniczący Izby Grafiki i Rzeźby Rzeszy, od 1937 roku robił porządek w niemieckich muzeach i konfiskował prace zaliczane do tak zwanej „ sztuki zdegenerowanej”. Jego wyczulone oko zauważyłoby niepokojąc tendencje w malarstwie Fritza Pfuhle zbliżające go na przykład do „żydowskiej” estetyki kubizmu, ekspresji czy surrealizmu. Wyważone dzieła artysty oparte również na doskonałym rysunku aktów i koni mieściły się w założeniach malarstwa klasycznego. Znane jest również stanowisko Hitlera wobec artystów, rozumiał ich stosunek do polityki, uważając , że są kompletnymi dyletantami w tej kwestii. Proces denazyfikacji najsłynniejszego nazistowskiego artysty Rzeszy , Arno Brekera, twórcy wielkich monumentalnych rzeźb ozdabiających wejście do Kancelarii Rzeszy, człowieka korzystającego z wielu nazistowskich dobrodziejstw, zakończył się orzeczeniem denazyfikacyjnym IV kategorii, czyli został uznany za biernego sympatyka reżimu. W przypadku Fritza Pfuhle taki proces odbył się w Getyndze 22.06 1949 roku. Postępowanie zakończyło się orzeczeniem denazyfikacyjnym V kategorii. Czyli był biernym członkiem NSDAP, który nie czerpał z tego korzyści, a nawet mógł doznać z tego tytułu jakiegoś uszczerbku. „ …Był członkiem NSDAP i Narodowo- Socjalistycznego Związku Wykładowców od 1935 roku. W obu tych organizacjach nie zajmował żadnego politycznego urzędu. Z załączonego świadectwa prof. Schmidta wynika, że podlegający jako profesor malarstwa w Wyższej Szkole Technicznej w Gdańsku był całkowicie pochłonięty wykonywaniem swojego zawodu i mało troszczył się o politykę. Jego całą namiętnością jest jego artystyczne powołanie. …” *
Fritz Pfuhle, Karta pocztowa
Fritz Pfuhle, Karta pocztowa
Historia, z rodziną Państwa Pfuhle obeszła się dramatycznie. 27 stycznia 1945 roku profesor został ewakuowany na statku „Deutschland”, towarzyszyła mu żona Irene , córka Elizabeth Rogemann, oraz druga córka Gise. Syn Christian 14 stycznia otrzymał rozkaz i zgłosił się do wojska. Statek z ładunkiem najcenniejszej aparatury, książek i akt politechniki spakowanych do 500 skrzyń , 4 lutego dotarł do Kilonii. Stamtąd rodzina udała się do Nörten-Hardenberg, gdzie przyjął ich hrabia Hardenberg. Na zamku przebywali do 1953 roku. Zarówno syn jak i mąż ukochanej córki, dobrze zapowiadający się gdańscy architekci zginęli, a młoda wdowa, zmarła wkrótce po zakończeniu wojny. Po paru latach dawna siła twórcza artysty powróciła. Fritz Pfuhle , urodzony berlińczyk, 35 lat swojego życia poświecił Gdańskowi. Dawny ulotny klimat jego ukochanego miasta, już z pewnym sentymentem zapisywał sięgając do motywów, które pozostały w zakamarkach pamięci . Jego ponadczasowa sztuka przetrwała mimo historycznej zawieruchy, w którą został wplątany i pewnie przetrwa jeszcze niejedno.
Stanisław Seyfried
*- cytat z Orzeczenia Głównej Komisji Denazyfikacyjnej Miasta Getynga, wydany 22.6. 1949 r.
Dziękuję panu Henrykowi Kleinzellerowi za pomoc w tłumaczeniu dokumentów oraz panu Andrzejowi Walasowi za udostępnienie swoich zbiorów, z których pochodzą prezentowane obiekty oraz czarno-białe zdjęcia z publikacji ; Willy Drost, Fritz Pfuhle, 1938 , Deutsher Kunstverlag Berlin i Eberhard Lutze: Fritz Pfuhle, Holzner Verlag – Würzburg , 1966