Oliwska Droga Krzyżowa prof. Wacława Taranczewskiego

W ubiegłym tygodniu obiecałem rozwiązanie zagadki dotyczącej autorstwa zespołu obrazów drogi krzyżowej Kościoła Cystersów w Oliwie. Nie trwało długo jak Ojcowie Cystersi na moją prośbę sięgnęli do kroniki kościelnej i dotarli do rozwiązania tajemnicy. Właściwie nie wiadomo dlaczego do tej pory niewyjaśnionej. Już pierwszy ogląd dzieła znamionował artystę, malarza dużej klasy. Przypuszczałem, że może być to jeden z miejscowych artystów szkoły sopockiej, bowiem kolorystyczne malarstwo powojennego okresu tworzone na Wybrzeżu do połowy lat 50-tych wyraźnie na to wskazywało. Okazało się jednak, że tym malarzem jest poznański kolorysta, dziś już wielka postać polskiej sztuki Wacław Taranczewski (1903-1987).

 


Artysta, podobnie jak nasi sopoccy malarze wywodzący się z tego samego środowiska, którym między innymi było warszawskie ugrupowanie artystyczne „Pryzmat”, skupiające również późniejszych profesorów szkoły sopockiej: Juliusza Studnickiego, Krystynę Ładę Studnicką, Jana Wodyńskiego. Stąd ta tożsamość kolorystyczna o której myślałem. To sensacyjne odkrycie!

 

Wacław Taranczewski - Autoportret, lata 60; sangwina, papier

 

Przez tyle lat, od 1949 roku kiedy to oliwska droga krzyżowa została namalowana nikt, nigdy nie wspominał o jej twórcy. Już wtedy artyście znanym, choć przez władzę nieszczególnie lubianym, właśnie ze względu na jego rozliczne realizacje sztuki sakralnej. Oliwska praca jest jedną z dwóch dróg krzyżowych namalowanych przez artystę. Ta druga znajduje się w radomskim kościele farnym i warto byłoby pokusić się o ich analizę porównawczą, tak zresztą jak oliwskiego dzieła z innymi pracami sakralnymi profesora. Myślę jednak, że to zadanie na przyszłość.

 

Wacław Taranczewski, Akt pod lustrem, olej, tektura, praca ze zbiorów artysty

 

 

W moich poszukiwaniach autora dzieła w jednej z publikacji napisanej przed wielu laty przez znawcę historii Oliwy Franciszka Mamuszkę przeczytałem: „Zharmonizowane są z całością wnętrza - powojenne ołtarze, czego nie można powiedzieć o istniejącym malarskim zespole, wyobrażającym Mękę Pańską”.* Trudno dziś polemizować z od lat nieżyjącym autorytetem,  wielce zasłużonym znawcą historii Oliwy.  
Jednak dzisiejsza ocena zespołu obrazów drogi krzyżowej jest diametralnie inna. Zespół obrazów Męki Pańskiej wyjątkowo dobrze uzupełnia wnętrze, a przede wszystkim stanowi  dużej klasy kompozycję namalowaną narracyjnie, z dużym ładunkiem emocji, utrzymaną w typowej dla koloryzmu polskiego estetyce, z wyczuciem dużego kunsztu malarskiego. To właśnie te obrazy spowodowały moje zainteresowanie pochodzeniem obiektów kościelnych. Przypomnę tylko, że z tego samego okresu pochodzi obraz przedstawiający św. Bernarda, autorstwa gdańszczanina Zdzisława Kałędkiewicza oraz ołtarz zaprojektowany przez prof. Jerzego Hoppena z Torunia, a także świetnie komponujące się o wiele wcześniejsze witraże  zaprojektowane przez słynnego Fritza Augusta Pfuhle.

 

Wacław Taranczewski, Martwa natura z wazonem i muszlą, lata 30-40, olej, płótno, praca ze zbiorów rodziny artysty

 

 

Przywołam, może nic nie znaczącą historię, mnie wydaje się, że mimo wszystko ważną. Niedawno opowiadał mi syn Wacława Taranczewskiego, nie wiedząc jeszcze o oliwskich obrazach, dziś profesor Paweł Taranczewski, malarz, filozof, krytyk sztuki, pedagog o swoim  krótkim pobycie na Wybrzeżu u ciotki mieszkającej na ulicy Fiszera w Gdańsku Wrzeszczu. Moment był szczególny i w życiu prywatnym Wacława Taranczewskiego i historii sztuki polskiej z uwagi na nadciągający realizm socjalistyczny. Był rok 1947-48. Wypłynęła wówczas propozycja objęcia przez Taranczewskiego nowego prestiżowego stanowiska w Krakowie, złożona przez rektora krakowskiej ASP Eugeniusza Eibischa. W tym samym czasie trwały ważne realizacje malarskie. Na to nałożyła się przeprowadzka z Poznania, gdzie Taranczewski był dyrektorem szkoły plastycznej i przyjazd do Gdańska z małym Pawełkiem. Może właśnie wtedy Ojcowie Cystersi dotarli do artysty. Paweł Taranczewski wówczas jeszcze dziecko, wychowywane przez niemiecką bonę, do dziś wspomina z dużym sentymentem ten chłopięcy okres pełen różnego rodzaju wrażeń wyniesionych z politechnicznej dzielnicy Gdańska.  

 

Paweł Taranczewski

 

 

Tak czy inaczej dzieło zawisło w 1949 roku w kościele Ojców Cystersów pod wezwaniem Matki Bożej Królowej Korony Polskiej w neogotyckiej, poewangelickiej świątyni, w 1945 roku przejętej przez Zakon Cystersów, którzy po 114 latach powrócili do Oliwy. Jak wspomina Paweł Taranczewski - „Ojciec, rozmawiając ze mną o sztuce zawsze mi powtarzał, że namalowanie takiego składającego się z wielu obrazów dzieła jest sprawą dość złożoną. Fundamentalna trudność - jak mówił, tkwi w zachowaniu między obrazami koherencji i tożsamej estetyki.”

 

Wacław Taranczewski, Droga Krzyżowa, 1949, stacja III, Jezus upada po raz pierwszy

 

 

Wacław Taranczewski, Droga Krzyżowa, 1949, stacja VIII, Jezus pociesz płaczące niewiasty

 

 

Wacław Taranczewski, Droga Krzyżowa, 1949, stacja XII, Jezus umiera na krzyżu

 

 

Wacław Taranczewski zapisał się w historii sztuki polskiej jako kolorysta. Jednak pierwsze fascynacje malarstwem kierowały go w stronę klimatów futurystycznych Leona Chwistka i Józefa Jaremy, do których jeszcze wielokrotnie później wracał w swojej sztuce. W wielu jego pracach zauważyć można odniesienia do kubizmu. Dopiero jego profesorowie Fryderyk Pautsch, a przede wszystkim Felicjan Szczęsny Kowarski i powrót kolorystów z paryskiej szkoły Józefa Pankiewicza wywołały zasadnicze przewartościowania, które już na stałe określiły charakter malarstwa Wacława Taranczewskiego. Późniejsza przynależność do ugrupowania „Pryzmat” i przyjaźń z Piotrem Potworowskim dokonały zmiany w kierunku  koloryzmu, wówczas jeszcze przed wojną stanowiącego główne odniesienie do nowoczesnego polskiego malarstwa, choć wielu artystów poszukiwało już czegoś nowego. Praktycznie w momencie namalowania oliwskiej drogi krzyżowej, a więc w 1949 roku, artysta osiągnął pewną stabilizację zawodową. Mały Paweł, syn profesora mógł już spokojnie powrócić z Gdańska do Krakowa, gdzie tata już na stałe związał się z miejscową Akademią Sztuk Pięknych, po latach zostając jej rektorem.  

 

Wacław Taranczewski, Droga krzyżowa, 1949, stacja IX, Jezus upada po raz trzeci

 

 

Wielu krytyków malarstwo profesora Wacława Taranczewskiego plasuje na pograniczu postimpresjonizmu w typie Matisse`a, kubizmu i nadrealizmu w typie Klee. Jego obrazy określając jako wyrafinowaną abstrakcyjną sztukę kolorystyczną, posiadającą szlachetną, chropowatą fakturę. Profesor Wacław Taranczewski znany był również jako artysta wielu znakomitych fresków, polichromii i obrazów sakralnych malowanych właśnie w tym najbardziej newralgicznym okresie. Okresie socrealizmu. Miało to olbrzymi wpływ na jego osobistą karierę artystyczną. Niechęć władz minionych lat niestety przeniosła się również na późniejsze czasy. Zasadne zdaje się zatem pytanie stawiane w tym kontekście. Czy nie miało to wpływu, na oliwska drogę krzyżową, która do dnia dzisiejszego pozostawała dziełem praktycznie bezimiennym? Przypuszczam, że były również i  pewne inne uwarunkowania. Wydaje się zatem, że to mimo wszystko duża sprawa dla ojców cystersów, bowiem kościół nie posiada zbyt wielu zabytków. Odkrycie autorstwa zespołu Męki Pańskiej namalowanej przez prof. Wacława Taranczewskiego, wielkiego polskiego artystę, może być dobrą wiadomością dla cystersów obchodząc w niedzielę 70-tą rocznicę powrotu ich zakonu do  Starej Oliwy.  

Stanisław Seyfried

 


*Franciszek Mamuszka – Oliwa – Okruchy z dziejów, zabytki – Krajowa Agencja Wydawnicza  RSW ”Prasa – Książka – Ruch” Gdańsk 1985

Dziękujemy za udostępnienie zdjęć archiwalnych: Archiwum Galerii i Domu Aukcyjnego Nautilus w Krakowie (fot. Maciej Żywolewski), fot. Drogi Krzyżowej Stanisław Seyfried

Komentarze
Ta witryna korzysta z plików cookie. W ustawieniach swojej przeglądarki internetowej możesz w każdym momencie wyłączyć ten mechanizm. W celu pozyskania dodatkowych informacji na ten temat zobacz informacje o cookies.
OK, zamykam