Nida – Zapomniane miejsce europejskiego malarstwa

Poszukujący natchnienia dla swojej sztuki, malarze już od połowy XIX wieku, penetrowali miejsca nadające się do tworzenia na łonie natury. Nurtująca ich odwieczna tajemnica życia i śmierci, początku i końca, świtu i zmierzchu w warunkach plenerowych działała z wielką siłą na wyobraźnię. Malowanie z natury, kontemplacja krajobrazu wywoływała prawdziwą żarliwość tworzenia. Szczególną popularnością cieszyły się wioski położone nad morzem, jednak najbardziej znaczącym miejscem dla  rozwoju europejskiego malarstwa pejzażowego było Barbizon położone między Paryżem a Fontainebleau, gdzie malowali między innymi: Rousseau, Corot, Millet, Doubigny, Troyon, Szermentowski. Takich kolonii w Europie powstawało coraz więcej, a najważniejszymi wówczas były: Worpswede, Dachau, Pont- Aven, wyspa Sylt, Skagen,  oraz położone nad Bałtykiem: Arhenshoop, Połąga, z czasem Sopot i Nida.  

 


Nida malownicza wioska rybacka położona nad Zalewem Kurońskim stała się baza wypadową dla profesorów i studentów Akademii Sztuk Pięknych w Królewcu, a później Akademii w Berlinie. Miejsce to wyróżniało się wyjątkowym klimatem, oryginalną i niepowtarzalną przyrodą, wędrującymi wydmami, przepięknym sosnowym lasem, malowniczymi domkami rybaków i ich charakterystycznymi łodziami zalewowymi. Dziś Nida należy do Litwy i jej znaczenie pod tym względem jest już raczej symboliczne. Ale mieszka w niej jeden z najbardziej znanych i popularnych pejzażystów litewskich, akwarelista Roman Borysovas. Nadal maluje te urocze klimaty wyjątkowego, niebanalnego krajobrazu, zupełnie niespotykanego gdzie indziej.  

 

Hanz Kunze, Wydmy, olej, 1952, (Sopocki Dom Aukcyjny)

 


Przepiękną wioskę rybacką usadowioną na Mierzei Kurońskiej pośród wydm pod koniec lat 60-tych XIX wieku odkrył Heinrich Krüger, malujący tam łosie. W odkrywaniu Nidy towarzyszyli mu jego przyjaciele malarze Edward Andersen i Ernst Bischoff Culm, wszyscy trzej wywodzili się z pobliskiej Akademii Sztuk Pięknych w Królewcu. Wioska leżała wówczas w granicach Prus. Po wielu latach od odkrycia jej dla malarzy w 1929 roku, zauroczony krajobrazem, wybudował tam dom Tomasz Mann. Za pieniądze uzyskane z literackiej nagrody Nobla, pisarz wybudował willę, w której wypoczywał wraz z rodziną jeszcze przez trzy kolejne lata, aż do momentu emigracji, najpierw do Szwajcarii a później do Stanów Zjednoczonych. Tam powstawała powieść „Józef i jego bracia”. Nigdy już potem nie powrócił do Nidy.

 

Akademia Sztuk Pięknych w Królewcu (Karta pocztowa)

 

 

Po kilku latach od odkrycia tego miejsca powstała kolonia artystyczna, jej ojcem był Herman Blode miejscowy hotelarz, restaurator, miłośnik sztuki i kolekcjoner. Herman Blode stworzył wyjątkową atmosferę spotkań i dyskusji artystycznych, które odbywały się na tarasie jego pensjonatu. W ostatnich dwudziestu latach XIX wieku, bywali tam przeważnie impresjoniści niemieccy: Lovis Corinth, Georg Knorr, Emil Neide, Otto Heichert, Karl Storch, Albert Helberger, Hans Beppo Borschke, Karl Albrecht i inni. Niemal wszyscy związani z Królewcem i miejscową Akademią Sztuk Pięknych. Na przełomie wieku wszystko się zmieniło, zaczęło przyjeżdżać nowe pokolenie malarzy, również z Berlina.

 

Fritz Heidingsfeld, Port Kuroński, olej

 

 

Największe znaczenie jako kolonia artystów Nida osiągnęła na początku XX wieku i okres ten trwał do wybuchu I wojny światowej. Pozycja Nidy była ściśle związana z rozwojem niemieckiego ekspresjonizmu. W 1909 przybył tam Max Pechstein, wielka postać niemieckiego malarstwa, zainspirowany światłem oraz nadzwyczajną formą krajobrazu wydmowego, tworzył obrazy o bardzo uproszczonej formie i mocno nasyconych barwach. Miejsce to robiło duże wrażenie i wywoływało w nim radykalne spojrzenie na ekspresjonizm, powracał do Nidy jeszcze kilkakrotnie. Jednak w latach dwudziestych, kiedy nastąpiły zmiany terytorialne i Mierzeja Kurońska trafiła do Litwy Pechstein odkrył Łebę. Miejsce o bardzo podobnym krajobrazie, atmosferze, klimacie i ludziach, a przede wszystkim takich samych wydmach. 

 

Folder reklamowy hotelu Hermana Blode w Nidzie

 

 

Przed pierwszą wojną światową w Nidzie pojawiali się również malarze innych ugrupowań, między innymi członkowie secesji berlińskiej, neoimpresjoniści wśród których był Oscar Moll, późniejszy dyrektor Akademii Wrocławskiej. W 1913 roku przyjechał Karl Schmidt-Ruttloff. Założyciel grupy ”Die Brücke”, który wraz ze swoimi kolegami z drezdeńskiego gimnazjum, już studentami: Ernstem Kirchnerem, Erichem Heckelem i Fritzem Bleylem, pod wpływem sztuki ludowej i amatorskiej w reakcji przeciwko stagnacji, akademizmowi i konformizmowi, stworzył podwaliny odnowy malarstwa europejskiego. Młodzi twórcy złączeni chęcią malowania nowocześniej  przerzucili „most” ku ekspresjonizmowi, emocje uznając za ważniejsze niż kompozycje. Pierwszy pobyt artysty w Nidzie trwał prawie pięć miesięcy. Był to rok, w którym nastąpił rozkład grupy. W tym czasie malowanie pejzażowe, zastąpiły obrazy zespalające postaci ludzkie z naturą. Artysta wprowadził dysonansowe zestawienia i sugestywne deformacje kompozycji, przy znacznej redukcji kolorów. Sięgnął po formy sztuki prymitywnej. Następne lata przyniosły kolejne zmiany i dalszy rozwój twórczości. Karl Schmidt-Ruttloff w Nidzie namalował ponad 30 obrazów. Pierwsza wojna światowa przerwała rozwój kolonii, pojawiło się jednak kolejne pokolenie malarzy związanych z Królewcem, a wśród nich Ernst Mollenchauer, ulubienic Lovisa Corintha, uczeń Richarda Pfeiffera i Ludwika Dettmanna, pioniera niemieckiego impresjonizmu, założyciela berlińskiej secesji. W 1919 roku występując jako członek komitetu studentów Akademii w Królewcu i członek założyciel grupy twórców „Ring” postulował wprowadzenie na uczelni daleko idących zmian, przede wszystkim zerwanie z akademizmem i przywrócenie wysokiej artystyczne rangi szkole. Mając oczywiście na myśli nowe formy wyrazu w sztuce.

 

Helen Tüpke-Grande, Mierzeja Kurońska, olej, (Sopocki Dom Aukcyjny)

 

 

W 1920 roku Ernst  Mollenchauer ożenił się z córką Hermana Blode - Hedwig, po czym na dwa lata wyjechał do Stanów Zjednoczonych. Po powrocie i po śmierci teścia przejął zarządzanie nad kolonią. Okazało się jednak, że to wszystko nie było takie proste, bowiem w tym czasie, po krótkiej administracji francuskiej, Nida trafiła do Litwy. W latach międzywojennych w Nidzie pojawiła się cała plejada młodych malarzy: Alfred Partikel, Artur Degener, Fritz Burmann, Eduard Bischoff, Hans Kunze, Karl Eulenstein, Hans Schmucker, Sven Kuren, Werner Riemann i wielu innych. Powoli powstawała olbrzymia kolekcja malarska, złożona z obrazów ponad dwustu malarzy, którzy za możliwość odbywania plenerów letnich, płaciła swoimi dziełami. W lutym 1945 roku cały dorobek pokoleń niemieckiej elity malarskiej został zniszczony i spalony. Wielu artystów, nie mogąc już nigdy tam powrócić, jeszcze długo po wojnie malowało ten urokliwy zakątek z pamięci.

 

Roman Borysovas, Łodzie rybackie w Nidzie, akwarela

 

 

Dziś Nida ze swoimi wędrującymi wydmami, koloniami siwych czapli, wpisana została na listę światowego dziedzictwa przyrodniczego UNESCO, pensjonat Hermana Blode jak przed laty jest hotelem „Nidos Smilte”, w którym znajduje się małe muzeum, a Roman Borysovas na podobieństwo swoich wielkich poprzedników, kontynuuje malarstwo pejzażowe kurońskich okolic. Artysta ukończył studia w Wileńskim Instytucie Sztuk Pięknych (1973). Jest wykładowcą malarstwa w Instytutach Sztuki w Kłajpedzie i Kaliningradzie. Oddany całkowicie poza żeglowaniem,  malarstwu. Jego pasją jest zapisywanie i utrwalanie ginącego świata. Starych kościołów, pałaców, zamków, zaułków Wilna, Kłajpedy, Królewca i Nidy. Dziś niejednokrotnie zrujnowanych, zniszczonych i zapomnianych, stanowiących kiedyś o świetności tamtych ziem. Tworzy w trudnej technice akwareli, nie tolerującej pomyłek i korekt, wymagającej wielkiego kunsztu, techniki, opanowania, podejmowania szybkich decyzji, a poza tym talentu oraz wielkiego smaku artystycznego. Mam nadzieję, że już niedługo będziemy mogli podziwiać jego obrazy ginących Prus Wschodnich na wystawie w Trójmieście.

 

Roman Borysovas, Nida, akwarela

 

- Niniejszy artykuł napisany został z wykorzystaniem tekstu autora pt. „Nadmorskie kolonie artystyczne cz. I - Nida”, (publikacja, portal „galeriaessey” - 2012 roku).
- obrazy pochodzą z kolekcji prywatnych Andrzeja Walasa, Romana Borysovasa oraz Sopockiego Domu Aukcyjnego.

Stanisław Seyfried
Fot. St. Seyfried

Komentarze
Ta witryna korzysta z plików cookie. W ustawieniach swojej przeglądarki internetowej możesz w każdym momencie wyłączyć ten mechanizm. W celu pozyskania dodatkowych informacji na ten temat zobacz informacje o cookies.
OK, zamykam