Pont – Aven - Nadmorska Kolonia Artystyczna

Załamanie powstania listopadowego zmusiło wielu Polaków do opuszczenia kraju. Masowy exodus pokierował na emigrację żołnierzy, polityków, szlachtę, pisarzy, a także artystów w tym wielu malarzy. Głównym kierunkiem uchodźstwa była Francja, ale również Anglia, Niemcy i Belgia.

 


We Francji, dla polskich emigrantów postarano się nawet o stworzenie względnych warunków bytowania w postaci przyznania niewielkiego zasiłku rządowego. Z Lwowa, Krakowa, Warszawy, Łodzi, Wilna, wielu zdolnych, obiecujących polskich artystów emigrowało nad Sekwanę. W Paryżu wówczas można było dogłębnie uzupełnić wykształcenie, co więcej spokojnie w sprzyjającej atmosferze artystycznej rozwijać swój talent. Później już w latach dwudziestych XX wieku powstała tam nawet filia krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych prowadzona przez Józefa Pankiewicza.

 

W paryskiej szkole studiowała do wojny prawie setka polskich malarzy. Bardzo ciekawą analizę tej sytuacji przeprowadził Stanisław Teisseyre, malarz, rektor poznańskiej (1947-50 i 65) oraz gdańskiej (51-62) PWSSP, lwowianin wykształcony we Francji i Włoszech. ”W Monachium wiedzy malarskiej znaleźć nasi młodzi artyści nie mogli, z tej prostej przyczyny, że nikt jej tam w pełni nie posiadał. Monachium mogło ofiarować tylko to, co samo posiadało: akademizm i manieryzm zamiast żywej wielkiej sztuki – triki i sztuczki zamiast rzetelnej wiedzy malarskiej. Wobec tego brało się receptę na wyraz artystyczny w dodatku w złym gatunku i z tym wracało do kraju. W ten sposób zmarnowaliśmy sporo naszych talentów i tylko najwybitniejsi wyszli z tej próby zwycięsko. Objaw ten nie grozi naszej późniejszej emigracji paryskiej. Bowiem w Paryżu w kontakcie z dobrą, żywą sztuką, nasi artyści zdobyli rzetelną nie fałszowaną wiedzę malarską, a nie gotowe chwyty, recepty czy maniery, zdobyli świadomość malarską jako materiał, w oparciu o który można budować własne szczere wypowiedzenie się.” *  


Ulubionym miejscem wypoczynku oraz malowania pejzażowego pod koniec XIX wieku, wśród polskich malarzy były południowe wybrzeża Francji, Prowansja oraz włoskie wybrzeża Morza Liguryjskiego. Drogę polskiej elicie artystycznej przecierał Józef Pankiewicz. Obecność naszych artystów na południu Francji zaznaczyli wówczas Teofil Kwiatkowski, Jan Mirosław Peszke i nieco później Włodzimierz Terlikowski.

 

Ludwik Klimk, Port w Nicei, olej, płótno, wł. prywatna

 

Jednak inne miejsce położone na północnym-zachodzie Francji zaczęło zyskiwać na popularności. Pierwsi malarze dotarli do Bretanii już pod koniec XVIII wieku malując dla marynarki wojennej widoki portów. Zapowiedzią mody na tamtejsze plenery był już na początku XIX wieku, wielki tropiciel światła, William Turner oraz Henri Regnault poszukujący nad oceanem silnych wrażeń, a także Jean Babtiste Camil Corot. Pojawili się artyści romantyczni, szukając natchnienia w dramatycznych obrazach rozszalałego oceanu. Wybudowana w 1851 roku wzdłuż północnego wybrzeża linia kolejowa w znacznym stopniu ułatwiła dotarcie na półwysep i nagle zrodziła się moda na Bretanię. Magnesem była przepiękna panorama oceanu, miejscowa ludność, ich regionalizm, a ponadto wyjątkowe światło oraz potęga Atlantyku. Bardzo szybko wzorem artystów, skupionych wokół Roberta Wylie malarza ze Stanów Zjednoczonych założyciela w roku 1865 kolonii artystycznej w Pont-Aven, wybrzeża nad Oceanem Atlantyckim zyskały na jeszcze większej atrakcyjności. W Bretanii pojawiły się polskie malarki: Olga Boznańska, Anna Bilińska i Zofia Stankiewicz. Szczególną uwagę artystów wzbudziły małe porty rybackie. W różnych miejscach półwyspu zaczęły powstawać kolonie między innymi w: Audierne, Benodet, Concarneau, Camaret, Le Pouldu, Douarnenez, Doëlan czy Pont-Aven. Wśród artystów, którzy upodobali sobie te miejscowości była olbrzymia kolonia polskich twórców, którzy nierzadko osiedlali się, czasami zostając już tam do końca życia. Wśród nich byli między innymi: Władysław Wankie, Jan Rubczak, Józef Pankiewicz, Mela Muter, Maria Łunkiewicz-Rogoyska, Konstanty Brandel, Karol Mondral, Roman Kramsztyk, Mojżesz Kisling, Leon Hirszenberg, Henryk Epstein, Karolina Grabowska, Gustaw Gwozdecki, Henri Hayden, Henryk Gottlieb, Eugeniusz Zak, Wacław Żaboklicki i wielu innych.


Malarka, pisarka, scenografka Irena Lorentowicz w jednej ze swoich książek tak opisuje fenomen oceanu w Bretanii: ” Z daleka idzie fala, śpieszy skądś nieodwołalnie, wznosi się do góry i opada bolesnym rykiem. Wieczorem coś zaczynało się dziać na powierzchni morza, płyną skądś szmaragdy i kobalty, gęstnieją, stają się atramentowoczarne i w końcu roztapiają się w srebrną szarość fosforyzacji. W rozpadlinach skalnych zostaje trochę amarantu po zachodzącym słońcu…”**  


W roku 1886  do Pont-Aven dotarł Paul Gauguin. Zauroczony miejscem i światłem, podczas malowania oraz długich dyskusji z Emilem Bernardem, malarzem, ale jeszcze lepszym krytykiem sztuki, przyjacielem Vincenta van Gogha, wykreował nowy styl w malarstwie, nazwany syntetyzmem. Przy maksymalnym uproszczeniu formy, wprowadził malowanie płaskimi barwnymi plamami, które często otoczone były konturem. Do grupy malarzy nowego nurtu, dołączył przybyły do Bretanii w roku 1889  Władysław Ślewiński. Od samego Gauguina odebrał wskazówki i lekcje nowego stylu. W swoich pejzażach artysta odnalazł indywidualny styl, nadał im większą harmonię,  wyciszył kolor i jeszcze bardziej uprościł formę. Dotyczyło to również wielu portretów malowanych w Bretanii. Zbliżał się do coraz pełniejszej syntezy. Kompozycje stawały się coraz oszczędniejsze. Jego studia portretowe były przesiąknięte głęboką analizą malowanej osoby, jej wnętrzem. Ukazywały twarde bretońskie charaktery, ukształtowane ciężką pracą na morzu. Będąc zaprzyjaźniony z francuskim artystą, sam stał się ojcem polskiego środowiska, najważniejszą postacią wśród wielu przebywających tam polskich malarzy.


W 1911 roku Bretanię odwiedził Ignacy Witkiewicz zamieszkał w domu państwa Ślewińskich, którzy już po raz drugi, rok wcześniej przyjechali nad ocean, aby już na stałe osiąść w małym malowniczym porcie, Doëlan.

 

Eugen Bracht (1842-1921) "Point du Raz", Bretania 1905 r. olej, obraz pochodzi z prywatnej kolekcji Radosława Wiśniakowskiego z Gdańska

 

Kolejnym polskim malarzem zaproszonym do Doëlan był Tadeusz Makowski, pochodzący z Krakowa. Jako obywatel Austriacki, po wybuchu wojny musiał opuścić Paryż. Właśnie dobiegała końca jego fascynacja kubizmem. Epizod z nowym stylem trwał jeszcze przez pierwsze miesiące pobytu w Bretanii do połowy 1915 roku. W tym czasie artysta poznał Ferdynanda Legera, Jeana Metzingera, Aleksandra Archipenkę. Wątki kubistyczne wywarły pewien wpływ na dalszy kształt sztuki Makowskiego, i zauważalne były jeszcze przez parę kolejnych lat. Jednocześnie był to moment kiedy w Bretanii zaczęła pojawiać się cała awangarda europejskiego malarstwa: Pablo Picasso, Marc Chagall, Alexej von Jawlenski, Paul Klee, Andre Lanskoy. Pobyt Makowskiego w „Zameczku”, domu państwa Ślewińskich w Doëlan zaowocował namalowaniem wielu ciekawych pejzaży, martwych natur, tam również powstał portret gospodarza. Duże wrażenie na Makowskim zrobiły opowieści Ślewińskiego o czasach kiedy gościł  Gauguina jeszcze w La Pouldu. Jednak już blisko sześćdziesięcioletni artysta, surowy w swoich sądach, nie mógł zaakceptować, spojrzenia swojego gościa na sztukę. Jako osoba bardzo wrażliwa, Makowski podjął decyzję o wyprowadzeniu się z Doëlan i zamieszkał parę kilometrów dalej w La Pouldu u życzliwej rodziny bretońskich chłopów, gdzie szybko odzyskał spokój wewnętrzny i mógł powrócić do dalszej pracy. Później jeszcze raz w 1917 roku odwiedził Bretanię, przyjeżdżając na wakacje. Namalował wówczas wiele portretów swoich gospodarzy, pejzaży, scen rodzajowych oraz zrobił znane studium „Rybaka z fajką”. Odwiedzał również w jej domu już wdowę panią Eugenię Ślewińską. Pobyt ten wywarły duży wpływ na jego dalszej twórczość, bowiem ugruntował jego charakterystyczną liryczną estetykę, a także pozwolił mu na wiele eksperymentów formalnych z wykorzystaniem na przemian szpachli i pędzla oraz różnych gęstości farby. Był to również czas zbliżenia się do malarstwa flamandzkiego i holenderskiego. Obrazy namalowane w Bretanii pozwoliły jesienią 1917 roku zaistnieć Makowskiemu, wśród paryskich galerii sztuki.


Region francuskiego półwyspu, niewątpliwie był wyjątkowym fenomenem w skali światowego malarstwa. Śmiałość z jaką malarze podejmowali tam nowe wyzwania artystyczne była zadziwiająca. Okazje do takich poszukiwań stwarzała przede wszystkim uroda miejsca oraz otaczająca aura, a także wolność i swoboda sprzyjająca w podejmowaniu właściwych decyzji artystycznych. Wielka oryginalność oraz szukanie indywidualnych, unikatowych rozwiązań, zaowocowała paroma eksperymentami, które w wielu wypadkach nadały światowej sztuce nowe oblicze.

Stanisław Seyfried

* „Przegląd Artystyczny”, Kraków, kwiecień 1946 Stanisław Teisseyre „Problem współczesności w malarstwie”
** Irena Lorentowicz - PAX Instytut Wydawniczy 1972, ”Oczarowania”.

Komentarze
Ta witryna korzysta z plików cookie. W ustawieniach swojej przeglądarki internetowej możesz w każdym momencie wyłączyć ten mechanizm. W celu pozyskania dodatkowych informacji na ten temat zobacz informacje o cookies.
OK, zamykam