Jan Szczypka i jego rzeźby

Co roku na Wydziale Rzeźby i Intermediów Gdańskiej Akademii Sztuk Pięknych odbywają się Międzynarodowe Warsztaty Odlewnicze. To warsztaty związane z wysokimi temperaturami i tworzeniem małych form rzeźbiarskich za pomocą odlewów żeliwnych. Jednym z współorganizatorów przedsięwzięcia jest gdański artysta wykładowca akademicki prof. Jan Szczypka, z którym rozmawia Stanisław Seyfried.

 


- Panie profesorze, oczywiście to jedna z imprez, która szerokiej publiczności daje wgląd  w dość trudny i skomplikowany proces technologiczny powstawania różnego rodzaju form rzeźbiarskich, po zapoznaniu się z nim, uważam, że przedsięwzięcie jest dość pasjonujące.
Jan Szczypka: Cały proces technologiczny jest pracochłonny i w końcu prowadzi do wybicia korka spustowego pieca i wylania z niego surówki do kadzi. Takiego lania żeliwa dokonujemy na podwórzu naszego Wydziału usytuowanego przy Placu Wałowym w Gdańsku. Proces ładowania  surówki do pieca może trwać parę godzin, a w naszym przypadku trwa to zwykle około 4 godzin i zużywamy w tym czasie około dwóch ton żeliwa. Formy przygotowujemy z piasku kwarcowego i odpowiednich żywic stosowanych w przemyśle, a modele mogą być woskowe, styropianowe czy gipsowe . Materiały formierskie otrzymujemy od naszego sponsora, firmy Huttenes-Albertus Polska.

 

Prof. Jan Szczypka

 

- Ostatnio miałem okazje obejrzeć Pana wystawę w kartuskiej Galerii Refektarz. Czy tamte prace były wykonane właśnie taką metodą?
Jan Szczypka: Różnie, ale na przykład modele „Zegarów” wykonywałem ze styropianu. Czasami  łączę techniki: wosk, tektura, styropian. Trudno mówić o pełnej czystości technologicznej. Technologia jest  dla mnie dalszym ciągiem procesu twórczego. To nie jest tak, że robię model i odwożę go do odlewni, w każdym momencie procesu muszę przy tym być.

 

Jan Szczypka, Zegar VIII, żeliwo, wys. 56 cm, 2006

 

 

- Kiedy zrodziła się myśl o wyborze tej dość trudnej drogi artystycznej?
Jan Szczypka: Odlewnictwem zacząłem interesować się już w szkole średniej u Kenara w Zakopanem i to o dziwo w szkole, która słynie z rzeźby w drewnie. Atmosfera tej szkoły, w której uczył się Marian Wnuk, jeden z założycieli naszej Akademii, sprzyjała eksperymentom. Nowe technologie przyswajaliśmy z wielką ochotą. Pracę dyplomową robiłem z brązu. Trzy lata wcześniej szkołę kończyli nasi znakomici rzeźbiarze Jerzy Fober, Andrzej Szarek i znany na Wybrzeżu Czesiu Podleśny.

 

Jan Szczypka, Zegar X, żeliwo, wys. 52 cm, 2005

 

 

- Czy wtedy, jeszcze jako uczniowie, mogliście poczuć tę wyjątkową atmosferę bohemy przedwojennego Zakopanego: czasów Witkacego, Stryjeńskich, Rafała Malczewskiego?
Jan Szczypka: Oczywiście. Pewnie to już nie było to o czym Pan myśli, ale nadal w czwartki spotykaliśmy się u Władysława Hasiora, artysty, który już nie żyje, ale który posiada tytuł honoris causa naszej gdańskiej uczelni. Te spotkania wprowadzały nas w wielki świat. Na jego biurku zawsze leżały katalogi z wielkich światowych wystaw, do których wtedy nie mieliśmy dostępu. To był koniec lat siedemdziesiątych, panowała głęboka komuna. Trudno mówić o jego wpływie na moją twórczość, ale te wszystkie rozmowy głęboko zapadły w mojej świadomości.  

 

Lanie żeliwa
fot. Ryszard Kowalewski

 

 

Jan Szczypka, Riders 3D, aluminium, 40x52x51 cm, 2015

 

 

- To musiała być wyjątkowa sytuacja, ciągłej artystycznej atmosfery i pewnie wielkiej ochoty do tworzenia.
Jan Szczypka: Czuliśmy ducha Antoniego Kenara patrona szkoły, jej wieloletniego dyrektora, a już nie żył dwadzieścia lat. Zapach drewna w magazynach, pewnie składowanych jeszcze przez niego, roznosił się dookoła. Cały czas nadziewaliśmy się na jego osobę, poprzez archiwalia i jego prace.  Oglądaliśmy prace z lat 50-tych i późniejsze innych artystów, to było bardzo ważne, niesamowicie rozwijało.

 

Jan Szczypka, Husarz, metale różne, wys. 58 cm, 1995

 

 

- Przyszedł jednak moment wyboru uczelni.
Jan Szczypka: Problem był duży. Większość kolegów wybrała Kraków, ale wtedy stosunki między środowiskami nie układały się. Jakiś problem dzielił Kraków i Zakopane. W czwartej klasie byłem na plenerze w ośrodku harcerskim we Wrzeszczu i zdecydowałem studia odbyć w Gdańsku. Trafiłem jeszcze na rok do pracowni profesora Adama Smolany, a później do pracowni profesora Stanisława Radwańskiego. Dyplom udało mi się zrobić w pracowni Medalierstwa i Małych Form Rzeźbiarskich. Dyplom uzyskał pierwsza nagrodę w wystawie Najlepszych Dyplomów w Warszawie (1988). Może ten fakt zaważył na tym, że postanowiono zatrzymać mnie na uczelni. Swoje jednak musiałem odpracować jako pracownik techniczny. Po czterech latach wygrałem konkurs na asystenta. Teraz od dwóch lat prowadzę Pracownię Podstaw Rzeźby i Technologię Metalu dla  II roku. Cały czas pozostaje jednak bardzo blisko odlewnictwa i mam nadzieję, że zarażam studentów tą ideą, która pozwala im również rozwijać własną twórczość.

 

Jan Szczypka, Z cyklu 688E, cynk 13x18 cm, 2013

 

 

- W jaki sposób przenikają, czy może uzupełniają się, te dwa, jakże odmienne procesy? Technologia odlewnicza i proces artystyczny.
Jan Szczypka: One są bardzo blisko siebie. Oczywiście można być tylko artystą i projektować prace, a następnie zlecać ich wykonanie. Uważam jednak, że osobisty kontakt z materią i osobista kontrola tych wszystkich procesów i panowanie nad nimi jest niezbędne i bardzo ważne. Próbuję  również zaszczepić takie podejście studentom. Nie wystarczy mieć pomysł, ale trzeba nad nim zapanować od początku do końca. Dopiero wówczas możemy powiedzieć, że ktoś jest dobrym artystą. Ta praca bardzo mocno wciąga. Doskonale widać to podczas warsztatów, które co roku organizujemy już od 16 lat. Właśnie wtedy zaprosiłem Ricka Battena, amerykańskiego rzeźbiarza, który wprowadzał nas w tajniki technologii odlewniczych. Zbudowaliśmy sami nasz piec i od tych już 15 lat organizujemy  warsztaty na które przyjeżdżają ludzie niemal z całego świata. Wiele życzliwych osób i firm pomagało nam w realizacji, jak się później okazało, dość trudnego przedsięwzięcia. Przez te  zajęcia przewinęło się już blisko pół tysiąca studentów z kilkunastu uczelni artystycznych Polski, Europy i Stanów Zjednoczonych.

 

Jan Szczypka, Statuetka im. Kazimierza "Kacha" Ostrowskiego, 2016

 

 

 

Jan Szczypka, Jeździec II, metale różne, wys. 56 cm, 1997

 

 

- Ostatnia Pana praca związana jest z uhonorowaniem laureata Konkursu imienia Kazimierza „Kacha” Ostrowskiego i jest to statuetka od tego roku wręczana po raz pierwszy przez Gdański Okręg ZPAP.  
Jan Szczypka: Znałem profesora, znam jego sztukę i znalezienie odpowiedniego śladu jego osobowości, którą w pewnej syntezie trzeba było odkryć, okazało się dość trudne. Mam jednak wrażenie, że statuetka  oddaje jego charakter i charakter jego twórczości.  

Komentarze
Ta witryna korzysta z plików cookie. W ustawieniach swojej przeglądarki internetowej możesz w każdym momencie wyłączyć ten mechanizm. W celu pozyskania dodatkowych informacji na ten temat zobacz informacje o cookies.
OK, zamykam