Władysław Wałęga – malarz sztuki surowej
Sztuka surowa, termin związany z francuskim malarstwem zmarłego w roku 1985 Jeana Dubuffeta, w części wpisującym się w nurt sztuki Art Brut - sztuki marginesu, malarstwa tworzonego przez ludzi spoza grupy zawodowych, wykształconych twórców. Dzieła tej sztuki to dzieła bez norm formalnych, pozbawione przyzwyczajeń estetycznych. W Polsce znamy twórczość Nikifora, Teofila Ociepki czy Edmunda Monsiela, ale także wielu innych mniej znanych artystów wśród których na wyróżnienie zasługuje Władysław Wałęga malarz z Krakowa.
Właśnie jego bardzo ciekawą wystawę zaprezentował Gdański Okręg ZPAP w galerii przy ulicy Piwnej. Rzadko w Gdańsku mamy okazję oglądać tego rodzaju sztukę. Malarstwo naiwne, nieprofesjonalne na najwyższym artystycznym poziomie. Twórcy o bogatym życiorysie i mocno skomplikowanej drodze malarskiej. Lata więzienia i pobyt w szpitalu psychiatrycznym wywołały chęć tworzenia, wyrażenia na zewnątrz tego wszystkiego co wówczas rodziło się w głowie.



Artystę o dużym talencie, a przede wszystkim dużej indywidualności reprezentował podczas wernisażu admirator jego sztuki Jarosław Pijarowski, od wielu lat będący z malarzem w bliższej znajomości. Kurator wystaw, awangardowy twórca, założyciel Teatru Tworzenia, osoba związana ze sztuką, mająca na swoim koncie wiele ciekawych realizacji artystycznych. Jak mówił na wernisażu: ...”Wałęga to duża indywidualność, maluje w zgodzie z samym sobą, ma olbrzymią wyobraźnię. Ten atut jego malarstwa daje nam możliwość uczestnictwa w jego świecie, który jest w zasadzie tylko jego. Do którego sam czasami ucieka i tam się chowa. Jak sam mówi otwiera wówczas okna na świat nigdy nie odkryty. Wałęga jest malarzem mocno uduchowionym w wierze, ale to jest jego wewnętrzna sprawa, do której pewnie nikt nie ma dostępu. Jest cichą spokojną osobowością i trudno go „na pierwszy rzut oka” podejrzewać o taka głęboką ekspresję, wyobraźnię i malarski koloryt. Maluje w kolorach pastelowych, które tylko niekiedy delikatnie krzyczą”…



Obrazy Wałęgi krzyczą głosem wnętrza, osobowości, wrażliwości i przeżyć, które zafundował mu świat zewnętrzny. Czy brak profesjonalnego przygotowania zubożył artystę? Chyba nie, bowiem wartość estetyczna jego dzieł i tak jest głęboko zakorzeniona w unikatowej indywidualności. Wałęga posługuje się czystymi emocjami, które podsuwa mu wyobraźnia. Tu nie ma literatury, nie czerpie pomysłów z legend, mitologi czy baśni, tu pojawia się wyobraźnia, która przemienia jego przeżycia w fantastyczny scenariusz wcześniejszych zdarzeń. Owszem sztuka surowa – Art Brut i pewnie jest w tym określeniu dużo racji, gdyby nie fakt, że Władysław Wałęga jest osobnym bytem, którego jakakolwiek klasyfikacja w jego jednoznacznej twórczości nie odpowiada rzeczywistości, a jego malarstwo pozostaje zjawiskiem odosobnionym.


Gorąco polecam zobaczenie tej wystawy, jest jeszcze czas do 23 lutego. Galeria ZPAP w Gdańsku przy ul. Piwnej. Prezentowane prace pochodzą z prywatnej kolekcji międzynarodowej Galerii ICB.
Stanisław Seyfried