Wilhelm August Stryowski – Gdański Matejko
Spotkanie między Stryowskim (1834-1917) i Matejko (1838-1893) miało miejsce w październiku roku 1877. Jan Matejko kończąc swoje wielkie dzieło narodowe „Bitwa pod Grunwaldem”, przyjechał obejrzeć pole bitwy grunwaldzkiej. Będąc tak blisko Gdańska, skorzystał z okazji i wstąpił do grodu nad Motławą. Wizytę w części poświęcił poszukiwaniom ciekawych atrybutów uzbrojenia rycerskiego, a w drugiej części zupełnie prywatnym poszukiwaniom rzeźbionych gdańskich szaf meblowych. Natomiast Stryowski jako wytrawny gdański artysta obok malarstwa, swojej głównej profesji znany był jako kolekcjoner dzieł sztuki w tym starych mebli.
Od początku powstawania Muzeum Miejskiego w Gdańsku malarz zaangażowany był w jego tworzenie. Kolekcja budowana była dzięki prywatnym zbiorom między innymi: rzeźbiarza Rudolfa Freitaga i Wilhelma Stryowskiego. Eksponaty mieszały się, ale powoli krystalizował się wspaniały zbiór, szczególnie gdańskiego malarstwa. Był piąty rok funkcjonowania muzeum, panowało jeszcze małe zamieszanie i w tym momencie Matejko wypożyczył na jakiś czas XVII wieczne siodło, które już z Krakowa do Gdańska pomimo wielu interwencji nigdy nie wróciło. Dziś zobaczyć je można w krakowskim Domu Jana Matejki przy ulicy Floriańskiej. Służyło przez wiele lat jako wspaniały atrybut scen malowanych przez mistrza.
Bardzo podobne kariery obu artystów stawiają ich w gronie najwybitniejszych malarzy, reprezentantów swoich narodów, dzieląc ich talent na sztukę historyczną i etnograficzną. Obaj kończyli znakomite uczelnie artystyczne w wypadku Stryowskiego – Düsseldorf, w wypadku Matejki – Kraków, Monachium i krótko Wiedeń. Ale też obie kariery zakończyły się bardzo podobnie. Repertuar wykorzystywanych motywów pod koniec życia ulegał akademizacji. Zarzucano artystom zachowawczość i obojętność na przemiany zachodzące w europejskiej sztuce, co z dzisiejszej perspektywy wydaje się zarzutem mniej istotnym. Obaj posiadali olbrzymi talent i uznawani byli za wybitnych twórców europejskiej sztuki.

Wilhelm Stryowski, gdańszczanin, określany był jako malarz etnograficzny, ale dla Niemców tematyka jego prac była nie do przyjęcia: polska szlachta, Żydzi, Cyganie i flisacy. Pewnie dlatego nie trafił do panteonu niemieckich malarzy narodowych. Dla Polaków z kolei, nie do przyjęcia była nieznajomość języka polskiego i odmawianie udziału w warszawskich wystawach. Artysta od czasu do czasu akceptował jedynie pokazywanie swoich dzieł w Krakowie i ewentualnie we Lwowie. Enigmatycznie tłumaczył swoje pochodzenie, nie przyznając się do polskich korzeni. Tak też dla polskiego dziedzictwa pozostał artystą o korzeniach niemieckich. Nie zmienia to faktu, że był gdańszczaninem, dla którego klimat tego miejsca, wielonarodowy charakter, mieszanie się kultur stanowiło pierwszoplanowy temat zainteresowań malarskich. Prasa polska w ówczesnym czasie miała mu głęboko za złe taką postawę, jednocześnie nie szczędziła miejsca na publikowanie w postaci drzeworytów sztorcowych jego dzieł. Co rusz w polskich periodykach ukazywały się takie reprodukcje: Tygodnik Ilustrowany, Kłosy, Strzecha, Wędrowiec, Biesiada literacka itd. Także wiele europejskich, francuskich i niemieckich tygodników publikowało te reprodukcje. Do dziś w wielu wypadkach stanowią one jedyną dokumentację dawno zaginionych obrazów. Tak jak ma to miejsce z zaginionym obrazem Wesele Żydowskie w Galicji skradzionym przed wielu laty z Muzeum w Budapeszcie, na którym malarz umieścił wyraźny fragment architektury gdańskiej w postaci bramy cmentarnej przy kościele NMP, do dziś istniejący od strony ulicy Piwnej, wiele razy przez artystę szkicowany.

Wilhelm Stryowski był artystą bardzo dobrze wykształconym. Pierwszych lekcji rysunku udzielał mu wuj, gdański portrecista Carl David Franz. Następnie trafił pod skrzydła najwybitniejszego malarza XIX-wiecznego Gdańska, profesora Szkoły Sztuk Pięknych w Gdańsku – Johanna Carla Schultza, który poza wielką sztuką i wysokiej klasy umiejętnościami malarskimi wpoił mu umiłowanie do historii oraz poszanowanie dla zabytków. Stąd jego konserwatorskie zamiłowania i zainteresowania kolekcjonerskie.

Dzięki stypendium Gdańskiego Towarzystwa Pokoju dalsze studia odbył w düsseldorfskich pracowniach wybitnych malarzy romantycznych Carla Friedricha Lessinga i Johanna Wilhelma Schirmera. Był to czas wypracowywania kompromisu między naturalizmem a idealizmem, wiernością rzeczywistości a wzniosłością, poszukiwaniem między malarstwem historycznym a pejzażem. Po powrocie do Gdańska z podróży po północnej Europie w roku 1858 Stryowski podjął się nauczania malarstwa.

Nowy rozdział życia wiązał się również z rozpoczęciem malowania cyklu, który pozostał już w jego twórczości do końca życia. Cykl poświęcony flisakom nadał charakter malarstwu Stryowskiego, określany często przez krytyków jako etnograficzny. Ponad 60 lat artysta malował sceny związane z dorzeczem Wisły, nadając jakże inny koloryt ówczesnemu gdańskiemu malarstwu tak ściśle związanemu z historią Polski.

Stryowski pochodził z przedmieść Gdańska, z Oruni. Dzielnicy jeszcze do niedawna związanej z kulturą przedmieścia i może z tym faktem łączyć można jego upodobania do malowania charakterystycznych typów, kolejnych cykli tematycznych. Kultury Polskich Żydów czy Cyganów. Artysta czuł, że charakter tego typu malarstwa zawsze będzie oryginalny i modny i nie pomylił się. Jego dzieła osiągają dziś na aukcjach bardzo wysokie ceny, ale pojawiają się bardzo rzadko. Wilhelm Stryowski był również wybitnym pedagogiem. Od roku 1873 wykładał w rodzimej Szkole Sztuk Pięknych w Gdańsku i wykształcił wielu znakomitych malarzy: Reinholda Bahla, Arthura Jensena, Paula Kreisela, Bertholda Hellingratha.

Brał udział w tworzeniu Muzeum Miejskiego, w którym od roku 1880 został głównym konserwatorem, a od roku 1887 jego kustoszem. Cesarz Wilhelm II w roku 1894 przyznał malarzowi tytuł profesora. Tuż przed I wojną światową wraz z odejściem z Muzeum, zakończył pracę w Szkole Rzemiosł Artystycznych i opuścił Gdańsk. Przeniósł się do Essen, gdzie w roku 1917 zmarł. Żona i córka pochowały artystę na nieistniejącym już dzisiaj oruńskim cmentarzu Salvator niedaleko miejsca gdzie się urodził.

Wilhelm August Stryowski - czas oddać artyście należne mu miejsce wśród grona wielu wybitnych gdańskich malarzy, zasługuje bowiem na co najmniej takie uznanie, jakie wśród polskich twórców ma Jan Matejko.

Drzeworyty pochodzą z kolekcji Andrzeja Walasa, a obrazy olejne z jednej z prywatnych kolekcji gdańskich
Stanisław Seyfried