Ciemny ton samotności – Zygmunt Karolak

Ocalić od zapomnienia, to obok co roku przyznawanej nagrody im. Kazimierza Ostrowskiego za dokonania malarskie, najważniejsze wydarzenie artystyczne z dziedziny plastyki na Wybrzeżu. Od  roku 2003 organizowane przez Związek Polskich Artystów Plastyków i Akademię Sztuk Pięknych w Gdańsku  ma już swoją siłę oddziaływania. Pomysłodawcą organizacji wystaw jest znakomity  sopocki malarz Krzysztof Izdebski Cruz. Prezentacje mają na celu przypomnienie wyjątkowych osobowości malarskich i ich dzieł, powoli zapomnianych, odchodzących w niepamięć, których malarstwo dziś już może nie wywołuje takich emocji jak przed laty, nadal jednak nie traci swoich walorów artystycznych i może zaświadczać o dużym talencie autorów. W tym roku wystawa poświęcona twórczości doc. Zygmunta Karolaka po raz pierwszy odbyła się po dwóch latach, do tej pory wystawy odbywały się w cyklu rocznym.



Dotychczas jednym z współorganizatorów przedsięwzięcia było Muzeum Narodowe w Gdańsku, ale jak się dowiaduję coś się popsuło i Muzeum Narodowe zerwało kontakty ze Związkiem Polskich Artystów Plastyków w Gdańsku. Wystawy zostały przeniesione do auli Akademii Sztuk Pięknych. W tym roku to już XIV edycja wydarzenia. Do tej pory zaprezentowano między innymi takich artystów jak : Zdzisław Kałędkiewicz, Roman Usarewicz, Kazimierz Ostrowski, Mieczysław Baryłko, a ostatnio Zdzisław Walicki i Rajmund Pietkiewicz. Wybitni malarze, którym przypomnienie się należało. W wielu wypadkach to ostatnia chwila, kiedy żyje jeszcze rodzina artysty i jest możliwość swobodnego dotarcia do dzieł malarzy ratowanych przed zapomnieniem. To jeden z problemów nurtujących środowiska artystyczne, zachowanie spuścizny po zmarłym twórcy, na razie nie rozwiązany. Kiedy żyje jeszcze  rodzina to mniejszy problem, ale jest wiele takich sytuacji kiedy artysta umiera w samotności, a notatki, pamiętniki, rysunki, szkice trafiają na śmietnik.


Zygmunt Karolak, Ppor. rez. Dąbrowski, artysta malarz, rys. patykiem, Prenzlau, 1940



Adam Kamiński - Prorektor ASP w Gdańsku (z lewej) i Ryszard Kowalewski - prezes Gdańskiego Oddziału ZPAP



Wielki problem  w wypadku organizacji takich wystaw sprawia brak środków na ich realizację, ale od lat w Gdańsku pomagają mecenasi: Samorząd Województwa Pomorskiego, Wydawnictwo Bernardinum z Pelplina, Akademia Sztuk Pięknych z Gdańska, Związek Polskich Artystów Plastyków i wielka rzesza fantastycznych ludzi poświęcających swój prywatny czas, zaangażowanie i wielką pracę, często pozbawionych choćby najdrobniejszych honorariów, a mówimy o sporych pieniądzach poświęconych dla słusznej sprawy ratowania i propagowania dorobku kulturowego naszego regionu, często już zapomnianych artystów, których dzieła jeszcze po wielu latach zachowują świeżość i tworzą wielką wartość artystyczną wybrzeżowej społeczności. W tym roku wystawa poświęcona twórczości doc. Zygmunta Karolaka po raz pierwszy odbyła się po dwóch latach, do tej pory wystawy odbywały się w cyklu rocznym. Zła kondycja finansowa środowisk artystycznych daje się we znaki i zmusza do oszczędności. Oczywiście ze szkodą dla kultury, bowiem rzesze doskonałych malarzy, którzy opuścili nas w ostatnich latach czekają na swoją szansę ocalenia od zapomnienia, ale jak słychać podobno kondycja artystów i środowiska ma się poprawić. Postuluję zatem aby powrócić do corocznej prezentacji  zapomnianych osobowości malarskich Wybrzeża.


Córki Zygmunta Karolaka



Tegoroczna wystawa Zygmunta Karolaka, zaprezentowana w auli ASP, udowodniła potrzebę i słuszność takich prezentacji. Wspaniała,  wyjątkowo piękna  prezentacja, profesjonalnie złożona i wystawiona, przypomniała sopockiego artystę, tworzącego w pewnej alienacji  i odosobnieniu od środowiska. Przypomniała tego znakomitego twórcę, wspaniale wykształconego o niepodważalnych wartościach , którymi kierował się w życiu zawodowym i prywatnym.


Zygmunt Karolak, Kwiaty, owoce, ceramika,Biviers 1984, akwarela


Ta wystawa może już nie na czasie, ale pewne wartości w świecie sztuki nigdy się nie starzeją i te wartości prezentuje Karolak. Genialny rysunek, solidną grafikę, dotąd nie wystawiane, rzetelne monotypie, fenomenalne akwarele i pierwszorzędne malarstwo. Wykształcony w Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie, studiujący u znakomitych malarzy, znanych profesorów przedwojennych akademii sztuki w Polsce : Wojciecha Weissa, Stanisława Kamockiego, Władysława Jarockiego, Jana Wojnarskiego i Xawerego Dunikowskiego. Lista jego profesorów wywoływał zazdrość kolegów, stąd może taki, a nie inny przebieg jego kariery w sopockiej, a później gdańskiej PWSSP. Są, oczywiście jeszcze inne powody zepchnięcia artysty na margines, ale przy okazji jego wystawy to nie miejsce na tego typu rozważania. Pełniej odniosłem się do tego problemu w katalogu wystawy.


Zygmunt Karolak, Margines, Nr138, 1960, akwarela



Zygmunt Karolak zmobilizowany we wrześniu roku 1939 jako dowódca  3. kompanii 29. pułku Strzelców Kaniowskich należącego do 25. Dywizji piechoty armii Poznań dowodzonej przez gen. Tadeusza Kutrzebę wykazał się wielką odwagą, wyprowadzając swój 200 osobowy oddział z okrążenia w bitwie nad Bzurą. Pięć lat odsiedział w czterech oflagach: Prenzlau, Neubrandenburg, Gross-Born i Sandbostel. Artysta, Polak, oficer kierujący się honorowymi wartościami polskiego oficera, upokorzony przetrwał gehennę poniżenia, oddając się pracy. Na wystawie zobaczyć możemy część doskonałych, obozowych rysunków opatrzonych pieczątkami niemieckiej cenzury. Ta ekspozycja choć w minimalny sposób daje wyobrażenie o jego działaniach, tak niezauważalnych podczas jego życia, a tak wartościowych dla polskiej kultury. Pozostanie katalog, ale co dalej? Muzeum II Wojny Światowej powinno zainteresować się  rysunkami obozowymi, dającymi pogląd na codzienne życie w oflagu, tym bardziej, że artysta dokonywał krótkich komentarzy do przedstawianych scen.


Ryszard Kowalewski - Prezes okręgu gdańskiego ZPAP



Zygmunt Karolak został odkryty. Kolekcja jego dzieł pokazuje nam jakiego wielkiego malarza mieliśmy obok siebie, o czym mogliśmy przekonać się po 18 latach od jego śmierci. Prawdopodobnie takich artystów mamy jeszcze wielu, zapomnianych i nieodkrytych, ale prezentacja ta uzmysławia nam również jaki wysiłek musi być włożony w przygotowanie i doprowadzenie takiej wystawy do szczęśliwego końca. Na wernisaż Zygmunta Karolaka przybyły córki artysty, które udostępniły ten wspaniały dorobek swojego ojca.


Sławomir Wojtaś - Projektant graficzny katalogu i Stanisław Seyfried - Redakcja katalogu



Zygmunt Karolak, Widok z mojego okna - zima, Sopot 1976, akwarela



Prezentacja mogła odbyć się dzięki zaangażowaniu wielu osób, oto niektóre z nich: Ryszard Kowalewski, Krzysztof Polkowski, Stanisław Seyfried, Kazimierz Nowosielski, Katarzyna Szczodrowska, Sławomir Wojtaś, Krzysztof Sadowski, Ivo Ledwożyw, Alicja Unterschuetz, Alicja Gajewska, Lilla Balcerzak- Najdekier, Izabela Wensierska-Łajca.

Stanisław Seyfried
Zdjęcia – Izabela Wensierska-Łajca, Katarzyna Szczodrowska, Krzysztof Sadowski, Stanisław Seyfried

Komentarze
Ta witryna korzysta z plików cookie. W ustawieniach swojej przeglądarki internetowej możesz w każdym momencie wyłączyć ten mechanizm. W celu pozyskania dodatkowych informacji na ten temat zobacz informacje o cookies.
OK, zamykam