Janusz Lewandowski, mazowiecki artysta, został laureatem prestiżowej nagrody malarskiej im. Kazimierza Ostrowskiego za rok 2016. Kapituła, pod przewodnictwem prof. Teresy Grzybkowskiej powoływana przez Zarząd Gdańskiego Okręgu Związku Polskich Artystów Plastyków tym razem przyznała nagrodę za twórczą kontynuację polskiego malarstwa pejzażowego z najświetniejszego jego okresu, przełomu XIX i XX wieku.
Janusz Lewandowski ukończył w roku 1964 Warszawską Akademię Sztuk Pięknych w pracowni prof. Artura Nacht Samborskiego, wybitnego malarza wcześniej związanego ze środowiskiem artystycznym Sopotu i tamtejszą Szkołą Sztuk Pięknych. Czy Lewandowski jest kontynuatorem jego myśli artystycznej? Na pewno nie, choć używa podobnych zestawień barw, ale to głębokie podobieństwo, pozostaje bez znaczenia dla dzisiejszej twórczości.
Artysta skupia się na świecie swoich bohaterów, przedstawia ich na tle mazowieckich krajobrazów, często odwołując się do głębokiej symboliki. Pojawia się zapach traw, wody, ogniska, pojawiają się może mniej klarowne barwy, ale to wszystko zapamiętane obrazy dzieciństwa i wielkiego wpływu głębokiej duchowości artysty.
To jeden z niewielu polskich malarzy, na temat którego zabrał głos, nieżyjący już dziś amerykański krytyk sztuki, pisarz Michael Francis Gibson. Odniósł się do twórczości polskiego malarza, wskazując na to, że jego malarstwo nie ma nic wspólnego z dziełami Jacka Malczewskiego, ale ujawnia pewne zbieżne fakty. Proces ich tworzenia ma miejsce w tym samym kraju, kraju z tą samą historią, w tych samych krajobrazach. Artyści stosują tę samą narrację, zadają te same pytania i dotykają tych samych problemów egzystencjalnych. Lewandowski urodził się w osiem lat po śmierci Malczewskiego, ale jak stwierdza Gibson, kontynuuje bezwiednie coś co możemy określić jako nawiązanie pewnej ciągłości z twórczością wielkiego polskiego malarza, przy dalece zachowanej odrębności talentu. Jak mówi sam artysta ...” Wkomponowany jestem w pewien układ jedności, w pewną harmonię. One chronią mnie przed mamiącymi podszeptami destrukcji. Skazany jestem na ciągłe doświadczenie i ocalenie tych nabytych wartości, które kształtowały się w czasach dzieciństwa, trwożnym okresie doznań, olśnień i widzenia bezpośredniego. Jednak teraz doświadczenia te przeniknięte są bojaźnią i melancholią”…
Wystawa szeroko prezentuje twórczość Janusza Lewandowskiego. 64 obrazy pozwalają odetchnąć od otaczającego zgiełku, usłyszeć możemy ten piękny szum przestrzeni mazowieckich, a w oddali muzykę Chopina.
Właściwie w tym momencie ta krótka recenzja wyczerpuje znamiona relacji wydarzenia, gdyby nie fakt zauważenia wielkiej pracy jaka została włożona przez Gdański Zarząd Okręgu ZPAP w przygotowanie tej ekspozycji, która pod przewodnictwem prezesa związku Ryszarda Kowalewskiego przygotowała duża grupa jego współpracowników. Na osobne słowa uznania zasłużyli sponsorzy przedsięwzięcia: Marszałek Województwa Pomorskiego - Mieczysław Struk, Prezydent Miasta Gdańska - Paweł Adamowicz, Prezes NDI SA - Jerzy Gajewski, Dyrektor Oddziału Alior Banku SA - Anna Bławat, Dyrektor Europejskiego Centrum Solidarności - Basil Kerski. Patronat medialny zapewniła TVP3 Gdańsk.
Stanisław Seyfried
fot. Kararzyna Szczodrowska, Krzysztof Sadowski