ZPAP - Spore oczekiwania, ale brak współpracy

Dobiega końca kolejna czteroletnia kadencja zarządu (2014-2018) Polskiego Związku Artystów Plastyków Okręgu Gdańskiego, organizacji o dużych tradycjach, skupiającej wielkie nazwiska polskiej sceny malarskiej, organizacji kształtującej gusta gdańszczan od 1945 roku.



Kadencja trudna, niepozbawiona zawirowań osobistych w gronie członków zarządu, ale pracowita, otwierająca środowisko na nowe wyzwania, promująca wiele nowych ożywczych koncepcji artystycznych, wydaje się jednak, że za bardzo hermetyczna i krytyczna wobec własnego środowiska twórczego. Żaden z gdańskich malarzy nie przebił się w rywalizacji o malarską prestiżową nagrodę im. Kazimierza Ostrowskiego, przyznawaną przez kapitułę złożoną z krytyków i autorytetów polskiej sztuki.


Czy taki zarzut stawiać można urzędującemu zarządowi? To sprawa dyskusyjna, bowiem z drugiej strony zauważyć trzeba jego zaangażowanie w poszukiwanie i otwieranie nowych możliwości rozwoju związku. Na ile jednak podyktowane było to potrzebą chwili, to też inna kwestia. Warto jednak zauważyć specyfikę sytuacji ciągłych konfliktów społeczno-politycznych w Gdańsku, co nie powinno mieć wpływu na tak delikatną materię jaką jest sztuka - a jednak miało. Wiele dziwnych faktów postawiło związek w bardzo trudnej sytuacji. Czy to polityczne zapędy decyzyjnych urzędników? Wydaje się, że nie było żadnego powodu dla takich działań, a może co innego zadecydowało o takiej sytuacji? Związek pozbawiony został przez Muzeum Narodowe w Gdańsku miejsca prezentacji swoich najważniejszych dwóch wystaw, prezentacji laureata nagrody im. Kazimierza Ostrowskiego i malarskiej wystawy „Ocalić od zapomnienia”.

Ryszard Kowalewski - prezes Zarządu Okręgu Związku Polskich Artystów Plastyków w Gdańsku


Nagroda im. Kazimierza Ostrowskiego to obok nagrody im. Jana Cybisa w Warszawie i nagrody im. Witolda Wojtkiewicza w Krakowie najważniejsza malarska nagroda w Polsce, natomiast wystawa „Ocalić od zapomnienia” to prezentacja nieżyjących twórców gdańskiego środowiska malarskiego. Obie zasługują na godne miejsce.


Wystawa „Ocalić od zapomnienia” organizowana przez Związek Polskich Artystów Plastyków i Akademię Sztuk Pięknych w Gdańsku od 2003 roku ma już swoją siłę oddziaływania. Pomysłodawcą organizacji wystaw jest znakomity sopocki malarz Krzysztof Izdebski Cruz. Prezentacje mają na celu przypomnienie wyjątkowych osobowości malarskich i ich dzieł, powoli zapominanych, odchodzących w niepamięć, których malarstwo dziś już może nie wywołuje takich emocji jak przed laty, nadal jednak nie traci swoich walorów artystycznych i może zaświadczać o dużym talencie autorów. W ubiegłym roku wystawa poświęcona twórczości doc. Zygmunta Karolaka po raz pierwszy odbyła się po dwóch latach, do tej pory prezentacje odbywały się w cyklu rocznym, a ASP użyczyła miejsca na jej organizację. Okazało się, że była jedną z najlepiej przygotowanych przez ZPAP wystaw ostatnich lat.

Lech Majewski, laureat XV edycji nagrody im. Kazimierza Ostrowskiego, prezentacja wystawy i wręczenie nagrody odbyło się w Gdańskim Teatrze Szekspirowskim


Zbliża się XV edycja wydarzenia. Do tej pory zaprezentowano między innymi takich artystów jak: Zdzisław Kałędkiewicz, Roman Usarewicz, Kazimierz Ostrowski, Mieczysław Baryłko, a ostatnio Zdzisław Walicki i Rajmund Pietkiewicz. Wybitni malarze, którym przypomnienie się należało. W wielu wypadkach to ostatnia chwila, kiedy żyje jeszcze rodzina artysty i jest możliwość swobodnego dotarcia do dzieł malarzy ratowanych przed zapomnieniem. To dziedzictwo kulturowe Gdańska, który w powojennej historii sztuki jest jednym z ważniejszych ośrodków malarstwa w Polsce.


Dziś prezes związku musi dokonywać karkołomnych roszad, aby któraś z państwowych instytucji użyczyła przestrzeni wystawienniczej. Sprawa ta powinna być rozstrzygana na innym szczeblu, ale widać brak takiej woli. Nieuzasadniona prywata w zarządzaniu państwowymi przestrzeniami wystawienniczymi nabrała nowego oblicza. Widać, że od zawieszenia związku w grudniu 1981 roku oraz delegalizacji i konfiskaty mienia w czerwcu 1983 roku niewiele się zmieniło. Owszem związek w roku 1990 roku powrócił do żywych, ale metody pozostały. Nawet Europejskie Centrum Solidarności odwróciło się plecami. Latami budowany autorytet, przez legendarnych gdańskich artystów, by wspomnieć takich prezesów i wiceprezesów związku jak: Jacek Żuławski, Władysław Lam, Juliusz Studnicki, Marian Wnuk, Jan Cybis, Rajmund Pietkiewicz czy pierwszy prezes Feliks Smosarski został zaprzepaszczony. Odbudowa autorytetu środowiska po stanie wojennym przypadła nowemu pokoleniu: Rajmundowi Bukowskiemu, Jerzemu Ostrogórskiemu, Barbarze Kruszewskiej, Krzysztofowi Izdebskiemu, Krzysztofowi Polkowskiemu, Januszowi Janowskiemu i Ryszardowi Kowalewskiemu.

Zygmunt Karolak, Autoportret, 1954, olej na tekturze - Wystawa "Ocalić od zapomnienia" jedna z najbardziej udanych prezentacji ostatnich lat ZO ZPAP w Gdańsku


Trudno po utraceniu wielu wspaniałych miejsc prezentacji sztuki, na nowo odbudować dawną świetność. Przypomnę, że związek utracił: Sień Gdańską, Oficynę przy ul. Piwnej i Dom Pracy Twórczej w Strzelnie. Przy reaktywacji gdańskiego środowiska malarskiego nie wzięto pod uwagę jego wielkość i olbrzymiego dorobku powojennych gdańskich artystów i ich wkładu w dobro narodowe jakim jest niewątpliwie rozwój plastyki. W tej sytuacji trudno zgodzić się z polityką wielu dyrektorów instytucji publicznych, zarządzających wielkimi przestrzeniami wystawienniczymi. Brak współpracy z innymi instytucjami wydaje się kuriozalną oznaką naszych czasów. To tylko jeden z wielu problemów urzędującego prezesa Okręgu Gdańskiego ZPAP.


Ryszard Kowalewski dwoił się i troił, aby członkowie ponad 300 osobowej organizacji nie odczuli wewnętrznych problemów urzędującego zarządu, aby sprostać wymogom organizacji dwóch wielkich imprez, których w ostatnich czterech latach laureatami byli wielcy artyści polskiej sztuki: Stanisław Białogłowicz, Lech Majewski, Janusz Lewandowski i Leszek Mądzik, a w „Ocalić od zapomnienia” podczas dwóch wystaw, wykładowcy gdańskiej uczelni plastycznej: Zdzisław Walicki i Zygmunt Karolak. Do sukcesów obecnej kadencji należy zaliczyć wzorcowo prowadzoną, oczywiście nie bez małych nieporozumień, pracę wystawienniczą obu należących do związku galerii przy ulicy Mariackiej i Piwnej. Wielkim wysiłkiem oba pomieszczenia przeszły remont wraz z wymianą okien i oświetlenia. Oświetlenia stanowiącego o atrakcyjności pomieszczeń wystawienniczych. Zorganizowano w nich niezliczoną ilość atrakcyjnych i ważnych wystaw nie tylko związkowych, ale również środowiskowych. Nawiązano wiele bardzo interesujących kontaktów zagranicznych, których efektem była wymiana artystów między galeriami, nie tylko na kontynencie europejskim, ale również poza nim.

Zygmunt Karolak, Plaża Sopot, 1980, olej, tempera, papier, Wystawa "Ocalić od zapomnienia"


To tylko próba pobieżnej analizy ostatnich czterech lat pracy związku. Kierunek wyznaczył prezes Ryszard Kowalewski. Na jego dokładne sprawozdanie przyjdzie jeszcze czas, ale dziś już widać, że zabrakło empatii od tych, od których ona była oczekiwana. Ta trudna sytuacja z jednej strony wskazuje na jeszcze większą determinację w osiąganiu celów, a z drugiej na nieodpartą potrzebę zmiany na wielu zasiedziałych stanowiskach dyrektorskich instytucji kultury na Wybrzeżu, którym potrzebny jest świeży powiew młodości, ale nie kontynuacji w postaci zastępców.


Stowarzyszenie Związku Polskich Artystów Plastyków powołano w 1911 roku, więc z górą przed stu laty, to wielki bagaż działalności, doświadczeń, prestiżu i solidarności środowiska, które po tylu przejściach nie powinno się teraz poddać i ulec podziałowi.

Stanisław Seyfried

Komentarze
Ta witryna korzysta z plików cookie. W ustawieniach swojej przeglądarki internetowej możesz w każdym momencie wyłączyć ten mechanizm. W celu pozyskania dodatkowych informacji na ten temat zobacz informacje o cookies.
OK, zamykam