Andrzej Piwarski - malarz stanu wojennego

Z Andrzejem Piwarskim znam się od lat, wiele czasu poświęciliśmy rozmowom na temat sztuki - różnym okresom malowania, fascynacjom, wyborom, przemijaniu, poświęceniu się dla sprawy Polski. Wiele tekstów i felietonów opublikowała Gazeta Gdańska na ten temat. Uczestniczyłem w wielu uroczystościach związanych z jego rodziną i dedykowanych jemu samemu. Można powiedzieć znamy się dość dobrze.


W życiu jest osobą pragmatyczną, dość twardo stąpającą po ziemi, w sztuce jest odrębny o indywidualnym jej rozumieniu. Przypominając sobie nasze rozmowy i przeglądając katalogi z jego wystaw zrozumiałem, że opisanie jego twórczości i spraw którym poświęcał życie może być trudne, a zebrany materiał może stanowić ciekawy scenariusz filmowy.

Andrzej Piwarski, Po burzy, 1970, olej, płótno


Jest artystą dojrzałym i utalentowanym, jego światopogląd kształtował się w trudnych czasach lat 50. XX wieku. Urodził się tuż przed wojną w Warszawie. Studia w Gdańskiej PWSSP ukończył u znakomitych profesorów malarstwa Stanisława Teisseyre i Jacka Żuławskiego, później w wielu publikacjach ich nazwiska będą kojarzone ze wsteczną sztuką komunistycznej Polski. Jednak, to właśnie studia u nich obudziły głęboko drzemiące w Andrzeju fascynacje muzyką jazzową, książkami Tyrmanda i nową stylistyką obrazów Piotra Potworowskiego, jeżeli do tego dołożymy słuchanie „Radia Wolna Europa” jawi się osoba o sprecyzowanych poglądach. Dziś Andrzeja Piwarskego kojarzymy z malarstwem stanu wojennego, malarzem „Solidarności”. Myślę jednak, że to pierwsze odczucie, bowiem jest artystą o wielu zainteresowaniach, a rozumienie sztuki kształtujące się na studiach w siermiężnych latach 60. XX wieku jest podstawą do określenia jego temperamentu artystycznego. Dziś wraz z żoną, też malarką mieszka w Berlinie i w Gdańsku. Korzenie artysty sięgają Powstania Listopadowego i całą wiedzę malarską wywodzi z tradycji polskiej sztuki. Duchem zawsze był w kraju, ponieważ jego prapradziadkiem był Jan Feliks Piwarski, znakomity polski malarz i grafik, kustosz Gabinetu Rycin przy Uniwersytecie Warszawskim oraz profesor Szkoły Sztuk Pięknych w Warszawie, a także jeden z pierwszych polskich litografów. Te tradycje i świadomość ich towarzyszy artyście od początku podjęcia decyzji o rozpoczęciu studiów artystycznych. Talent, poparty osobistymi doświadczeniami i przeżyciami, pozwolił twórcy znaleźć poetykę swoich prac. Połączone cykle „Ślady” i „Nadzieje” zaprezentowane zostały po podpisaniu porozumień sierpniowych. Czekały już na ekspozycję w Gdańsku, jednak sytuacja cały czas była niestabilna. Wystawa zamiast w Gdańsku pokazana została w Akademii Politycznej w Olpe, położonym niedaleko Kolonii. Zaprezentowano ponad 30 obrazów, około 40 fotogramów i kilkadziesiąt ulotek z okresu działalności Komitetu Obrony Robotników i strajków. Pokazowi towarzyszyło trzydniowe sympozjum poświęcone „Solidarności”. Była to pierwsza wystawa zorganizowana przez Andrzeja Piwarskiego na obczyźnie, potem nastąpiły następne, tych prezentacji i spotkań było już wiele. Luksemburg, Niemcy, Belgia, Anglia, Francja, Hiszpania.

Andrzej Piwarski


Artysta wraz z żoną Barbarą Piwarską (pseudonim: Barbara Ur) mocno zaangażował się w pomoc Polakom, ściśle współpracował z Kościołem i Rządem RP na uchodźstwie. W wielu europejskich stolicach organizował manifestacje przeciw wprowadzeniu stanu wojennego w Polsce. To prawie 10 lat pracy organizacyjnej, w czasach, gdy bez mała codziennie coś się działo. Jego mieszkanie w Essen dla Polaków było cały czas otwarte. Przez dom przewinęła się wówczas rzesza zwykłych ludzi, uciekinierów z kraju, ale także wiele znanych osobowości politycznych, profesorów, artystów, pisarzy, lekarzy, prawników czy dyplomatów. Spotkania pod nazwą „Spotkania w naszym domu” odbywały się przeważnie w soboty, omawiane były najnowsze doniesienia oraz sposoby pomocy socjalnej dla kraju, później przerodziły się w wystawy „Spotkania ze sztuką”. Organizowane były różnego rodzaju akcje artystyczne, malowanie obrazów oraz przygotowywanie grafik okolicznościowych. Konsolidacja działań na rzecz pomocy była bardzo twórcza i imponująca. Sztuka okazała się wówczas całym życiem, ale wątek społeczny obecny był w jego twórczości już od roku 1970 i pojawił się po wydarzeniach grudniowych.

Andrzej Piwarski, Ludzie na drodze, 1980, olej, płótno


Andrzej Piwarski prezentuje wątek realistyczny, ale nie zamyka się w tym świecie, od niego zaczyna, patrząc z dalszej perspektywy widać, że czas stanowi jeden z najważniejszych wątków jego malarstwa. Czas stanowi ważniejszy aspekt niż symbolika. Owszem w cyklach „Ślady – Nadzieje – Polska 1970-1980-2016” malując kostki brukowe czy kraty wyraźnie wskazuje na temat, ale już w pracach poświęconych księdzu Jerzemu Popiełuszce czy Grzegorzowi Przemykowi symbolika jest tak samo ważna jak styl i czas. Styl ukształtowany na studiach ulegał modyfikacji, otwarcie się na nowe wyzwania stanowiło przełom w myśleniu o malarstwie, ale w miarę upływającego czasu, miejsc zamieszkania, doświadczeń dotychczasowy charakter sztuki ulegała przemianom. Jego płótna dzięki estetyce abstrakcji ekspresyjnej i tak były bardzo nowoczesne, a teraz uspokajał paletę barw, stawał się bardziej refleksyjny, czas nadal stanowił najważniejszą wartość i wyróżnik. Nowa myśl artystyczna sprzyjała prezentacji wydarzeń społeczno-politycznych. Jakże trudnych i bolesnych. Bolesnych, bowiem wielu robotników utraciło życie, ale wydarzenia grudnia i sierpnia otworzyły po stanie wojennym nowy przedział polskiej historii. Dopiero 4 czerwca 1989 roku zamknął okres utraty niewoli i tożsamości narodowej, tak gorliwie pielęgnowanej aż do uzyskania pełnej niepodległości. Idea Polskości przetrwała. Piwarski uważa, że trzeba też dostrzec to, że studia ukończył w PRL i ówczesna władza dość starannie dbała o sytuację artystów, regulując cykliczne zakupy prac dokonywane przez muzea w dobrych cenach i przydzielając pracownie artystyczne. Status artysty malarza w tamtych czasach stanowił pewną wartość społeczną. Ci którzy podporządkowali się władzy mogli spokojnie spać. Doceniając te fakty jemu jednak to nie wystarczało. Okres poszukiwań kierował artystę w kierunku szukania swojego, innego miejsca na ziemi. Po wielu perypetiach związanych z otrzymaniem paszportu zorganizował w 1973 roku wraz z żoną swoja pierwszą wystawę poza granicami Polski w Szwecji. Następną wystawę złożoną z prac powstałych w Szwecji pokazał w Gdańsku, jak pisała komentatorka „Głosu Wybrzeża” Krystyna Przybytko-Fabiańska, artysta w cyklu impresji morskich namalowanych pod wrażeniem urwistych brzegów, z wielką sugestywnością zaprezentował skandynawskie pejzaże morskie. Nieco umknęła dawna epickość, ale pojawiło się syntetyczne ujęcie zjawiska z dochodzącą bogatą wyrafinowaną tonacją barw. Krystyna Przybytko-Fabiańska zaliczyła te prace do najbardziej celnych przedstawień żywiołu morskiego we współczesnym polskim malarstwie.

Andrzej Piwarski, Wieczność, Hommage à ks. Jerzy Popiełuszko, 1984, olej, płótno


Ten pierwszy pobyt za granicą otworzył oczy i potwierdził możliwości zupełnie innego życia, nieskrępowanego wyrażania poglądów. Kolejny wyjazd to już zaproszenie małżeństwa Piwarskich, jako wykładowców malarstwa do Wyższej Szkoły Sztuk Plastycznych w Münster, praca ta zaowocowała otrzymaniem w 1979 roku Stypendium Zarządu Komunalnego Zagłębia Ruhry i osiedleniem się w Essen. Cały czas jednak, artysta wystawiał swoje prace również w Polsce, ale coraz bardziej uwidaczniały się różnice, odmienność sztuki poddanej prawom politycznym i sztuki wolnej zbliżyły malarza do dokonania wyboru. Narodziny „Solidarności” powodują opowiedzenie się po jej stronie. Ostatni pobyt w Polsce miał miejsce w maju 1981 roku, ale jak na wstępie pisałem, cykl obrazów poświęconych robotnikom rozpoczął się w roku 1970. Świadectwem tamtej sztuki jest obraz zatytułowany „Po burzy” z wyraźnym odniesieniem do stylistyki lat spędzonych w gdańskiej uczelni, ale już wtedy pojawiły się pierwsze elementy później wykorzystywanej symboliki, na przykład ściana jako element współistnienia przeszłości i przyszłości. To również symbol, który pozwala na dokonywanie w nowych dziełach formułowania odległości w czasie. Napisy na ścianie schowane pod wieloma warstwami farby stają się mniej czytelne i może mniej ważne, pozwalają jednak na czytanie pytań, które stawia artysta.


Twórczość Piwarskiego, wypływająca z korzeni szkoły gdańskiej przeistaczała się, nabierała nowego wyrazu, nowego znaczenia. Pokonywanie granicy różnie rozumianej wolności stanowiło nową perspektywę jego malarstwa. Możliwość tworzenia w innych europejskich krajach otworzyła oczy na zupełnie inną współczesność. Artysta swoją sztukę głęboko wiązał z nowa materią, która teraz stała się oryginalnym symbolem i nowym środkiem wyrazu. Teraz to piasek, pył węglowy czy mączka marmurowa dodawane do farby nadają obrazom nową głębszą plastykę.

Andrzej Piwarski, Żyję w Twojej pamięci, 1985, olej, płótno


Kariera Andrzeja Piwarskiego usiana jest wieloma ważnymi wydarzeniami, które również miały zasadniczy wpływ na formułowanie nowej stylistyki, może nie za daleko odchodzącej od głównego nurtu jego malarstwa jednak stanowiącej o jego odmienności. Jednym z takich faktów była w 1984 roku organizacja wystawy będącej przeciwwagą dla oficjalnej imprezy organizowanej przez rząd Polski w Essen. Tydzień Kultury Polskiej miał zapewnić Niemców o pełnej normalizacji sytuacji wewnętrznej w naszym kraju. Artysta wraz z dziennikarzem „Westdeutsche Allgemeine Zeitung” w redakcji gazety zorganizował wystawę prac zakazanych w Polsce, były to w większości prace Barbary Ur Piwarskiej i Andrzeja Piwarskiego. Okazało się, że mała wystawa zorganizowana w redakcji gazety przyciągnęła tłumy spragnione wolnej sztuki.


Kolejnym ważnym działaniem była współpraca w Carlsbergu (Nadrenia-Palatynat) z polskim kościołem i księżmi, przede wszystkim z ks. Franciszkiem Blachnickim, założycielem Ruchu Światło – Życie i Chrześcijańskiej Służby Wyzwolenia Narodów, którego Andrzej Piwarski był prezesem, a w Polsce z księdzem Józefem Kutermakiem kapłanem internowanych działaczy podziemia w Ośrodku Odosobnienia w Potulicach niedaleko Bydgoszczy.

Andrzej Piwarski, Wyjście z ziemi, 1987, olej, piasek, płótno


Koniec lat 80, w oczekiwaniu na wolną Polskę małżeństwo Piwarskich postanowiło przeczekać w Hiszpanii. Zamieszkali w małym katalońskim miasteczku Blanes. Forma, materia i stylistyka malarstwa artysty nieznacznie uległy zmianie, natomiast paleta barwa rozświetliła się, pojawiły się stare katalońskie kamieniczki. Ślady historii w postaci zanikających liter na ścianach murów zachował, dawna symbolika przetrwała, oczywiście ma swój dawny sens, ale już winnym kontekście. Dalej emocjonalny i ekspresyjny Piwarski po tylu doświadczeniach jeszcze od czasu do czasu powraca do zapisu gdańskiej historii zwykłych ludzi, robotników protestujących i walczących o wolność i tożsamość dla siebie i swojego narodu.


Właścicielem 27 obrazów, części dużej kolekcji dzieł zawartych w cyklu ”Ślady - Nadzieje - Polska 1970-1980-2016” jest Międzyzakładowy Niezależny Samorządny Związek Zawodowy „Solidarność” Stoczni Remontowej im. Józefa Piłsudskiego w Gdańsku, który stworzył właściwe miejsce prezentacji płócien i otoczył je odpowiednią opieką. Dziś spełnia się jedno z najważniejszych życzeń artysty, godne miejsce dla prezentacji tej kolekcji. To zwieńczenie postawy malarza zbuntowanego przeciw istniejącej władzy.

Stanisław Seyfried
- zdjęcia pochodzą z archiwum artysty

Komentarze
Ta witryna korzysta z plików cookie. W ustawieniach swojej przeglądarki internetowej możesz w każdym momencie wyłączyć ten mechanizm. W celu pozyskania dodatkowych informacji na ten temat zobacz informacje o cookies.
OK, zamykam