Artykuły

Trudno oprzeć się wrażeniu, że twórczość Carla Gustava Rodde (Roddenbury) należącego do czołowych malarzy wywodzących się z XIX – wiecznego Gdańska oparta jest na doświadczeniach i wiedzy jego profesora Johanna Carla Schultza, dyrektora Królewskiej Szkoły Sztuk Pięknych i Rzemiosła Artystycznego w Gdańsk (1834 – 1873). Szkoły, która powstała w 1803 roku i usytuowana była w Złotej Bramie (Brama Długouliczna).

„oinkos, intonacje Natury” to tytuł ostatniej wystawy otwartej wieczorową porą, w czwartek 5 marca 2015 roku w Sopockiej Państwowej Galerii Sztuki. Galerii, która od lat utrzymuje bardzo wysoki poziom wystawienniczy. Właśnie ostatnio tygodnik „Polityka” ogłosił tegoroczny ranking najlepszych polskich miejsc prezentacji sztuki. PGS w Sopocie tym razem uplasowała się na 4 miejscu za warszawskimi galeriami (Zachęta, CSW Zamek Ujazdowski, Muzeum Sztuki Nowoczesnej).

Polska kolonia malarzy w Paryżu, na przełomie XIX i XX wieku, w poszukiwaniu słońca zapoczątkowała podróże artystyczne do Bretanii i Prowansji na Lazurowe Wybrzeże. Oba miejsca były bardzo ciekawe, nieco jednak odmienne. Bretania łączyła się z żywiołem oceanu, a Prowansja ze słońcem Morza Śródziemnego. Z oboma regionami przez wiele lat, związana była duża grupa polskich artystów i ich przyjaciół, przeważnie francuskich malarzy.

Malarstwo Elżbiety Makuły Hajdun zawsze wywołuje we mnie chęć dokonywania pewnych porównań. Podświadomie przychodzą mi wtedy myśli o jego pochodzeniu. Jednak istota jej malarstwa może nie jest wcale taka prosta, ale też jak się wydaje nie jest bardzo skomplikowana, przez to jest ciekawa i frapująca.

Marek Wróbel maluje już od ponad 30 lat. Jego sztuka cały czas wzbudza duże zainteresowanie, przyciąga swoim optymizmem, czystością, nasyceniem barw, ekspresją. Choć sam czasami uważa, że jego dynamiczny styl malowania nieco osłabł. Natomiast ja uważam, że jego malarstwo nabrało pewnej dostojności, nabrało szlachetnej patyny i jest coraz ciekawsze. Przypuszczam, że doświadczenia życiowe i artystyczne utwierdzają go o wyborze właściwej drogi, którą obrał przed laty.

Kariera malarska Juliusa Schönrocka (1835-1878), przebiegała podobnie jak wielu innych artystów urodzonych w Gdańsku. Mieście, które nie posiadało w XIX wieku Akademii Sztuk Pięknych. Jedyną półwyższą uczelnią była Królewska Szkoła Sztuk Pięknych i Rzemiosła Artystycznego, która nawiasem mówiąc wykształciła wielu znakomitych malarzy. Jednak aby zrobić karierę trzeba było skończyć jedną z renomowanych wówczas uczelni, do których przeważnie i tak absolwenci gdańskiej szkoły trafiali, mowa o Akademiach w Królewcu i Berlinie.

Artysta do swoich widzów przemawia językiem prostym, bez specjalnego zadęcia, ale ładnym, podobającym się, wzbudzającym zainteresowanie i otwierającym możliwość wszelkiej interpretacji. Jednak „Intymne pejzaże” Kroplewskiego, trochę balansują na cienkiej linie między profesjonalizmem podpartym dobrym rysunkiem, wyczuciem formy, bardzo ciekawą paletą kolorów i wielowątkową narracją znaczeniową, a świadomie wykorzystywaną sztuką naiwną.

Kiedy przed wielu laty po raz pierwszy zetknąłem się z twórczością Lovisa Corintha nie przypuszczałem, że spotkałem malarza o tak bogatej, a zarazem tak zmiennej osobowości artystycznej. Jego talent rozwijał się wraz z rozwojem sztuki przełomu XIX i XX wieku. Cały czas ewoluował. Miał to szczęście, że urodził się w tak ciekawych czasach. Pierwszym jego obrazem, który poznałem był „Cmentarz rybaków w Nidzie”. W Nidzie nad Zalewem Kurońskim, w której pod koniec XIX wieku powstała kolonia artystyczna malarzy, profesorów oraz studentów Akademii Sztuki w Królewcu, do których należał również Lovis Corinth.

W minionym roku mieliśmy na Wybrzeżu przynajmniej kilka wystaw, które urosły do rangi wydarzeń wystawienniczych dużego formatu. Jednym tchem mogę od razu wymienić wystawę malarstwa Iwana Konstantynowicza Ajwazowskiego, Teodora Axentowicza i Rajmunda Pietkiewicza. Jak się okazało również wystawa XIX-wiecznego malarstwa gdańskiego wywołała ogromne wrażenie i cieszyła się dużym zainteresowaniem.

Louis Frierich Rydolph Sy przeprowadził się do Gdańska dopiero w wieku 27 lat. Urodził się w Berlinie w 1818 roku i również tam ukończył Akademię Sztuk Pięknych. Jest malarzem bardzo mało znanym, choć był postacią wśród gdańskiej bohemy połowy XIX wieku dość znaczącą, bowiem przez wiele lat piastował funkcję sekretarza gdańskiego Kunstvereinu.

Dwunasta edycja organizowanego od 2003 roku cyklu wystaw „Ocalić od zapomnienia” zgromadziła w auli gdańskiej ASP niezliczony tłum gości. Tym razem projekt jest wspólnym dziełem Okręgu Gdańskiego ZPAP, Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku i kartuskiej Galerii Refektarz. Bohaterem przedsięwzięcia jest zmarły 5 marca 2013 roku prof. Rajmund Pietkiewicz.

W historycznej sali BHP Stoczni Gdańskiej odbył się wernisaż wystawy Andrzeja Piwarskiego. To wstrząsający, a zarazem bardzo bolesny zapis poruszających chwil naszego narodu. Z zadumą oglądamy te tragiczne sceny pełne bólu, wiedząc, że to właśnie one otworzyły nadzieję na lepsze życie. Życie w innym świecie. To wystawa, którą my Polacy powinniśmy zobaczyć. To wystawa do której europejczycy powinni mieć stały dostęp. To wystawa, która powinna trwać.

Coraz większym zainteresowaniem wśród miłośników historii Gdańska, których sukcesywnie przybywa, cieszą się wykłady organizowane przez Towarzystwo „Dom Uphagena”. Te cykliczne wykłady organizowane pod wspólnym tytułem „Kultura dawnego Gdańska” jak ostatnio miałem okazję przekonać się ściągają rzesze młodych ludzi, którzy już dziś prezentują olbrzymią wiedzę z zakresu historii naszego grodu. Ostatnie październikowe spotkanie było poświęcone gdańskim zbiorom Instytutu Herdera w Marburgu.

Ponowny przyjazd Wojciecha Kossaka nad morze we wrześniu 1901 roku, związany był z wybudowaniem nowych koszar dla pruskiego regimentu czarnych huzarów w Langfuhr (Wrzeszcz). Malarz na zlecenie cesarza namalował wówczas trzy duże, znakomite obrazy związane z historią tej formacji: „Walka o sztandar w Bitwie pod Heisbergiem - 1807”, „Czarni husarzy pod Düsselward - 1758” i „Szarża huzarów pruskich na baterie rosyjskie pod Jägersdorf - 1757”. Uroczystości dotyczyły wmaszerowania do koszar 1 Pułku Huzarów przeniesionego z Gdańska i 2 Pułku przybyłego z Poznania. Wszystkie trzy obrazy oraz inne z cesarskiej kolekcji trafiły na ściany istniejącego do dziś budynku, dawnego kasyna oficerskiego. Podczas prawie dwutygodniowego pobytu wiele czasu Wojciech Kossak poświęcał na rauty, kolacje ale także na manewry odbywające się na pobliskich poligonach. (Zaspa, Jasień i Morena).

Kiedy w 1823 roku Jan Jerzy Haffner otrzymywał od rządu pruskiego prawo do założenia kąpieliska w Copotach, miał już pewne doświadczenia. Zdobywał je w powoływaniu kurortu w Brzeźnie. Natomiast 350 km na północny-wschód w Połądze już od paru lat kąpiele morskie były znane i stosowane jako zabiegi lecznicze. Osobami, które w znacznym stopniu przyczyniły się do odkrycia zbawiennych dla zdrowia, bałtyckich kąpieli byli francuscy medycy, biorący udział w kampanii rosyjskiej. Wielu z nich, osiadłszy później nad Bałtykiem nie wróciło już do Francji. Przypuszczać należy zatem, że Morze Bałtyckie dla wypoczynku letniskowego odkryte zostało, niezależnie od siebie przynajmniej w kilku różnych miejscach.

Z gdańską malarką Magdą Heydą Usarewicz, pamiętającą jeszcze czasy „szkoły sopockiej” rozmawia Stanisław Seyfried.
Kiedy w 1951 roku zdawała pani egzamin do szkoły plastycznej w Sopocie, przez polskie środowiska twórcze przewijała się dyskusja na temat krytyki literackiej i artystycznej. Rada Kultury i Sztuki zwracała się wówczas do wszystkich instytucji kulturalnych i artystycznych z apelem „ pogłębienia walki o żarliwą, marksistowską, ugruntowaną na metodzie realizmu socjalistycznego oraz na doświadczeniach i osiągnięciach nauki i sztuki radzieckiej – krytykę literacką i artystyczną. …”

Odeszła nestorka gdańskiego malarstwa Urszula Ruhnke Duszeńko. Jej malarstwo trudne do zdefiniowania na pewno swój początek miało w założeniach postimpresjonistycznych. To tradycja solidnego opartego na rzetelnych podstawach malarstwa kolorystycznego oraz eksperymenty i poszukiwania nowoczesnej abstrakcyjnej formy pozwoliły jej wyłonić swój oryginalny styl.